Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Szalony Kot pisze:Teksty Milorda i Karolka:
Długowłosy Milord - bezstresowy Kot
Milord jest dużym, długowłosym, czarno-białym Kocurkiem. Jest bardzo łagodny, wrażliwy i delikatny.
Uwielbia siedzenie na kolanach i głaskanie.
Lubi podkradać płatki śniadaniowe z mlekiem i herbatniki maczane w słodkiej czekoladzie, więc nowy dom będzie musiał go pilnować
Może mieszkać z innymi Kotami.
Ma ok. 8-9 lat, do nowego domu pojedzie wykastrowany, odrobaczony, zaszczepiony.
Aktualnie przebywa pod Kutnem, ale postaramy się zorganizować transport.
Kontakt do Oli (preferowany mail): carmen201@onet.pl
Telefon: 600 102 243![]()
![]()
![]()
Puchaty Karolek - nieśmiały tylko na początku
Karolek to czarny, długowłosy, spory Kocurek. Z początku nieśmiały potem domaga się kontaktu, głaskania, barankuje i mruczy.
Jest przepięknie umaszczony, puchaty, z kryzą. Jest wrażliwy na zmiany.
Uwielbia surowe ryby, mięso wołowe, śmietankę i mleko.
Może zamieszkać z innymi kotami.
Ma ok. 1,5 roku, do nowego domu pojedzie wykastrowany, odrobaczony, zaszczepiony.
Aktualnie przebywa pod Kutnem, ale postaramy się zorganizować transport.
Kontakt do Oli (preferowany mail): carmen201@onet.pl
Telefon: 600 102 243![]()
Jakie są Pani doświadczenia z kotami? Czy już Pani jakieś miała/ ma? Co - jeśli były - stało się z poprzednimi? W jakim wieku są aktualne?
Czym Pani karmi?
Czy kot byłby wychodzący? Czy ma Pani zabezpieczone okna/ balkon? czy jeśli nie - planuje to Pani zrobić lub wie Pani, że należy szczególnie uważać przy nich z kotami?
Czy zdaje sobie Pani sprawę z corocznego obowiązku szczepienia kota (czyli od tego, co teraz dostanie, za rok byłaby kolejna dawka dopiero)?
Czy wszyscy w domu zgadzają się na przyjęcie nowego zwierzaka? Czy ktoś jest uczulony?
Czy rozumie Pani, że to koty z gromady, co oznacza, że pierwsze dni w nowym miejscu mogą być trudne - kot może się wycofywac lub być agresywny (nawet jeśli teraz nie wykazuje takich cech) i będzie wymagać specjalnej uwagi (np dokarmianie czy ewentualne wzmacnianie odporności)? Czy rozumie Pani, że w pierwszych dniach swojego pobytu w nowym miejscu kot może być np głośny (wołać "swoich") lub próbować uciekać czy też atakować Pani rezydentów?
Czy rozumie Pani, że na przyjazd Kota trzeba będzie trochę poczekać (pewnie ok. 2 tygodni) nim zostanie zaszczepiony i kontrolnie zbadany, odrobaczony, nim zorganizujemy transport? To nie jest kotek na już i teraz, wszystkie koty od p. Stanisława przejdą przez przegląd - a te do adopcji w pierwszym rzucie. Czyli Pani wybór Kota spowoduje szereg naszych działań zmierzających do adopcji - ale one trochę potrwają. Czy jest Pani gotowa czekać?
Co w razie gdyby z Kotem jednak się Pani nie ułożyło po drodze? Czy będziemy musieli odebrać kotka (co będzie oczywiście możliwe) czy pomoże Pani w szukaniu nowego domu?
Musi też Pani wiedzieć, że Kot był w domu pełnym miłości (i jest kotem wypielęgnowanym i wykochanym), ale nie miał np regularnych badań. Póki co nic nie wskazuje na to, że jest coś nie tak, nasz przegląd zapewne ujawni ewentualne problemy,
Teraz po prostu musimy brać pod uwagę, że coś MOŻE, ale nie musi się zdarzyć w krótkim czasie po adopcji.
Do tego - jest to kot długowłosy, wymagający specyficznej opieki (czesania, czasem kąpieli, strzyżenia) - czy jest Pani gotowa na wydatki czasu i pieniędzy z tym związane?
Jakie jest podejście Pani do ewentualnej wizyty przedaadopcyjnej?
Czy byłoby problemem podpisanie umowy adopcyjnej z fundacją, która obejmuje te koty opieką? Taka niestety jest procedura, bo oni zaświadczają, że wydają kota w jakimś stanie, a Pani zobowiązuje się do w zasadzie wszystkich tych rzeczy, które opisałam powyżej
To chyba wszystkie najczarniejsze scenariusze, jakie mi przychodzą do głowywiem, że niektóre pytania są oczywiste, ale rozważamy przewiezienie biednego stworzenia - więc musimy być zdecydowane i pewne
W domu jest 5 kotów. Najstarszy Freud skończy w sierpniu 11 lat, potem kolejno Bamboszek 4 lata, Puchatka ok. 2 lat, Tosia ok. 1,5 roku oraz Cyzia ok. 5-6 m-cy. Była też Elza, która odeszła dwa lata temu w wieku 12 lat, przegrała z nowotworem mimo leczenia oraz Feluś, z łódzkiego schroniska, który był u nas 3 m-ce, odszedł z powodu wady serca (było powiększone).
Wcześniej karmiliśmy koty karmą z marketów, ale gdy dowiedziałam się, że nie są one dobre dla zwierząt podjęliśmy działania związane ze zmianą żywienia.
Koty nie wychodzą. Mieszkam w bloku na parterze, nie wyobrażam sobie wypuszczania kota na ulicę. Balkon póki nie jest osiatkowany, ale zamierzamy to zrobić w tym roku. Okna są otwierane (rzadko, ale bywa) tylko pod nadzorem, albo porostu koty są wypraszane z wietrzonego pomieszczenia.
Wiem o obowiązku szczepień, odrobaczaniu i badaniach kontrolnych.
Wszyscy w domu są miłośnikami zwierząt. Zwierzęta mamy z "drugiej ręki", pies zgarnięty z ulicy, dwa koty również, dwa inne adoptowane z przytulisk.
Oswajanie nowego kota mam przerobione, gdyż moje trafiały do domu w różnym czasie, nie znalazły się tutaj jednocześnie więc trzeba je było do stada wprowadzić. Wiem też, że kot potrzebuje czasu żeby się w nowym miejscu zaaklimatyzować.
Jeśli trzeba poczekać to trzebato nawet lepiej, bo można się przygotować.
Gdyby jakieś wypadki losowe spowodowałyby, że kot nie mógłby u nas zostać to uważam za swój obowiązek (oczywiście powiadamiając przy tym fundację) poszukać mu nowych opiekunów. Jak najlepszych.
Jeśli chodzi o wybór, myślę o Karolku. I nie tylko ze względu na wiek. Wiem też, że pielęgnacja długiego futerka wymaga nieco zachodu.
Mam nadzieję, że odpowiedziałam na wszystkie pytania
Dziękuję za tak szczegółowe odpowiedziMam jeszcze kilka pytań
Nie boi się Pani, że szósty kot zachwieje równowagą domową? Bardzo często zdarza się, że rezydenci np zaczynają posikiwać, by zaznaczyć swoją pozycję, czy nie odda Pani wtedy Karolka (oczywiście, gdyby sytuacja była utrzymująco się beznadziejna, to zrozumiałe, że nie ma co gnębić siebie), ale pozwoli Pani wszystkim kotom na zaakceptowanie nowej sytuacji? My oczywiście będziemy starali się pomóc w miarę możliwości...
I nie chcę być zbyt niedelikatna, ale na pewno tyle zwierzaków (sama bym tyle chciała mieć) nie stanie się w końcu czymś uciążliwym w mieszkaniu w bloku..? To na pewno także metrażowo przemyślana decyzja?
Kot potrzebuje mieć "swoje miejsce", gdzie może się schować i mieć chwile spokoju, czy będzie miał taką szansę..?
I niestety muszę ponowić - możliwe jest podpisanie umowy adopcyjnej z Fundacją Niechciane i Niekochane, pod której pieczą znajduje się Karolek? I czy ewentualnie możliwa jest wizyta przedadopcyjna?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 20 gości