Egzotyczne naszyjniki na ratowanie życia Dusi i Minutki

Musi być dobrze.
Trzymam kciuki!

Dusia odeszła

Olena84 pisze:Dusia odeszła

Bardzo współczuję...

Tak bardzo mi przykro...
:cry:

(*)

tym bardziej hop do góry
dla Minutki

Po pierwszej dawce interferonu Dusia dostała wylewu. Rano było gorzej niż dzień wcześniej, pocieszałam się, że to po interferonie, ale w ciągu dnia było co raz gorzej. Straciła wzrok, słuch, nie mogła chodzić, główka jej się chwiała w niekontrolowany sposób, potem jeszcze doszedł oczopląs, brak jakichkolwiek reakcji na bodźce... Wet stwierdził, że może jej podać leki na zmniejszenie obrzęku mózgu, ale to będzie tylko chwilowe i zmiany raczej się nie cofną, że nie ma sensu dłużej jej męczyć... Czy mogłam coś jeszcze zrobić?????

Minutka jest smutna. Szukała całą noc Dusi, przychodziła do mnie i tak smutno patrzyła.
Dostała dzisiaj drugą dawkę interferonu. Mam nadzieję, że chociaż jej się uda...

Selenga, na Boga, nie zacznij rozpamiętywać, czy jeszcze coś mogłaś zrobić. Nic nie mogłaś, i tak udało się bardzo dużo. Zajmij się drugą kotką.
Musisz po prostu przeboleć w sobie pożegnanie. W tej sprawie nie istnieją żadne ścieżki na skróty.

Selenga pisze:Po pierwszej dawce interferonu Dusia dostała wylewu. Rano było gorzej niż dzień wcześniej, pocieszałam się, że to po interferonie, ale w ciągu dnia było co raz gorzej. Straciła wzrok, słuch, nie mogła chodzić, główka jej się chwiała w niekontrolowany sposób, potem jeszcze doszedł oczopląs, brak jakichkolwiek reakcji na bodźce... Wet stwierdził, że może jej podać leki na zmniejszenie obrzęku mózgu, ale to będzie tylko chwilowe i zmiany raczej się nie cofną, że nie ma sensu dłużej jej męczyć... Czy mogłam coś jeszcze zrobić?????

Minutka jest smutna. Szukała całą noc Dusi, przychodziła do mnie i tak smutno patrzyła.
Dostała dzisiaj drugą dawkę interferonu. Mam nadzieję, że chociaż jej się uda...

Boże, wspólczuję... Dusiu [*]

I kciuki dla Minutki :ok:

pomagamy Minutce.

Femka pisze:Selenga, na Boga, nie zacznij rozpamiętywać, czy jeszcze coś mogłaś zrobić. Nic nie mogłaś, i tak udało się bardzo dużo. Zajmij się drugą kotką.
Musisz po prostu przeboleć w sobie pożegnanie. W tej sprawie nie istnieją żadne ścieżki na skróty.

Wiem, że muszę i że tego co się stało nic nie zmieni. Ale fakty są takie, że za moją ignorancję Dusia zapłaciła życiem i nic mnie nie usprawiedliwia.
Chciałabym wierzyć w reinkarnację, wtedy to miałoby jakiś sens - może mądra dusza mojej Dusi odrodziłaby się w jakimś dziecku i byłby jeden dobry człowiek więcej na ziemi...
Minutka też mnie martwi - nie chce jeść ani pić, rano udało mi się ją namówić tylko na odrobinkę mięsa, od wczorajszego rana nie sikała, chowa się w ciemne kąty...

Trzymam kciuki za Minutke i ślę ciepłe myśli.
Mój Gryzzli walczy, Minutka też musi...

Kamień z serca - zjadła trochę, napiła się i co najważniejsze, wysikała

Niedługo koniec bazarku

Nie wiem czy nie za późno.
Ale co tam, nr 2 za 40

nie za późno

jeszcze jakieś 33 minuty

Egzotyczne naszyjniki na ratowanie życia Dusi i Minutki

Kto przegląda forum