U mnie już zapłacili

Tyle tego jest, że na rachunki i akademik wystarczy .
W babcię - no cóż, ktoś musiał, a u nas marnie z jakąkolwiek pomocą z innej strony. Może chociaż kocurki sie uda wykastrować na urząd miasta. Tyle, że kotki ważniejsze, bo kocury w ciążę nie zajdą.
Urlop faktycznie mam na obrotach, jak jeszcze nigdy. Pierwszy raz chyba z przyjemnością wrócę do roboty, a z drugiej strony - tyle zmarnowanego czasu, codziennie 8 godzin
Tyle mam jeszcze do załatwienia, że dnia mi pewnie braknie, a urlopu na pewno.
Jeszcze żeby było weselej młody ze żoną-alergiczką dziś przejedzie (nie wiem po co). Koty trza pozamykać biedne - znowu więzienie w jednym pokoju. Matka po operacji oka, w domu bajzel totalny, co oni sobie o mnie pomyślą

Że matka już sfiksowała do reszty. Nie przyznam się, jaka działalność zabiera mi cały wolny czas.