
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Beata Jolanta pisze:Zastanawiam się, Aneto, ile możesz mieć lat? Zero poczucia odpowiedzialności za zwierzę, analitycznego myślenia i umiejętności wyciągania wniosków. Czy Twój kot widział na oczy weterynarza? Jest niekastrowany i zapewne nieszczepiony i nieodrobaczony. Byłaś z nim u lekarza po wypadku?W ogóle nie powinnaś mieć zwierząt. Jak się czyta takie posty, to ręce człowiekowi opadają.
Saraa pisze:Ja Cię proszę, błagam pomóż mu! Szukaj, bo jak poszedł " bo mu się zachciało" to jak już inni napisali, może być ranny po walkach z silniejszymi kocurami, albo został przez nie przegoniony z nieswojego terenu. I od razu go wykastruj, żeby biedak nie musiał się wałęsać " jak mu się zachce" To w sumie nie jest tak dużo co możesz dla niego zrobić. Zauważylaś czego oczekują od Ciebie inni forumowicze? Żebyś nauczyła się kochać kota a nie tylko go mieć. Wierzę, że potrafisz a tu dostaniesz dużo rad i pomoc jak to zrobić czyli jak kochać kota.
Axa76 pisze:On jest taki "miziasty"? Może ktoś go wziął do domu, może ktoś go przypadkiem zamknął w piwnicy - rozwieś ogłoszenia ze zdjęciem i nr telefonu. No i szukaj.
joshua_ada pisze:Szukaj zamiast siedzieć na forum i opłakiwać. Przepraszam, ale to jest żenujące. Szukasz tu współczucia, a powinnaś wziąć ciepłe ubranie, latarkę, pachnącą karmę (np. rybę, albo coś co kot lubił) i łazić po okolicy. Po Twoich wpisach (godziny wpisów) widzę, że wiele czasu poszukiwaniom nie poświęciłaś. Jeśli rodzice nie pomagają (bez komentarza!) weź koleżankę, brata koleżanki, żebyś nie była sama.
I popatrz na termometr, jest ok. -12 albo więcej. Co ten kot przeżywa?! (jeśli żyje)
I czy warto było go puszczać?!
joshua_ada pisze:Szukaj zamiast siedzieć na forum i opłakiwać. Przepraszam, ale to jest żenujące. Szukasz tu współczucia, a powinnaś wziąć ciepłe ubranie, latarkę, pachnącą karmę (np. rybę, albo coś co kot lubił) i łazić po okolicy. Po Twoich wpisach (godziny wpisów) widzę, że wiele czasu poszukiwaniom nie poświęciłaś. Jeśli rodzice nie pomagają (bez komentarza!) weź koleżankę, brata koleżanki, żebyś nie była sama.
I popatrz na termometr, jest ok. -12 albo więcej. Co ten kot przeżywa?! (jeśli żyje)
I czy warto było go puszczać?!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 106 gości