pokomplikowało nam się okrutnie:
Donna, Daisy i Sisi były tymczasowane przez panią Zosię, ale chciałyśmy jej pomóc, wiec wzięłyśmy najpierw D&D, którym pani Zosi znajomi znaleźli domy bardzo szybko, wiec Daisy była u nas tylko dwa dni. jak poszła, wzięłyśmy Sisi. Donna też już u nas czekała na dom, który ja sobie zaklepał. Donna poczekała nieco dłużej... i po jednym dniu wróciła z adopcji (nie była taka fajna jak Beluś wzięty w grudniu ze schroniska)
Daisy miała wrócić tego samego dnia (zbyt płochliwa plus kupy w dzieci pokoju...) ale chyba dostała drugą szansę, bo po tamtym telefonie cisza.
mamy więc na stanie dodatkowo Donnę a w tle majaczy się Daisy - razem z Sisi to trzy.
Sisi jest trudna wychowawczo: jej ulubioną kuwetą jest łóżko z pościelą - jak nie ma do niego dostępu, chodzi do kuwety, ale w nocy sika do łóżka - nie przeszkadza jej, że w nim śpimy. kupę też do niego parę razy już zrobiła
a tego samego feralnego dnia, kiedy Donna wróciła a Daisy miała wrócić udało nam się w końcu sprzedać mieszkanie. niestety, nabywcom się spieszy. do końca marca musimy się wyprowadzić w międzyczasie się pakując i wywożąc do garażu. zamieszkamy przez przynajmniej 2 miesiące u mojej mamy, która ma kotkę potwora

a niedługo przyjedzie tam też moja siostra z dziećmi na dwa tygodnie... czyli trójka tymczasowiczek nie może z nami pójść
niefajnie. ale jakoś się ułoży, zawsze się przecież układa, nie?
dziś jedziemy do Poznania do Garncarza z Sisi, Misią i Marcysią - na tę okoliczność zrobiłam bazarek, może ktoś coś zechce - zapraszam
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=117998&p=6481010#p6481010