Dorotko, ja przez Majkę stałam się niepełnosprawna. Jedna ręka zawsze jest zajęta, bo muszę głaskać.
A ten kot jest po prostu taki, że jak człowiek nie zrobi tego co on chce to burczy.
Jak tylko zejdę na chwilę z fotela to mi go zajmuje. A potem klęczę przy komputerze, bo mi go żal zrzucić.
Gazety poczytać nie mogę, bo mi się na nią kładzie i chce TERAZ, NATYCHMIAST się miziać.
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że mój mąż wczoraj jak byli goście o niczym innym nie gadał tylko "A Majek lubi sznureczkiem się bawić", "A Majek lubi bawić się wodą", "A Majka nie głaskać za nogi, bo ugryzie", "A Majek...." aż w końcu musiałam mu powiedzieć, żeby zmienił temat, bo nawet ja miałam dość.
A oto dowody:



A tu zdjęcie sprzed kilku minut. Majek patrzy na ptaki, które latają mu przed oknem.
