poznajmy sie...:)

[Dorota]

Witajcie!

[VVu]

Witamy, junk65!

[Sunshine307]

Witam
Mam na imię Marzena, moja ksywka to Sunshine, jestem z Górnego Śląska a mianowicie z Gliwic
Koooocham koty niedawno niestety odeszła moja kotka Zuzia, która była ze mną przez 13 lat
aktualnie czekam na transport zaadoptowanych przezemnie kocurków burasków Toma i Jerry'ego
Jak będą już u mnie w domku to napewno wrzucę zdjęcia
może nie będę się rozpisywać tylko poprostu zaproszę Was do poczytania mojego wątku
viewtopic.php?f=1&t=123208&hilit=moja+kochana+Zuzia&start=0

Pozdrawiam

[ganara]

Witam się

Podczytuję sobie Wasze forum już od paru miesięcy - zaczęłam w momencie podejmowaniu decyzji o nowym mieszkańcu. Przy okazji dzięki Wam wszystkim za masę przydatnych informacji!! Zebrało się tu już tyle wiedzy, że spokojnie można by z tego zrobić całą serię wydawniczą pozytywnie zakoconych

Ale do rzeczy..
Mam na imię Aśka, po latach mieszkania w Łodzi, całą rodzinką przenieśliśmy się do Gdańska (za chwilę stuknie roczek!) - z miłości do tego miasta. Rodzinką, czyli ja, małżonek i córa (teraz ok 2,5 roku). Do pełni szczęścia brakowało tylko futra
Małżon jest alergikiem, m.in. kocim , więc nie naciskałam choć wiadomo było nie od dziś że koty to moja miłość i bez futra uschnę. Mój alergik też miłośnik kociastych - w końcu się złamał. Stwierdził że najwyżej się będzie odczulał, chodził na biorezonans i inne cuda, a ja dostaję przydział do kociej higieny. Pierwsza myśl - rasowiec, druga - kocia adopcja. Gdyby nie to forum, to pewnie w życiu bym nie wpadła na pomysł przygarnięcia/adoptowania Skończyło się na "adopcji nieformalnej" - przypadkiem trafiłam na ogłoszenie dziewczyny z okolic, której ktoś podrzucił do ogródka ciężarną koteczkę. Kocia mama znalazła dom w rodzinie dziewczyny, a dwie kocie sierotki musiały pójść w świat i to szybko (dziewczyna właśnie miała przed sobą wyjazd na studia w drugi koniec Polski). Jedna powędrowała, druga się ostała i już jej groził "wypad" na ulicę, ale wtedy my się zgłosiliśmy. W dniu w którym kotka miała do nas przyjechać, okazało się, że jej kocia siostra wróciła, bo nowa właścicielka była nastolatką na garnuszku rodziców, a ci nie zostali o kocie poinformowani ani się z niego nie ucieszyli
No i tym sposobem zamiast jednego futra mam dwa Właściwie myśleliśmy że to chłopaki, a okazało się że to dziewczyny, więc z Jacka i Placka zrobiły się Denden i Placuch vel Placek. Kociaste są z nami już (dopiero?) pół roku, mamy za sobą walkę z robalami (dzięki raz jeszcze za cenną forumową wiedzę!!), kotuchy są zdrowe, piękne i kochane i nie rozumiem jak mogliśmy wcześniej mieszkać bez nich. Co więcej, zrozumieliśmy dopiero teraz, czemu lepiej dwa koty zamiast jednego i wszystkim gorąco polecam dokocenia
A inne historie to już w innym wątku..
Aha - uprzedzam ew. wątpliwości - koty nie są i nigdy nie miały być zabawką dla córy!! Młoda kotuchy kocha równie mocno, opiekuje się nimi pięknie i serce mi rośnie jak patrzę na jej wrażliwość i empatię. Jeszcze sama ochrzaniła swojego 2,5letniego kolegę, który będąc u nas z wizytą próbował kotuchy gonić, straszyć i kopać

[VVu]

Piękna historia!
Witaj na MIAU, ganara!

[kotx2]

witaj ganaro

[Sarayu]

Witaj ganara!

[charlie_wafel]

Witam!
Nazywam się Ania i od lat mówią do mnie "kocia mama". Od 2 tygodni jestem szczęśliwa posiadaczką 2 dwumiesięcznych kociaków - Charliego i Wafelka. Charlie to puchata, czarna kuleczka, która jako 5 w miocie miała nie przeżyć. Został odrzucony przez matkę i dlatego jest trochę wolniejszy, ale szybko się uczy Wafelek to bura dawka energii, skacząca mi właśnie po klawiaturze.
Od dawna przeglądam forum miau i podziwiam Was za to, co robicie dla kotów.
Pozdrawiam

[VVu]

Witam!
Nazywam się Ania i od lat mówią do mnie "kocia mama". Od 2 tygodni jestem szczęśliwa posiadaczką 2 dwumiesięcznych kociaków - Charliego i Wafelka. Charlie to puchata, czarna kuleczka, która jako 5 w miocie miała nie przeżyć. Został odrzucony przez matkę i dlatego jest trochę wolniejszy, ale szybko się uczy Wafelek to bura dawka energii, skacząca mi właśnie po klawiaturze.
Od dawna przeglądam forum miau i podziwiam Was za to, co robicie dla kotów.
Pozdrawiam

Dzień dobry, charlie_wafel!

Zawitałaś na forum akurat w Dniu Kota!
Pozdrawiam!

[alma_uk]

no to moze i ja sie przedstawie?
Alina z Olsztyna(37latek)
Dokoptowalam sie na to forum w sumie przez przypadek. Szukalam objawow choroby podobnych do tych, ktore mial moj kot, nie znalazlam , ale wciagnelo mnie forum. No i doinformowalam sie niesamowicie.
Zakocona jestem hm... od ilus lat, ale kota wzielam 1,5 roku temu. Niestety jak niektorzy juz wiedza moj kot zachorowal, nie udalo sie nam go uratowac Bolejemy z TŻ mocno. Znaczy ja mocniej bo co wspomne, to lzy leca
Pocieszajace jest to, ze myslimy o kolejnym kocie, bo dziwnie nam w chacie gdzie nic nie miauczy, mruczy i nie ma stu imion(typu aaaadraniu gdzie sie pchasz, czy cholernikumalynie gryzbocietezugryze hehe)
aaa jeszcze dodam, ze nie moge namowic TŻ na dwa koty od razu kiedys sie uda.

[VVu]

Na szczęście TŻ-ci często pękają. Życzę szybkiego dokocenia i serdecznie witam na MIAU!

[Dorota]

no to moze i ja sie przedstawie?
Alina z Olsztyna(37latek)
Dokoptowalam sie na to forum w sumie przez przypadek. Szukalam objawow choroby podobnych do tych, ktore mial moj kot, nie znalazlam , ale wciagnelo mnie forum. No i doinformowalam sie niesamowicie.
Zakocona jestem hm... od ilus lat, ale kota wzielam 1,5 roku temu. Niestety jak niektorzy juz wiedza moj kot zachorowal, nie udalo sie nam go uratowac Bolejemy z TŻ mocno. Znaczy ja mocniej bo co wspomne, to lzy leca
Pocieszajace jest to, ze myslimy o kolejnym kocie, bo dziwnie nam w chacie gdzie nic nie miauczy, mruczy i nie ma stu imion(typu aaaadraniu gdzie sie pchasz, czy cholernikumalynie gryzbocietezugryze hehe)
aaa jeszcze dodam, ze nie moge namowic TŻ na dwa koty od razu kiedys sie uda.

Milo widziec kogos z Olsztyna

[alma_uk]

Tez sie ciesze:)

[Mooniak]

Dzień-do-bry!
Mam na imię Monika. Zerkałam na Wasze forum już jakoś od roku(odkąd pojawił się kociak ), ale dopiero dziś postanowiłam zostać częścią Waszej wspaniałej rodzinki .
Całe życie uwielbiałam(i nadal uwielbiam!) psy. W dzieciństwie nigdy nie mogłam jednak na psa liczyć, ponieważ moja kochana mamunia bardzo się tych zwierzaków bała.
Lubiłam koty, ale niewiele o nich wiedziałam. Każdy, kto ma kota i psa wie, że zupełnie inaczej się je "czyta". Inny język ciała, inaczej reagują na niektóre rzeczy...
I zawsze miałam to nieodparte wrażenie, że koty wszystko zawsze i wszędzie drapią.
Mimo wszystko wiedziałam, że gdyby "przytrafił mi się" kot, na pewno bym się nim zajęła i najwyżej zaczęłabym permanentnie nosić te śmieszne rękawice sokolników - jako ochraniacze przez pazurami .

Od 11 miesięcy Fatumka i ja mamy nowego przyjaciela - kota Gremlina. I pewnie Was to nie zdziwi, że cała moja wyżej wymieniona wiedza o kotach poszła w diabły . Nauczyłam się rozumieć go doskonale, wiem, kiedy jest poirytowany i lepiej go puścić, wiem, kiedy chce się bawić, a kiedy tulić...

To wcale nie takie trudne, wystarczy tylko chcieć . Bardzo się cieszę, że mam i psa i kota, wspaniale się dogadują, mimo wielu różnic. I dziękuję Wam za to, że tworzycie takie wspaniałe forum, gdzie ludzie są tak pomocni i otwarci.

PS. Dodam tylko, że i Fatumka i Gremlin są przygarniętymi zwierzakami(Fatumka od znajomych, gdy jeden z ich dalmatyńczyków pozwolił sobie na mezaliansik z ich wielorasową sunią i szukali domu dla szczeniaków, a Gremlin z podwórka) i zawsze wszystkich zachęcam, by decydowali się na adopcję zamiast na kupowanie kota czy psa z hodowli.
Wiem, że kiedy moja sytuacja życiowa na to pozwoli spróbuję dobrać Gremlinowi i Tumce kolejnych towarzyszy ze schroniska .

[alma_uk]

witaj serdecznie Monika

i za koty i psy:) i ich dobre domki.