Jedyne takie Dranie. Życie wariata to nie bułka z masłem ;)

[bubor]

Bez przesady , żaden prosiak tylko Wielbłąd a to zdecydowana różnica

[Wielbłądzio]

Wielbłonty chyba nie żrą AŻ tyle słodyczy

[bubor]

Hmm , ciężko powiedzieć co nie znaczy że tak nie jest

[Alyaa]

Nikt nie udowodnił, że Wielbłądy NIE jedzą słodyczy, więc jak najbardziej mogą jeść tyle słodyczy, na ile tylko mają ochotę
Tym bardziej, że nie jest to, ani karalne, ani zabronione

Jeśli chodzi o nazwę tego leku, to niestety za Chiny jej nie pamiętam Ale liczę na to, że jeśli pójdę do tej samej lekarki (której nazwiska też zresztą nie pamiętam, poza tym nie jest powiedziane, że nadal pracuje w tej samej przychodni ) z tym samym, to lek też dostanę ten sam.

Tak mi się skojarzyło odnośnie powyższego. Nawet jeżeli ta lekarka już nie pracuje, to wystarczy udać się do tej przychodni. W karcie musisz mieć zapisane, jakie leki brałaś i w jakich dawkach, więc wystarczyłoby zarejestrować się nawet do innego neurologa i poprosić o wypisanie tego właśnie leku Szkoda, że nie pamiętasz nazwy specyfiku, być może lekarz pierwszego kontaktu też móglby wypisać receptę.

[Zofia.Sasza]

Wielbłonty chyba nie żrą AŻ tyle słodyczy

Na pewno jedzą daktyle... A to już najsłodsze, co być może.

[Wielbłądzio]

Wielbłonty chyba nie żrą AŻ tyle słodyczy

Na pewno jedzą daktyle... A to już najsłodsze, co być może.

Daktyle to jedna z nielicznych słodkich rzeczy, które są ZA słodkie nawet dla mnie

Prawie nie spałam, bo na 9.00 byłam umówiona na Bielanach w sprawie roboty. Gdyby nie było w Warszawie cudu cywilizacji zwanego metrem, nie wiem, czy w ogóle bym się wybierała: autobusami jedzie się minimum jakąś godzinę i 15 minut, nie licząc porannych korków - a praca jest standardowo codziennie od 8 rano.
Marnie płatna i daleko, w dodatku tylko na umowę-zastępstwo, ale mimo wszystko chyba lepsze to niż nic. Tym bardziej, że miejsce i obowiązki raczej sympatyczne (coś w rodzaju dzielnicowego domu kultury). Muszę podjąc decyzję do najbliższego poniedziałku. Sama nie wiem, ale chyba nie ma co wybrzydzać , kto ma do cholery pracować na 30-letnią babę - zbieraczkę kotów , jeśli nie ona sama ...???

[Patmol]

będziesz miała wpływ jakiś tam na kulturę w Warszawie

[jozefina1970]

Marnie płatna i daleko, w dodatku tylko na umowę-zastępstwo, ale mimo wszystko chyba lepsze to niż nic. Tym bardziej, że miejsce i obowiązki raczej sympatyczne (coś w rodzaju dzielnicowego domu kultury).

Ale może pomoże nawiązać nowe kontakty i w rezultacie znajdziesz coś lepszego

[Patmol]

Ale może pomoże nawiązać nowe kontakty i w rezultacie znajdziesz coś lepszego

i staniesz się czołową postacią warszawskiej kultury

[Alyaa]

Wyjdziesz z domu do człowieków
Może poznasz kogoś interesującego?

[joanina]

Zostaniesz Ministrem Kultury

[Wielbłądzio]

1. Wyjdziesz z domu do człowieków
2. Może poznasz kogoś interesującego?

1. M.in. właśnie dlatego chyba się zdecyduję. Gniję w domu od dwóch miesięcy i mam już tego gnicia po kokardki Tym bardziej, że nie mam jak na razie widoków na bycie czyjąś utrzymanką Ja oraz moje dziesięcioro dzieci
2. Tego wymarzonego kochanka ?

[Moha]

A potem prezydentem Warszawy! Masz mój głos

[Zofia.Sasza]

1. Wyjdziesz z domu do człowieków
2. Może poznasz kogoś interesującego?

1. M.in. właśnie dlatego chyba się zdecyduję. Gniję w domu od dwóch miesięcy i mam już tego gnicia po kokardki Tym bardziej, że nie mam jak na razie widoków na bycie czyjąś utrzymanką Ja oraz moje dziesięcioro dzieci
2. Tego wymarzonego kochanka ?

U nas w Domu Kultury zatrzęsienie facetów. Na oko - fajnych

[Alyaa]

1. Wyjdziesz z domu do człowieków
2. Może poznasz kogoś interesującego?

1. M.in. właśnie dlatego chyba się zdecyduję. Gniję w domu od dwóch miesięcy i mam już tego gnicia po kokardki Tym bardziej, że nie mam jak na razie widoków na bycie czyjąś utrzymanką Ja oraz moje dziesięcioro dzieci
2. Tego wymarzonego kochanka ?

2. Tego Ci życzę
Ale przyjaciel "bez podtekstów" też może być fajny