Nemisiowe Okruszki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 13, 2011 20:04 Re: Nemisiowe Okruszki

Megana pisze:Puk puk? Okruszki żyją, zdrowieją, szaleją?


Jejuś - dziękuję ! Okruszki żyją, szaleją ... Tylko Drakuniowa torpeda się trochę powiększyła, więc już nieodwołalnie będziemy się umawiać na zabieg. Nie wygląda jednak, żeby mu jakoś przeszkadzała. Bardziej dolegają mu łapki po łąkowych i leśnych szaleństwach :roll:

Nie pisałam, bo okazało się, że moja Mama "wyżarła" nam internet :oops: Oczywiście przyczyną jest moje sknerstwo - bo jak konsultantka powiedziała, że nie wykorzystujemy limitu, to go obniżyłam. Efekt był taki, że przez tydzień miałam bardzo utrudniony dostęp do sieci i wieczorami skupiłam się na zasiewaniu. Zobaczę w tym miesiącu - jak znów się nie zmieścimy, to zmienię.

W każdym razie Mama już wyjechała. Musiałam ją poprosić, żeby została jeszcze kilka dni, bo miała rozwalony łuk brwiowy, podbite oko i dziurę w policzku. Nie mogła w takim stanie jechać pociągiem :roll: Nie chcę nawet myśleć, co by sobie rodzina w domu pomyślała.

W sobotę przeżyłam chwile grozy. Otwieram oczy i tu nade mną przerażony Oktaw krzyczy, że Baltek uciekł i trzeba ruszać w pogoń. Temperatura spadła poniżej zera, on nie zamknął furtki na klucz.... w dodatku zerwała się wichura, która furtkę otworzyła. Baltiska nie ma :!: Żeby nie było, że biedny pies na mrozie śpi pod domem :wink: - wyjaśniam, że Baltiska się wypuszcza kilka razy w nocy na siusiu. No to się zwlokłam z pieleszy, celem wyposażenia Oktawa w szperacz, coby mu łatwiej było przeszukiwać okoliczne chaszcze, bo noc jeszcze była okrutna. Jak się mi udało dowlec do szafki ... patrzymy - a tu Balciś skrobie w drzwi, żeby go wpuścić :P Pomyślałam sobie, że jednak dobrze, że czasem pies jest mądrzejszy od ludzia, który nie jest w stanie zapamiętać, żeby furtkę, bezwzględnie i zawsze zamykać na klucz - bo zwłaszcza zimą metalowe elementy lubią się kurczyć.

O, a na koniec obiecane zdjęcie przebiśniegów z 7 lutego. Kiepskie, bo je robiłam wieczorem - bałam się, że nie dożyją do rana :P

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 18, 2011 23:19 Re: Nemisiowe Okruszki

No i jak internet? Przebiśniegi przeżyły?
A Grzywka co, śpi?

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 19, 2011 0:04 Re: Nemisiowe Okruszki

Internet wrócił :P Przebiśniegi nie przeżyły (chyba) - jak nastały mrozy zrobiły się mrożonkami.... a teraz to już nawet nie wiadomo co u nich słychać.

Grzywka nie daje znaku życia ... Trochę się martwię na tą okoliczność (jak zwykle) - ale Oktaw mówi, że jakby się zdarzyło najgorsze, pewnie byśmy poczuli :roll: W zeszłym roku, Jeżynka obudziła się pod koniec marca.

A ja mam depresję :| Ale liczę, że mi się poprawi ... bo spadł śnieg... wykiełkowała cytryna i zaczyna kiełkować jeszcze coś co chciałam, żeby wykiełkowało - nie powiem co, żeby nie zapeszyć :wink: Moja Mama się pyta - a po jaką cholerę ci cytryna. No generalnie, to ja nie wiem po co .... Taki eksperyment zrobiłam. Cytrynę zeżarłam, pestki wsadziłam - i wyrosło. I cieszy :P

I jeszcze rozmawiam o Tosi z mądrą osobą. Myślałam, że kotka nie kontroluje swoich zachowań ... a Tosia jest nadreaktywna 8O Miałam dziś poszukać jakichś informacji na ten temat, ale byłam zbyt padnięta :oops: Jutro poszukam ...
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 19, 2011 22:22 Re: Nemisiowe Okruszki

Szukałam o nadreaktywności, ale nic nie znalazłam :| Tosia powinna mieć na imię Tosilla - najpierw się przytulała, a później rozorała mi czoło :roll: Krew lała się strumieniem ...

Dziś prawie cały dzień padał śnieg, więc wszyscy byli przeszczęśliwi. Stwierdziliśmy, że wywalamy Tosię na spacer ... I tak zrobiliśmy. W Osamę jakby jakiś szatan wstąpił - bardzo się zdenerwowała, że ktoś się włóczy po jej ogródku. Tosia wróciła z czerwonym nosem - zupełnie jak Ozzi :P Po tym doświadczeniu - o dziwo, dziewczyny się nie kłóciły 8O Tosia od 20'stej śpi jak zabita ... Zmęczony kot - to dobry kot :wink:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 19, 2011 22:25 Re: Nemisiowe Okruszki

Może lepiej nie pokazuj sie sąsiadom, bo teraz zamiast ciąży będzie, że się nad tobą znęcają :mrgreen:
Ciekawe kiedy jeżynki się pobudzą

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob lut 19, 2011 22:43 Re: Nemisiowe Okruszki

jasdor pisze:Może lepiej nie pokazuj sie sąsiadom, bo teraz zamiast ciąży będzie, że się nad tobą znęcają :mrgreen:
Ciekawe kiedy jeżynki się pobudzą


Dziś przemykałam niezauważona Obrazek... a jutro idę do pracy :| więc nikt mnie nie zobaczy :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 19, 2011 23:50 Re: Nemisiowe Okruszki

Na szczęście pogoda jaka jest każdy widzi - więc czapkę na czoło, kaptur i nie będzie plotek o przemocy w rodzinie.. :mrgreen:

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 20, 2011 20:17 Re: Nemisiowe Okruszki

Szrama, aż taka wielka nie jest - makijaż dał radę. Zaskoczyła mnie tylko ilość krwi jaka się pojawiła. Podobna sytuacja zdarzyła się z kotką Wicią [']. Kot gdzieś wskoczył, wydał przerażający okrzyk i pojawiła się kałuża krwi. Więc popędziliśmy do weta. Diagnoza złamany pazur 8O

A tak w ogóle, to byłam już pokąsana i podrapana przez różne zwierzaki - do bardziej egzotycznych pokąsań zaliczam pogryzienie przez świnkę peruwiańską i pielęgnicę pawiooką :oops:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 21, 2011 22:52 Re: Nemisiowe Okruszki

A dziś to taka jestem wściekła, że sama bym kogoś pokąsała :evil: Gaz się skończył i w domu Syberia. A ja w swojej naiwności myślałam, że jak ktoś popełni błąd - to naturalne jest, że chce ten błąd naprawić. Ale nie, szanowny dostawca nie jest się w stanie przeorganizować, więc jeszcze trochę się pomrozimy. I tak sobie się wkurzałam, aż blady strach na mnie padł :strach: Kurczaki, a może to nie błąd, tylko niewydolność finansowa dostawcy i nie może zapewnić dostaw :roll: No ... ja nie mówię, że jakiś upał w domu być.. ale żeby się chociaż zamróz na szybach nie pojawiał i z kranu nie wyciekał płynny lód.

Tymczasem... egzotyki ślą podania o polarowe ocieplacze... Oktaw pilnuje ognia, żeby nie zagasł... a pingwiny baraszkują w śniegu, skąpane w promieniach słońca :P Ozzi pędził przez trawnik z rozwianym ogonem... a Tosia za nim. Ozzi wskoczył na płot - Tosia w szoku 8O Przemknęła pod bramą na naszą drogę i chciała się przedrzeć do sąsiada - niestety prześwit dla grubolków za wąski. Utknęła jak korek w winie :P Teraz oba pingwiny śpią, jak aniołki ... widok bezcenny :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 21, 2011 23:03 Re: Nemisiowe Okruszki

zamróz na szybach i płynny lód? :lol:

pokaż te bezcenne widoki na fotce :ok:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon lut 21, 2011 23:06 Re: Nemisiowe Okruszki

Co ja bym dała, żeby moje tak mogły sie wybiegać Obrazek

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon lut 21, 2011 23:27 Re: Nemisiowe Okruszki

Nemi, nie dramatyzuj. Gaz, dostawca?? My mamy wyłącznie kominek, dom nieocieplony i jakoś jeszcze nikt nie zamarzł, nawet woda w kranie...
Eeeee, obłóż się kotami :twisted:

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 22, 2011 10:37 Re: Nemisiowe Okruszki

Megana pisze:Nemi, nie dramatyzuj. Gaz, dostawca?? My mamy wyłącznie kominek, dom nieocieplony i jakoś jeszcze nikt nie zamarzł, nawet woda w kranie...
Eeeee, obłóż się kotami :twisted:


He, he - wiedziałam, że tak napiszesz :P Wiesz, kwestia chyba nie w zimnie, a w stosunku do ludzia. Jakby chociaż ktoś powiedział przepraszam, byłoby inaczej.

No właśnie kotami, się obłożyć nie mogę - bo dziady nie chcą współpracować. Jeszcze Osamka w miarę ... pojawia się w celach grzewczych. Pingwiny wcale. Ozzi to nawet chodzi spać na poddasze, gdzie jest chłodniej 8O

Femko - mam nadzieję, że dziwa już dziś znikną i nie będę miała okazji zrobić zdjęć.

Jasdorku - zapraszam do nas :P Czarne koty baraszkujące w śniegu, to naprawdę wspaniały widok.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 22, 2011 10:52 Re: Nemisiowe Okruszki

Kośka od maleńkości była wyprowadzana na spacerki w szeleczkach. Na sam widok szelek wskakiwała na szafkę, żeby nam ulżyć w ubieraniu i szybciutko do drzwi. Urodziła się w maju więc do zimy była już sporym kotkiem . Pamiętam pierwszy dzień ze śniegiem. Szeleczki, ubieranie i takie tam ceregiele, pędem na dół po schodach, drzwi się otwierają i co 8O Oczy kota krzyczące z rozpaczy CHCIAŁAŚ MNIE ZABIĆ !!!!!! :ryk: Szybki powrót na górę i już nigdy na śnieg :mrgreen:
Nie sądzę, żeby spacer nawet w towarzystwie Twoich cudnych kotów byłby mile widziany.
A Mała to już wogóle. Nawet w lecie wieczorami jak ją brałam w szeleczkach to odmawiała współpracy i chciała jak najszybciej wrócić do domu. Nie chce znać podwórka, może podświadomie pamięta, jak było, kiedy tam mieszkała :(

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto lut 22, 2011 22:36 Re: Nemisiowe Okruszki

jasdor pisze:(...) Oczy kota krzyczące z rozpaczy CHCIAŁAŚ MNIE ZABIĆ !!!!!! :ryk: Szybki powrót na górę i już nigdy na śnieg :mrgreen:


Niezłe :P A moje koty nie są cudne - są okropne... Ujdzie jedynie Osamka, ale to pewnie dlatego, że jesteśmy ze sobą już bardzo długo. Pingwiny są wredne i samolubne. No i trzymają się razem. Troszkę tak, jak z różnymi rasami psów - psy tej samej rasy dobrze dogadują się ze sobą. Przynajmniej mam takie wrażenie. Natomiast psy miksiki - doskonale dogadują się ze wszystkimi. Oczywiście pod warunkiem, że człowiek czegoś nie schrzani.

No więc Tosia adoruje Ozziego, ociera się o niego i zakłada mu ogon na plecki... Czasami się siłują, tylko jeszcze nie śpią razem :twisted: ale myślę, że to kiedyś nastąpi. A my z Osamką tęsknimy za Hakimem :cry:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Iza KaeR i 145 gości