Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 24, 2011 20:39 Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

Mieszkam na terenie spółdzielni mieszkaniowej Koło. W naszym domu jeszcze jesienią były otwarte 3 okienka piwniczne. Tydzień przed Świętami zamknięto pierwsze (piwnica od niewynajętego lokalu), a w niej kota. Siedział tam bez jedzenia i wody przez 5 dni, po cichutku, nie miauczał o pomoc, tylko poranił się próbując wydostać. W końcu dał znać, że tam jest. Razem z kotem udało nam się poluzować zawiasy w drzwiach na tyle, żeby zdołał się przecisnąć na korytarz piwniczny, gdzie mieszkał kilka dni. Rana była paskudna, na szyi. Wdała się infekcja, ropiało. Udało mi się zabrać go do domu, odrobaczyć, wyleczyć. Jest przytulny. Wykastrowany. Szuka domu (adopcje).
W styczniu zmarła Pani Danuta, która karmiła koty w piwnicy. Przejęłam po niej w spadku jej koty (wszystkie znalazły domy viewtopic.php?f=13&t=123960) i koty piwniczne - 6 sztuk. Pani Danuta była nachodzona przez spółdzielnię i różne nasyłane na nią komisje. Uprzedzono mnie, że jeśli będę karmić koty, to ja też będę, że nie mam prawa "hodować kotów w piwnicy", że śmierdzi, że jak nie będę karmić, to sobie pójdą. Nie było żadnej rozmowy. (Właściwie to była, telefoniczna, nawet nagrywana "w trosce o jakość usług"). Nie wolno karmić, bo będą przychodzić następne! Lokatorzy się skarżą na smród i choroby.
Dziś spółdzielnia zamknęła 2 pozostałe okienka. W jednej z piwnic został kot, który nie był w stanie szybko uciec (porusza się na 3 łapkach). Piwnica ta należy do Pani Bogusi, kobiety wielkiego serca, która się spółdzielni nie boi, więc kot został uwolniony, piwnica otwarta, ale nie wiadomo na jak długo. Zgłosiłam sprawę do Wydziału Środowiska Dzielnicy Wola - Pani próbowała dodzwonić się do SM Koło, ale administratorka była dla niej nie dostępna. Ktoś kto odebrał telefon powiedział jej natomiast, że tam już żadnych kotów nie ma, zostały wywiezione na Paluch. Na wszelki wypadek zadzwoniłam do schroniska, że może mi jakieś koty odłowili, ale nie. Cytując pracownika schroniska "wciskają pani kit!". Powiadomiłam Straż Miejską. Przyjechali, porozmawiali z dwiema starszymi lokatorkami i pojechali.
Dodzwoniłam się do osoby, która dziedziczy mieszkanie, a więc i piwnicę, po zmarłej. Pan zadzwonił do prezesa spółdzielni, który wcześniej obiecał mu, że do połowy kwietnia okienek nie zamknie. Pan Prezes oświadczył, że jest zimno i on ma swoje zarządzenia - poniżej - 10 stopni okienka będą zamykane, bo... pękają rury (w piwnicy Pani Danusi nie ma żadnej rury, ani jednej), a w ogóle, to oni nie wyrzucili kotów, wiedzą, że tam są, niech sobie będą, oni tylko zamknęli okienka, bo zimno. Czyli: po raz drugi zamknęli w piwnicy kota - świadomie, pozostawiając go bez jedzenia, wody, możliwości wyjścia, nikogo nie uprzedzając. I teraz tak sobie myślę, że oni tak świadomie chcieli skazać te zwierzęta na śmierć.

Dalej już nic dziś nie mogę wymyślić. Nie mam zgody rodziny zmarłej na otwarcie piwnicy wbrew spółdzielni. Podobno też nie jest dla spółdzielni stroną, bo ani członek, ani jeszcze nie właściciel. Otworzyłam swoją piwnicę, ale jest z innej strony domu, zanim jakiś kot zakuma, że można tam wejść, będzie wiosna.
Przerażający jest obraz kota siedzącego na śniegu przed okienkiem piwnicy, która od urodzenia była jego domem.
Siedzi już kilka godzin. Na takim mrozie. Jak podchodzę, ucieka, a potem wraca i siedzi...
Co robić?
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 24, 2011 20:41 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

chyba najlepiej byloby go stamtad zabrac :(
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lut 24, 2011 20:47 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

Nie da się złapać. Te koty jeszcze się do mnie nie przyzwyczaiły. Pani Danucie dawały się brać na ręce (w większości), ale jak ja wchodzę z jedzeniem, wieją z piwnicy na wyścigi i wracają jak wyjdę.
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 24, 2011 20:49 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

a moze do klatki -łapki :?:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lut 24, 2011 22:17 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

ewk@ pisze:....Przerażający jest obraz kota siedzącego na śniegu przed okienkiem piwnicy, która od urodzenia była jego domem.
Siedzi już kilka godzin. Na takim mrozie. Jak podchodzę, ucieka, a potem wraca i siedzi...
Co robić?

Czy to ten trójłapek który został wcześniej zamknięty? Temu trzeba by w pierwszej kolejności pomóc, nie mając bezpiecznego schronienia jest bardziej narażony na niebezpieczeństwo. W łapaniu JoKot może pomóc, kwestia zorganizowania jakiegoś schronienia dla trójłapka.

Edit: A Twoja piwnica ma bezpośrednie okienko? Czy chodzi strikte o pomieszczenie czy o ciąg piwnic z korytarzem do którego może być dostęp? Jeśli to pierwsze, i np. koty nie mogłyby z Twojej piwnicy się przemieszczać do innych (narzekania lokatorów) to trzeba je zachęcić aby pokierowały się do Twojego okienka. Wykładaj tam, tylko od środka mocno pachnące żarcie, to je ściągnie. A ja wiem że koty potrafią też sobie przekazać wiadomość o pożywieniu.
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6958
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Czw lut 24, 2011 22:35 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

To nie trójłapek, to młody kot, około półtoraroczny. Zdrowy, dzikusek.
Piwnice mają szczelne drzwi, nie przejdą na korytarz.
Jeszcze zajrzę, na razie latam po piwnicy.
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 25, 2011 1:20 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

No więc po całej "akcji" dziś na noc w piwnicy (tej drugiej, którą sąsiadka przemocą otworzyła, co w niej był zamknięty kulasek, ich okienka były prawie obok siebie) nocuje tylko jeden kot - ten młody czarny (ma na imię Braciszek). Zmarzł, albo zrozumiał, że na swoją się nie doczeka. Ten, co kica na 3 łapkach - Sąsiad - przyszedł, trochę zjadł, bardzo niepewnie i natychmiast uciekł, choć to była "jego" piwnica. Ale to rokuje, że może wróci. Dwóch stałych bywalców zamkniętej obecnie piwnicy ani widu, ani słychu.

O moją piwnicę będzie walka, bo tam są rury tuż pod okienkiem i pion grzewczy jakiś. Zrobiłam wolny kwadrat w graciarni, otworzyłam okienko, postawiłam małe co nie co i zobaczymy co z tego wyniknie. W sobotę czekają mnie wielkie piwniczne porządki. I walka ze spółdzielnią.

Napisałam skargę do Wydziału ds zwierząt UM.

Czy ktoś się zna na prawie? Czy spółdzielnia może - zgodnie z prawem - zmusić właściciela lokalu (wyodrębniona własność, piwnica wyszczególniona w akcie notarialnym) do zamknięcia okienka piwnicznego? Jak się bronić?
Tu można walczyć tylko prawem własności, prawa zwierząt (ich egzekwowanie) to raczej fikcja.
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 25, 2011 9:58 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

Rano biegnąc do pracy widziałam Brudaska na parkingu pod samochodem. Czyli od wczoraj brakuje nam jednego kota. Takiego najbardziej ufnego (dawał się głaskać). Reszta pilnuje się okolicy.
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 25, 2011 14:58 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

Jeżeli rury przechodzą pod okienkiem, to spółdzielnia będzie miała pretekst do wymuszenia zamknięcia okienka - zwłaszcza w takie mrozy.
Trzebaby moze zrobić kurtynę z grubego koca na otwartym okienku (może wstawić w okienko pleksi zamiast szyby z wyciętym małym otworem?) i jakąś śluzę (zaizolowane pudło?) przez która by przechodził kot, również z kocem na drugim końcu.
Po zabezpieczeniu okienka warto powiesic termometr przy rurach i sprawdzić, czy nie będzie za niska.
To da argumenty do rozmowy ze spółdzielnią.

Piwnica powinna być zabezpieczona, by koty nie wydostawały się z niej na resztę pomieszczeń.
Wstawić kuwety. Zaplanować/zakupić preparat przeciw pchłom.

Tak bylo zrobione przez moją sąsiadkę.
Okienko i pwinica nadal jest dostępna dla kotów.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39300
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lut 25, 2011 15:59 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

Poprosiłem moderatora o przeniesienie tematu na "Koty". Tam więcej osób zagląda i są podobne wątki.
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6958
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Pt lut 25, 2011 21:51 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

Dzięki Wam Mario i Piotrze.
Ja mało zdolna technicznie na starość jestem, ale znalazłam takie drzwiczki podwójne dla kotów w zooplusie.pl po 39 zł i zainwestuję. Trzeba zrobić też jakieś zejście/zeskok, bo okno jest wysoko i nie ma parapetu, jest za to bardzo pochyły "zjazd" w dół na grubość cegły. Boję się, że na dół skoczyć, to nie ma problemu, gorzej z wyjściem na zewnątrz. Dodatkowym kłopotem jest to, że wzdłuż okienka po mojej stronie domu - dokładnie w połowie okienek - biegnie gruby, metalowy pręt wmurowany jak krata. Podstawiłam szafkę. Jutro zrobię jakąś półkę pod oknem.
Jeszcze żaden kot nie wszedł, mimo jedzenia i pudełka pachnącego kocimiętką, ale... jak dziś wykładałam jedzenie, zajrzał do mojej piwnicy kot Brudasek, więc wie już na pewno, że jest otwarta. Wie też na pewno, że ja = żarcie. Powinien wyciągnąc słuszne wnioski. Pozostałych kotów nie ma, ale jedzenie w piwnicy Pani Bogusi zniknęło, więc w nocy ktoś wpadał. Dziś już nie wygląda to tak czarno jak wczoraj. Jak nie zamkną znowu piwnic, będzie dobrze. :D
Dziś złożyłam pismo z protestem do SM Koło do wiadomości Wydziału Ochrony Środowiska i Wydziału ds Zwierząt UM.
Niestety nie sądzę żeby się szczególnie przestraszyli...
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 26, 2011 15:56 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

Przeniosłam na Koty.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 27, 2011 1:58 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

Skazani na wygnanie z ciepłej piwnicy - bez prawa łaski - przez SM Koło:

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

ewk@

 
Posty: 139
Od: Pon sty 17, 2011 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 27, 2011 4:54 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

sami ukręcają na siebie bat,po tym jak się pozbędą kotów będzie plaga szczurów,a nowych kotów wtedy z powrotem nie zainstalują.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 27, 2011 6:47 Re: Spółdzielnia nie-przyjazna kotom, czy to walka z wiatrakami?

zaznaczę sobie.
Prakseda pisała fajny tekst do spóldzielni w imieniu dreczonej karmicielki.Poza tym prezydent miasta W-wy wydał chyba dekret,uchwałę (?) o konieczności otwierania okienek i zapewnienia kotom wolnozyjacym bezpiecznego miejsca oraz dostępu do pokarmu i wody. Przyjęto w nim koty jako stworzenia wolnozyjące będące "składem" ekosystemu miejskiego. W Koterii (Jana) coś pewnie wiedza o tym.
Osobiście w walce z Sm wywieszałysmy plakaty z wyciągami z ustawy i prośbą o powiadomienie konkretnych władz o dręczonych zwierzętach (zamkniete bez jedzenia i pocia,skazane na smierc,trute...)+paragrafy .
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56025
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AneriKeram, Google [Bot], Lucky13 i 86 gości