ToruńKotyCmentarne. MaciekPiotrekWDomu. KotkiWysterylizowane

kombinowałyśmy na późny wieczór, ale po całym dniu też najedzone

na cmentarzyku nikogo nie było, śnieg nienaruszony, dopiero my porozjeżdżałyśmy samochodami, byłyśmy o 11.30

wyszło na to, że najbardziej nienajedzone (no bo nie żeby głodne) mogą być po nocy

a na temat godzin porannych przemilczę

(budzę się o 10tej)

żeby tylko wypuszczona burasia im nie nagadała co Wy jej zrobiłyście w fundacji, :wink:

mam nadzieję, że jej nagadałyście odpowiednio :ok:

A może jednak zmieńcie czas na poniedziałek 18.00, bo jak sobie pomyślę, że Aśka ma przyjeżdżać z końca Torunia na 6.00 to aż żal mi się jej robi. O 18.00 w tym tygodniu były głodne, bo chyba od samego rana nikt nic im nie dał do żarcia, można by podjechać w niedzielę wieczorem i całą resztę żarcia zabrać, żeby były super głodne na wieczór następnego dnia. Jak tak dalej pójdzie to Asię zamęczymy i już nikt nam nie pomoże łapać bezdomniaków. :lol:

Przemyśl to Agata :mrgreen:

golla w poniedziałek ludzie tam pracują więc koty na bank dostaną coś do jedzenia po 7 rano, 18 to niezbyt fortunny pomysł

Raz złapałyśmy jedną w poniedziałek o 18.00, może by tym razem się poszczęściło. To chyba był poniedziałek, bo juz nie pamiętam :roll:

Wkurzona wczoraj wróciłam z tej nieudanej łapanki, bo nie chcę jeździć w przyszłości na cmentarz ze strachem, że będą kociaki, których nie będę mogła wziąć do domu. Nic jednak nie mogłyśmy z Asią poradzić.
Buraski mają inne priorytety niż jedzenie. Byście widziały jak jedna z nich weszła na drzewo

a druga na nią polowała w tym czasie. Normalnie bym się z tego śmiała, ale nie wczoraj.
Na dodatek przy nawiewie ktoś z pracowników zaparkował auto dostawcze i był tam średni dostęp.
Kocura nie było, wypuszczona buraska biegała nerwowo-ciekawa jestem jak sobie tam radzi, ale nie mogę już tam ciągle jeździć.
Jest szansa, że jutro rano będą głodne, bo w niedzielę pracowników tam nie ma (chyba że stróż), a jeśli ktoś dzisiaj je nakarmi to myślę, że najpóźniej popołudniu, więc może do jutra rana zgłodnieją.
Zaopatrzyłam się w wędzona makrelę, może na nią się skuszą.
Jakoś jutro wstanę, nie ma wyjścia.

Coś na poprawę humoru dla Agaty:

Uploaded with ImageShack.us

Że niby to jest to małe uratowane kociątko

Ale chłopak urósł :ok:

Agata, a kocimiętka lub waleriana....to też jest jakiś pomysł może na łapanke uparciuchów

justyna p pisze:Że niby to jest to małe uratowane kociątko
Ale chłopak urósł

Tak,to jest Maniuś.Słodki i piękny.

becia_73 pisze:Agata, a kocimiętka lub waleriana....to też jest jakiś pomysł może na łapanke uparciuchów

Tak! To jest pomysł :ok:

Suszoną kocimiętkę mam w chałupie (gdybyście chciały na jutro, to jeszcze sie nie wybieram spać), może trochę zostało tez w Fundacji. Ale dużo bardziej "pachnie" :mrgreen:

waleriana, niestety już nie mam, kupuję ją na Szczytnej w sklepie ziołowym, moje koty ma ją fioła na jej punkcie

renatab pisze:
justyna p pisze:Że niby to jest to małe uratowane kociątko
Ale chłopak urósł

Tak,to jest Maniuś.Słodki i piękny.

podobny do ojca, kocura co się pojawia przy nawiewie :ok:

piękne kocisko z niego :1luvu:

mamy jedną, nie było łatwo, zdecydowała się wejść do klatki po 50 minutach
Dobranoc

cwana bestia ale jest :ok:

miłych snów

ToruńKotyCmentarne. MaciekPiotrekWDomu. KotkiWysterylizowane

Kto przegląda forum