No ogólnie chyba wszystko ok.
Pan Mariusz przyszedł z.. no właśnie "Z" koleżanką? Dziewczyną? Nie wiem. Przyszedł "Z".
No i ogólnie bardziej On coś mówił, ta dziewczyna bardziej siedziała cicho. Ona mnie nie przekonała w ogóle, ale nie wiem kim ona w ogóle była
(swoją drogą ja i Bartek mamy wrażenie, że gdzieś już ją widzieliśmy). Ten P. Mariusz raczej ok, ale nie wiem czy zestresowany, czy jak bo wydaje mi się, że rozmowa ciężko szła (gdyby nie Gosia to chyba byłoby dużo niezręcznej ciszy, bo ja też nie wiedziałam co mówić i jak zacząć

)
P. Mariusz próbował coś tam się z Pinki piłeczką pobawić, ale mała była tak zestresowana taką ilością osób, że w sumie nie za bardzo dała się pogłaskać ani nic. Pobawiła się trochę i poszła do Borubara spać.
Tak ogólnie to sama nie wiem, no bo niby wszystko ok. Wydaje mi się, że raczej odpowiedzialny jest, i ogólnie w porządku, mała miałby dobrze tam. Nie wiem czy to dlatego, że już się tak do Pinki przywiązałam, czy jak, ale mam strasznie mieszane uczucia, bo z jednej strony wydaje się wszystko ok, mała miałaby dobrze, z drugiej strony boję się ją oddać.
Zobaczymy czy się odezwą i wtedy będziemy myśleć jeszcze

Edit: Widzę że Gosia już zdążyła napisać
