zapraszam do zakupów i podrzucania

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jadziaII pisze:gosiakot pisze:Uprzejmie zawiadamiam, że dom znalazła także czarna , młoda koteczka Elinka przebywająca w domu tymczasowym u pani karmicielki ze Syberki. Pani zabrała ją z piwnicy , wysterylizowała na własny koszt i miała przetrzymać do chwili znalezienia domu . Wczoraj zadzwonił zainteresowany pan, skontaktowałam się z DT
ale pani powiedziała ,że choć obie z Mamą mają już zwierząt po sufit ( 7 kotów i 2 psy - wszysko to bezdomne wcześniej zwierzaki przez nie uratowane ) -nie mogą się rozstać z koteczką, bo przez te ok. 3 tygodnie bardzo się do niej przywiązały . W tym domu zwierząta mają super opiekę i żyją w takiej zgodzie, że pozazdrościć. Mam nadzieję , że zainteresowany adopcją młodej koteczki Pan który telefonował zwróci uwagę na jakiegoś innego kotka pozostającego pod naszymi " skrzydłami".
Natomiast leczenie oka kotka Józia (który rówież jest teraz pod opieką Pani karmicielki j.w. ) postępuje opornie . Oko musiało być paskudnie zainfekowane i mimo codziennych zabiegów płukania antybiotykiem, a teraz także leczenia maścią (to już 11 dni jak na zmianę latamy z nim do weta) - oko dalej ropieje![]()
Mam nadzieję , że nie dojdzie do najgorszego i nie trzeba będzie usunąć oka. Może ktoś mi coś doradzi ? czy np. warto szukać pomocy u doktora Gierka w Katowicach ? Nigdy nie
korzystałam z jego porady , czy Waszym zdaniem ma to sens ?
Tak Gosiu ja osobiscie polecam dr Gierka jest przede wszystkim okulista i ogolnie chirurgirem,
interna drugoplanowa.
Robilam niedawno plukanie kanalikow u Mini, jest bardzo mily, przystepny wytlumaczy wszystko lacznie z rozrysowaniem ze laik zrozymie.
Trzeba powiedziec ze kotek bezdomny i powolac sie na nasze stowarzyszenie potraktuje ulgowo przynajmniej nas tak potraktowal.
Napewno cos zaradzi, mnie go polecila znajoma hodowczyni ktora od lat z uslug jego korzysta i jest zadowolona.
Radzilabym czym predzej sie tam udac. Juz nie eksperymentowac, bo moze byc gorzej.
jadziaII pisze:gosiakot pisze:Uprzejmie zawiadamiam, że dom znalazła także czarna , młoda koteczka Elinka przebywająca w domu tymczasowym u pani karmicielki ze Syberki. Pani zabrała ją z piwnicy , wysterylizowała na własny koszt i miała przetrzymać do chwili znalezienia domu . Wczoraj zadzwonił zainteresowany pan, skontaktowałam się z DT
ale pani powiedziała ,że choć obie z Mamą mają już zwierząt po sufit ( 7 kotów i 2 psy - wszysko to bezdomne wcześniej zwierzaki przez nie uratowane ) -nie mogą się rozstać z koteczką, bo przez te ok. 3 tygodnie bardzo się do niej przywiązały . W tym domu zwierząta mają super opiekę i żyją w takiej zgodzie, że pozazdrościć. Mam nadzieję , że zainteresowany adopcją młodej koteczki Pan który telefonował zwróci uwagę na jakiegoś innego kotka pozostającego pod naszymi " skrzydłami".
Natomiast leczenie oka kotka Józia (który rówież jest teraz pod opieką Pani karmicielki j.w. ) postępuje opornie . Oko musiało być paskudnie zainfekowane i mimo codziennych zabiegów płukania antybiotykiem, a teraz także leczenia maścią (to już 11 dni jak na zmianę latamy z nim do weta) - oko dalej ropieje![]()
Mam nadzieję , że nie dojdzie do najgorszego i nie trzeba będzie usunąć oka. Może ktoś mi coś doradzi ? czy np. warto szukać pomocy u doktora Gierka w Katowicach ? Nigdy nie
korzystałam z jego porady , czy Waszym zdaniem ma to sens ?
Tak Gosiu ja osobiscie polecam dr Gierka jest przede wszystkim okulista i ogolnie chirurgirem,
interna drugoplanowa.
Robilam niedawno plukanie kanalikow u Mini, jest bardzo mily, przystepny wytlumaczy wszystko lacznie z rozrysowaniem ze laik zrozymie.
Trzeba powiedziec ze kotek bezdomny i powolac sie na nasze stowarzyszenie potraktuje ulgowo przynajmniej nas tak potraktowal.
Napewno cos zaradzi, mnie go polecila znajoma hodowczyni ktora od lat z uslug jego korzysta i jest zadowolona.
Radzilabym czym predzej sie tam udac. Juz nie eksperymentowac, bo moze byc gorzej.
Iweta pisze:A ja napisze tak, doktor Gierek nie jest okulista, jesli to coś nieskomplikowanego, to mozna jechać, poniewaz dysponuje narzędziami. Jesli jednak potrzeba głębszej diagnostyki ( a wynika ,że tak jest) to szkoda kota stresować bo niewiele pomoże.
Gosiu, juz lepiej napisz do doktora Garncarza, On odpowiada tez na e-maile, a może akurat bedzie gdzies na Śląsku i mogłabys podjechać? http://www.garncarz.com.pl
ale moim zdaniem najlepiej jechać do dr. Zdzisława Kiełbowicza do Wrocławia, to jest specjalista z tytułem naukowym, od którego inni sie uczą. Takie jest moje zdanie, po wizycie u doktora Gierka, który uśpił mi kota, kompletnie nic nie potrafił zdiagnozować a na do widzenia poprosił.....że jak pojade do dr.Kiełbowicza to zebym potem do niego zadzwoniła i powiedziała co mu dolegaDr.Kiełbowicz spojrzał tylko przez lupe bez usypiania , zapuszczania kropli i innych stresujacych czynności i powiedział co sie dzieje z oczami.
Filomen pisze:do chatki wraca kolejny wyadoptowany, dawno temu. Jakiś mamy kiepski miesiąc. Dzwoniła Basia, że Rudolf zalewa mieszkanie i właściciel chce go natychmiast oddać. Pewnie kocurek ma zapalenie pęcherza. Mara go przyjmie. Trzeba mu zbadać mocz i podleczyć.
nie wiem czy nie pomyliłam imienia, Teresa pewnie będzie wiedziała o kogo chodzi
Bona44 pisze:wczoraj oddałam już Pitai przekazałam 1% na Kocią Chatkę ciekawe kiedy dojdzie do nas
![]()
terenia1 pisze:Filomen pisze:do chatki wraca kolejny wyadoptowany, dawno temu. Jakiś mamy kiepski miesiąc. Dzwoniła Basia, że Rudolf zalewa mieszkanie i właściciel chce go natychmiast oddać. Pewnie kocurek ma zapalenie pęcherza. Mara go przyjmie. Trzeba mu zbadać mocz i podleczyć.
nie wiem czy nie pomyliłam imienia, Teresa pewnie będzie wiedziała o kogo chodzi
No niestety nie wiem o jakiego kociaka chodziprzejrzałam naszą stronkę i nie widzę żadnego co by mi się kojarzyło
imię mi się jakoś kojarzy ale nie mogę powiązac z okreslonym kociakiem
![]()
no ale niestety nie mamy żadnych umów adopcyjnych z poprzedniego okresu wszystkie i te podpisane przez Basię i przez inne osoby praktycznie są u Basi nie zechciała nam ich oddać pomimo próśb, bo stwierziła że musi miec kontakt z ludźmi do których koty zostały wyadoptowane, oraz także nie mamy dostępu do naszego starego konta mailowego, bo założyła go Basia, miałyśmy dostęp wszystkie do niego, ale potem Basia zmieniła hasła i stwierdziła, ze to jest jej osobisty adres mailowy, który ona założyła i my nie mamy prawa do niego na tym się sprawa skończyłapowód był taki sam bo Basia chciała utrzymywac kontakt z osobami którym koty wyadoptowała, ale jak ktoś inny wyadoptował to chyba już kontaktu nie potzrebuej bo umowy są u Basi i dostęp do starego maila jest u Basi, ale widzę, że jak trzeba kota przyjąć spowrotem bo wraca to sobie przypomniała coś niecoś i przypomniała sobie o "bandzie" jak nas kiedys wdzięcznie nazwała
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 81 gości