Zbieraj znaczki, nie koty. DO ZAMKNIĘCIA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 22, 2011 10:17 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

MariaD pisze:
Maryla pisze:Maria, Twoj pomysl na byle juz niestety wyjscie z tej sytuacji jest taki ze pani Skarbek wiedzac co sie tam dzialo 200 km od Wwy powinna byla te koty i psy wziac do siebie, do kawalerki
albo zajac sie wozeniem ich na sterylizacje sukcesywnie

Jeżeli tylko takie widzisz rozwiązanie - trudno.


to Ty takie widzisz
bo ja bym wzięla 3 koty, bo wtedy wzielam
ale Ty nie
no ale Ty masz powody których ja nie mam, przez co narazam sie na krytyke jak inne DT

dla mnie tez moze byc EOT

OT: pomysl aby tak robic z garstka kotow - czyli wozenie na sterylki 200 km od Wwy podsunelam osobie ktora ma samochod, wolne srodki i spore mieszkanie
dostalam focha i prywatnego bana
bo to ze tak mozna to kazdy przeciez wie
no :roll:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto lut 22, 2011 13:52 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Maryla pisze:
MariaD pisze:
Maryla pisze:Maria, Twoj pomysl na byle juz niestety wyjscie z tej sytuacji jest taki ze pani Skarbek wiedzac co sie tam dzialo 200 km od Wwy powinna byla te koty i psy wziac do siebie, do kawalerki
albo zajac sie wozeniem ich na sterylizacje sukcesywnie

Jeżeli tylko takie widzisz rozwiązanie - trudno.


to Ty takie widzisz
bo ja bym wzięla 3 koty, bo wtedy wzielam
ale Ty nie
no ale Ty masz powody których ja nie mam, przez co narazam sie na krytyke jak inne DT

dla mnie tez moze byc EOT

OT: pomysl aby tak robic z garstka kotow - czyli wozenie na sterylki 200 km od Wwy podsunelam osobie ktora ma samochod, wolne srodki i spore mieszkanie
dostalam focha i prywatnego bana
bo to ze tak mozna to kazdy przeciez wie
no :roll:

Maryla, moim zdaniem w tej sprawie i podobnych chodzi przede wszystkim o to dowożenie karmy (bo zwierzęta będą głodować). Magdę z Serocka też wspiera organizacja. W jednym z najbardziej drastycznych ostatnio przypadków zbieractwa i cierpienia kotów okazało się, że część zwierząt to tymczasy Fundacji Maja...
W moim przekonaniu, gdyby wspierające zbieraczy organizacje postawiły TWARDE warunki: karma - za sterylizacje, adopcje etc. być może dałoby to coś pozytywnego. Oczywiście wiadomo, że nikt nie jest w stanie zabrać na cito kilkudziesięciu zwierząt, ale może zbieracz mając bata nad głową dałby się zmusić do stopniowego ich wyadoptowywania? Wbrew pozorom organizacje mają dość sporą siłę przebicia - tylko rzadko z niej korzystają, niestety.

Co do skupiania się wątku na kilku forumowych DT... Niestety jest to spowodowane głównie ich własną na tym wątku aktywnością. Ja też wolałabym, jeśli już mamy gadać o forumowych zbieraczach, skupić się na bardziej drastycznych przypadkach choćby np. na Izie71koty czy Annie G-R. Jednak one - i ich zwolennicy - się tu nie udzielają, więc nie sprowokowały dyskusji na swój temat. Szkoda. Bo tam dzieje się gorzej niż u mirki_t...

Na koniec chciałabym bardzo podziękować MariaD za zaangażowanie w sprawę korabiewickich kotów. Jak widać nie każdy odczuwa potrzebe trąbienia o swoich zasługach na forum.


edit: literówka
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 22, 2011 14:03 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Agn pisze:I pokaż mi choć jedną osobę, która 'podążyła za moim przykładem'...

Czy akurat Twoim dosłownie, to nie wiem. Ale jest klimat pozytywnego myslenia o takich miejscach stwarzany przez niektórych- wystarczy poczytać ten wątek, więc i chętni są.
A jak się rozejrzysz to zobaczysz, że coraz ich więcej. Niestety niektórym wydaje się też, że to łatwe. No bo jak Iksińska radzi sobie świetnie (bo sama tak pisze, a chórek potwierdza) z kilkudziesięcioma, to ja sobie nie poradzę z np ośmioma ?
No i okazuje się, że sobie nie radzi.
Ale chciałaś przykładu, oto i on. Ostatnio mpacz78 się tu wypowiadała, więc posłużę się jej wypowiedzią, z tego wątku
mpacz78 pisze:Gdybym nie chodziła do innej pracy codziennie na 8-12h to spokojnie dała bym radę przy kilkudziesięciu. Jednak nie jest to moim wyborem.

Spokojnie dała by sobie radę :idea:
Może to kiedys zacznie realizować?
Przecież każda z Was zaczynała od kilku kotów. W ciągu bardzo krótkiego czasu stada rozrosły się.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 22, 2011 14:13 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:..Spokojnie dała by sobie radę :idea:
Może to kiedys zacznie realizować?
Przecież każda z Was zaczynała od kilku kotów. W ciągu bardzo krótkiego czasu stada rozrosły się.

No i co z tego? Mpacz78 spróbowała zajmować się większą ilością kotów i to doświadczenie mówi jej, że dałaby radę tak samo jak Twoje doświadczenie mówi Ci, że być nie podołała. Dla Ciebie 3 koty to max a dla mpacz78 nie.

Nie widzę tu brania przykładu z kogoś.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lut 22, 2011 14:27 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

tangerine1 pisze:
casica pisze:Poniewaz kilka razy się z czymś takim spotkałam, uważam, że transparentność i wymóg takiej transparentności może wyjść forumowym DT tylko na zdrowie.
Jak dla mnie EOT.


ale na czym ta transparentnosc ma polegac ?
ja rozliczam sie z fundacją, w ktorej jestem wolontariuszem, na podstawie faktur.
przedstawiam fakture i na jej podstawie dostaje zwrot pieniedzy,
ale nie wyobrazam sobie, zeby władze fundacji wnikały gdzie pracuje i ile zarabiam, sugerowały, ze to za mało i powinnam dorobić
dopytywały z kim mieszkam, kto mnie utrzymuje i rozwazały, czy to moralne
interesowały sie czy mam dzieci i czy czasami ich nie zaniedbuję
śledziły i komentowały moje zakupy w necie
na takie zachowania narazone były domy tymczasowe, które rozliczały się na forum
i to nie ze strony darczynców, tylko nudzących sie forumowiczów
dlatego uwazam, ze duzo rozsadniejsze jest rozliczanie sie na priva, lub na małym zamknietym podforum na które mają wstep tylko zainteresowani.


Transparentność ma dotyczyć DATKÓW i to jest oczywiste. Dla mnie przynajmniej jest.

Co do reszty - no cóż. Brutalnie mówiąc, jak się płaci to się wymaga. Biorąc od ludzi pieniądze, trzeba się liczyć z tą nieszczęsną "kontrolą społeczną", z komentarzami, tego się nie przeskoczy - taka karma. I jakoś mnie to nie dziwi. Nie dziwi mnie, że ludzie to widzą i komentują. Ciebie dziwi? Serio? To dziwi mnie Twoje zdziwienie.
Kojarzę dwa takie, dość bulwersujące przypadki. Osoba bezrobotna, mająca wiele zwierząt, nawołująca o wsparcie dość rozpaczliwie - kupuje sobie na bazarku jakiś wypasiony ciuch. Ja rozumiem, że ta osoba nie może chodzić naga i bosa, no ale litości. Nie wiem czy to bezczelność czy bezmyślność, ale tak się nie robi.
Druga zbiera pieniądze (nie tylko na miau) na przygarniane masowo zwierzęta, pisze sporo o tym, że leczenie kosztowne i sobie z nim nie poradzi, po czym na bazarkach szaleje. Tłumaczy, że wspiera innych. To po cholerę sama zbiera pieniądze zamiast je wydać na te koty? No wybacz, ale czegoś takiego nie rozumiem.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 22, 2011 14:29 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mirka_t pisze:
casica pisze:..Spokojnie dała by sobie radę :idea:
Może to kiedys zacznie realizować?
Przecież każda z Was zaczynała od kilku kotów. W ciągu bardzo krótkiego czasu stada rozrosły się.

No i co z tego? Mpacz78 spróbowała zajmować się większą ilością kotów i to doświadczenie mówi jej, że dałaby radę tak samo jak Twoje doświadczenie mówi Ci, że być nie podołała. Dla Ciebie 3 koty to max a dla mpacz78 nie.

Nie widzę tu brania przykładu z kogoś.

Ty akurat mało co widzisz.
Np to, że mam 5 kotów, nie 3 :wink:
+ oczywiście piwniczne.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 22, 2011 14:34 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Piwniczne w domu nie mieszkają a bez bicia przyznaję się, że zakodowały mi się u Ciebie w domu 3 koty w tym ten młody rasowy. Nie czytam Twojego wątku, więc wybacz pomyłkę.

Masz 5 kotów i wiecej do domu nie wprowadzisz, bo....:

1. wiesz, że to już dla Ciebie za dużo z różnych względów
2. bierzesz przykład z kogoś.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lut 22, 2011 14:41 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Maryla pisze:Maria, Twoj pomysl na byle juz niestety wyjscie z tej sytuacji jest taki ze pani Skarbek wiedzac co sie tam dzialo 200 km od Wwy powinna byla te koty i psy wziac do siebie, do kawalerki
albo zajac sie wozeniem ich na sterylizacje sukcesywnie
to nic ze chodzi spac o 4 nad ranem, nie chodzilaby wcale, zaden problem

i w ten sposob powinna teraz tak wlasnie rozwiacac problem Korabiewic i inne

ja wyciagam takie wnioski i widze takie rady
dziekuje

A kto to jest owa pani Skarbek i ile ma obecnie kotów?

A mnie też zastanawia to, że zawsze Marylo pojawiasz się w takich wątkach, i zawsze w roli adwokata. Jak pamiętam, w wątku zbieraczki ze Szczecina również. Fakt, że pani Iza odrzuca każdą sensowną pomoc, że kolejni wspomagający ją rezygnowali, że nie kastruje, nie szczepi, z trudem wydaje do adopcji koty, to wszystko nie robi na Tobie wrażenia. Bronisz takich działań. Działań ewidentnie fatalnych. Po co? W jakim celu?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 22, 2011 14:41 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:
Agn pisze:I pokaż mi choć jedną osobę, która 'podążyła za moim przykładem'...

Czy akurat Twoim dosłownie, to nie wiem. Ale jest klimat pozytywnego myslenia o takich miejscach stwarzany przez niektórych- wystarczy poczytać ten wątek, więc i chętni są.
A jak się rozejrzysz to zobaczysz, że coraz ich więcej. Niestety niektórym wydaje się też, że to łatwe. No bo jak Iksińska radzi sobie świetnie (bo sama tak pisze, a chórek potwierdza) z kilkudziesięcioma, to ja sobie nie poradzę z np ośmioma ?
No i okazuje się, że sobie nie radzi.
Ale chciałaś przykładu, oto i on. Ostatnio mpacz78 się tu wypowiadała, więc posłużę się jej wypowiedzią, z tego wątku
mpacz78 pisze:Gdybym nie chodziła do innej pracy codziennie na 8-12h to spokojnie dała bym radę przy kilkudziesięciu. Jednak nie jest to moim wyborem.

Spokojnie dała by sobie radę :idea:


Obiecałam sobie już nie wypowiadać się na tym wątku, ponieważ to strata czasu, ja wole swój czas pożytkować na realne działania niż na bicie piany na forum, ale skoro już moja osoba została tu przywołana...
Moje zdanie, które zacytowałaś, oparłam na swoim własnym doświadczeniu a nie na doświadczeniu Agn czy mirki_t.
Moje własne doświadczenie, umiejętności zdobywane latami pozwala mi opiekować się większą liczbą kotów niż 3.

casica pisze:Może to kiedys zacznie realizować?
Przecież każda z Was zaczynała od kilku kotów. W ciągu bardzo krótkiego czasu stada rozrosły się.

Może tak, może nie, nie Twoja sprawa. Napisałam wyraźnie, że na dzień dzisiejszy nie jest moim wyborem poświęcać całego życia kotom, robię tyle ile chcę i mogę robić zachowując w życiu takie proporcje jakie uważam za stosowne.
Rozrastanie się stada nie jest moim celem, owszem czasem mam większą liczbę kotów niż zakładałam, bo reaguję na sytuacje jakie się zdarzają, kosztowało mnie to trochę wyrzeczeń, ale dawałam radę zająć się prawie 20 kotami bo tyle bywało. Choć staram się utrzymac liczbę poniżej 15, na dziś mam 12, ale przyjedzie dziś kolejna kotka - będzie 13. I co z tego?

To ostatnia moja wypowiedź na tym wątku, ponieważ mnie on nie dotyczy.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lut 22, 2011 14:56 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mirka_t pisze:Piwniczne w domu nie mieszkają a bez bicia przyznaję się, że zakodowały mi się u Ciebie w domu 3 koty w tym ten młody rasowy. Nie czytam Twojego wątku, więc wybacz pomyłkę.

Masz 5 kotów i wiecej do domu nie wprowadzisz, bo....:

1. wiesz, że to już dla Ciebie za dużo z różnych względów
2. bierzesz przykład z kogoś.


5 kotów to w sam raz. Nie widzę potrzeby wprowadzania nowych. Jest jeden kot na forum, o którego przyjęcie na stałe chętnie bym się ubiegała, bo żywię do niego uczucie, ot tak, po prostu. Ale mam wątpliwości, i to są watpliwości dotyczące zagadnienia - co dla niego najlepsze, bo kot nie jest młody. Poza tym nie sądzę, żebym go dostała.
Piwniczne w domu nie mieszkają, ale: jedzą, czasem chorują, czasem wymagają tymczasowania, generalnie generują różne koszty - spore. Nie zamierzam połykać więcej niż mogę przełknąć. Ja z wieloletniej współpracy z kotami wyciagnęłam dokładnie taki wniosek.

5 kotów w mojej sytuacji to bardzo dużo. Np w razie wyjazdu do pracy w terenie. W zasadzie przy tym typie pracy to nawet 1 kot, to czasem za dużo.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 22, 2011 14:59 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Czyli nie bierzesz z nikogo przykładu tylko kierujesz się własnym doświadczeniem. Dlaczego, więc sądzisz, że inni mają inaczej.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lut 22, 2011 15:46 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Skoro czasem jeden kot to za dużo,to po co dobierać kolejne,do 5.
W taki sposób najprościej jest czasem nie dopilnować.
Chyba o tym jest ten watek?
Aby zaopiekować tyle kotów ile możemy,a nie tyle ile najczęściej dajemy radę,ale czasem zdarza się że jednak nie :roll:
Czy to nie jest chore zbieractwo?
Legnica
 

Post » Wto lut 22, 2011 17:08 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica, teraz nie dość, że o samo zbieractwo mnie będziesz oskarżać, to jeszcze o wszystkie ewentualne przypadki zbieractwa [na forum], że są pójściem w moje ślady?
No proszę Cię... bez jaj.
Ciekawe, co jeszcze?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lut 22, 2011 19:01 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Agn pisze:casica, teraz nie dość, że o samo zbieractwo mnie będziesz oskarżać, to jeszcze o wszystkie ewentualne przypadki zbieractwa [na forum], że są pójściem w moje ślady?
No proszę Cię... bez jaj.
Ciekawe, co jeszcze?

No nie
Napisałam tak
casica pisze:Czy akurat Twoim dosłownie, to nie wiem. Ale jest klimat pozytywnego myslenia o takich miejscach stwarzany przez niektórych- wystarczy poczytać ten wątek, więc i chętni są.

Ale tutaj mogę też dołączyć to, co napisała mirka_t i odpowiedzieć zbiorczo
mirka_t pisze:Czyli nie bierzesz z nikogo przykładu tylko kierujesz się własnym doświadczeniem. Dlaczego, więc sądzisz, że inni mają inaczej.

Bo jest takli klimat na miau, taka presja - brać, a im więcej tym lepiej. Może Wy juz tego nie widzicie?
Ja to odczułam najbardziej po zarejestrowaniu się na miau, swoistą miauową psychozę.
I omal jej nie uległam. W tym sensie, że uznałam, iz wszystko co kiedykolwiek dla kotów robiłam to w ogóle nic, zero, nic nie warte bo mam tylko dwa koty. Bo miau (a przynajmniej niektóre jego części czy wątki) taką właśnie atmosferę wytwarza.
Było juz o tym pisane wielokrotnie - o presji i klimacie na branie tymczasów. A nie wszyscy mają na tyle silny charakter (nie wiem zresztą jak to dokładnie określić), żeby te tymczasy wydawać, brać nowe itd.
Ja np nie mam i wiem o tym. Zakocić się mogłabym w ciągu bardzo krótkiego czasu. Przecież jak tak sobie pomyslę to moje dwa tymczasy (teraz rezydentki) Zawieszka i Rysia mogły znaleźć domy.
W każdym razie ja znam swoje ograniczenia w tym względzie. A klimat miau, a zwłaszcza postawa tej aktywniejszej kocio jego części taka własnie presję na wielu ludzi, zwłaszcza nowych wywiera. I to akurat uważam za fatalne, bo z tych wielu spontanicznych dokoceń wiele jest bezsensownych.





Żegnam, musze się skupić na pisaniu, więc pisanie tutaj mi nie idzie i mnie dekoncentruje. Mam nadzieje, że można zrozumieć o co mi chodzi.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 22, 2011 19:16 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze: Bo jest takli klimat na miau, taka presja - brać, a im więcej tym lepiej. Może Wy juz tego nie widzicie?
Ja to odczułam najbardziej po zarejestrowaniu się na miau, swoistą miauową psychozę.
I omal jej nie uległam. W tym sensie, że uznałam, iz wszystko co kiedykolwiek dla kotów robiłam to w ogóle nic, zero, nic nie warte bo mam tylko dwa koty. Bo miau (a przynajmniej niektóre jego części czy wątki) taką właśnie atmosferę wytwarza.
Było juz o tym pisane wielokrotnie - o presji i klimacie na branie tymczasów. A nie wszyscy mają na tyle silny charakter (nie wiem zresztą jak to dokładnie określić), żeby te tymczasy wydawać, brać nowe itd.
Ja np nie mam i wiem o tym. Zakocić się mogłabym w ciągu bardzo krótkiego czasu. Przecież jak tak sobie pomyslę to moje dwa tymczasy (teraz rezydentki) Zawieszka i Rysia mogły znaleźć domy.
W każdym razie ja znam swoje ograniczenia w tym względzie. A klimat miau, a zwłaszcza postawa tej aktywniejszej kocio jego części taka własnie presję na wielu ludzi, zwłaszcza nowych wywiera. I to akurat uważam za fatalne, bo z tych wielu spontanicznych dokoceń wiele jest bezsensownych.





Żegnam, musze się skupić na pisaniu, więc pisanie tutaj mi nie idzie i mnie dekoncentruje . Mam nadzieje, że można zrozumieć o co mi chodzi.

A wiesz, że taka dekoncentracja nawet na dobre to Ci wychodzi :wink: , bo tym razem muszę przyznać, że w tym co napisałaś jest dużo racji.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jura, niafallaniaf, Nikolayprofs, puszatek i 63 gości