Dawno oj dawno mnie tu nie było. Przychodzę bo może jakieś mądre głowy pomogą mi uporządkować natłok myśli (ofc z pożytkiem dla kotów).
Otóż 25 sierpnia po 8 latach walki z padaczką musiałam pożegnać Rozrywcię. Została mi dziura w serduchu i oczywiście brakuje mi 3 koteła.
Tangerine ma chore nerki - jesteśmy już od jakiegoś czasu pod opieką nefrologa ale kreatynina 5 nie wróży ani dobrze ani długo.
Jeden Sandacz tfu tfu zdrowy i zadowolony z życia acz nieco neurotyczny. Jest bardzo związany z Tangerinem (do tego stopnia, że jak Tangerine się skitra w szafie żeby spokojnie pospać w ukryciu, czarny kotek o małym rozumku włącza syrenę i histerycznie szuka go po całym mieszkaniu)
I tu moje dylematy
po pierwsze brakuje mi 3 kota
po drugie oba koty są na niskobiałkowej karmie (ferringa) ze względu na nerki Tangerine (oddzielne karmienie nie wchodzi w grę bo kończy się odmową spożycia przez Tangerina i wściekłymi wrzaskami Sandacza - który oczywiście umiera z głodu ale bez Tangerina ani z inne miski żarł nie będzie bo nie i już. Chrupki do przekąszania między mokrymi posiłkami być muszą (bo Sandacz wpada w histerię jeśli jakaś miska jest pusta i uwierzcie wystarczy mi raz w miesiącu jak Tangerina na krew szykuję bo słuchać się nie da)
po trzecie - bardzo się boję dołączania nowego kota/kotów tylko do Sandacza - bo właśnie neurotyczne zachowania równie boję się tego że zostanie pewnego dnia sam.
po czwarte chciałabym (paskudnie i egoistycznie) MCO z dobrej hodowli (no dobra to nie pilne i może poczekać te hmm mam nadzieję że parę lat)
po piąte mam metlik we łbie i nie wiem co robić
czy szukać hodowli i bawić się w oddzielne karmienie kociaka
czy poszukać np jakiegoś młodego tymczasa (tak mam marzenie że albo niebieskie ślepia, albo rude albo niebieskie ale i tak ofc wjdzie w praniu czy to mój koteł czy jednak nie)
czy twardo szukać od razu adopcji
weźcie no dobre ludzie pomóżcie porządkować mi łeb
