Rozmawiałam z panią jeszcze przed chwilą i mówi ,że nie oddaje Zosi dlatego ,że Zosia choruje ale dlatego ,że nie jest jej w stanie zapewnić należytych warunków tzn.wizyt u weterynarza bo nie wiadomo ile potrwa leczenie Uprzedzałam panią ,że kotka ma dziwny głos skrzeczy nie miauczy.Mi wetka powiedziała ,ze to może być przerost chrząstki po kocim katarze ,pani powiedziano ,że nie koniecznie ,że może to wynik choroby.Powiem szczerze nie chce mi się oceniać ludzi bo to nic nie zmieni dla Zosi,żal mi tylko stresu jaki znów przeżyje,tam była jedynaczką tu wróci do gromadki kotów.W domu trzy moje i dwa psy,w piwnicy dwie ciężko chore kotki i Falusia .Jeszcze wczoraj wzięłam te dwie chore dziewczynki .Nie wiem jak sobie poradzę i czy podołam finansowo.Wypadałoby teraz pojechać na konsultację do Olsztyna do jakiegoś weta wyspecjalizowanego w kotach by skonfrontować diagnozę,bo Zosia chora jest na pewno tylko jak ją leczyć.
