Zbieraj znaczki, nie koty. DO ZAMKNIĘCIA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 18, 2011 20:51 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mpacz78 pisze:
casica pisze: W nie idealnym świecie, czyli w tym, którego nie znasz, nie wygląda to tak różowo ani prosto.

Nie będę udawadniać, że żyję w nie idealnym świecie, bo to bez sensu z założenia, przecież żyję w tym samym wymiarze co wszyscy, a że inaczej go postrzegam...

Wiem, że nie wszystko kończy się dobrze, ale pytam dlaczego Ty zakładasz, że zwsze wszystko kończy się źle ???

Oczywiście, tylko pod wpływem alkoholu i narkotyków mogłabym wpaść na coś takiego, żeby mieć w mieszkaniu kilkanaście kotów, bo gdybym w tej chwili zeszła na zawał, to co z kotami??? Pocieszam się jedynie myślą, że do czasu aż zejdę jednak pomogę jeszcze paru kotom, a w razie gdybym się myliła to klucze od mieszkania mają dwie inne osoby, koty powinny przeżyć do czasu gdy ktoś się kapnie, ze coś jest nie tak i wejdzie do mieszkania.

Ja nie wiem ile masz lat, zapewne mam więcej. I z czasem okazuje się, że ludzi, którym można powierzyć np koty jest mniej. Z różnych względów. Choćby i takich, że przyjaciele też się starzeją, że zaczynają mieć różne problemy, kłopoty. Że muszą się zająć sobą i swoim zdrowiem, swoim zyciem. Różnie bywa. Coś co się wydawało oczywiste po 20 np latach wcale oczywiste być nie musi. Więc taka pewność, mnie osobiście nie przekonuje.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 18, 2011 20:58 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:Ja nie wiem ile masz lat, zapewne mam więcej.

Jeśli ktoś chce wiedzieć, to liczby w moim nicku to mój rocznik.
Owszem stara nie jestem, ale że nic o życiu nie wiem z racji wieku też bym nie powiedziała, moja pewność jest na teraz, być może jesli zacznę obserwować zniedołężnienie moich rodziców, kłopoty ze zdrowiem moich przyjaciół, to zredukuję liczbe kotów w moim domu bo "moja pewność" będzie wyglądała inaczej, na dziś nie widze powodów do zamartwiania się nad losem moich kotów - "w razie co".
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lut 18, 2011 21:01 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

A ja mam pytanie do... wszystkich.

Z iloma osobami NAPRAWDĘ rozmawialiście o losie swoich zwierząt?
A może próbowaliście spisywać jakieś umowy cywilno-prawne?

To tak a propos realizmu: niestety w trakcie choćby zbierania materiałów do tego artykułu zaczęło do mnie docierać, jak wiele z nas woli (moze to potrzebne, żeby w ogóle przeżyć?) żyć w błogosławionych złudzeniach.
I za dobrą monetę bierze ot, zdanko rzucone kiedyś przez kogoś - albo, no własnie, uważa że skoro ktoś posiedzi z jego zwierzakami przez parę dni jako urlopowy opiekun, to bez problemu zajmie się nimi na resztę ich życia w razie czego.
8)

Interesuje mnie to bardzo, zwłaszcza, że ja akurat jestem na razie na etapie bycia tą drugą stroną - klientka od szkolenia z ktorą się zaprzyjaźniłam ma z mojej strony obietnicę że zajmę się jej psem - gdyby coś... :cry: wicie, rozumicie.

W zwiazku z tym na centralnym miejscu w jej domu jest tekturka z wydrukowanym moim numerem telefonu i informacja, że w sytuacji kryzysowej :? trzeba mnie zawiadomić, przyjadę po zwierzaka.

Tyle, że to jeden pies na którego - jakby co - jakoś tam sobie moge pozwolić, przy mojej gromadce.
Gdyby w tym domu było choć jedno więcej zwierzątko, nie deklarowałabym się. Mam określone "moce przerobowe". :(
A psa znam, szkoliłam go, znam jego reakcje (i zapoznałam go z moimi zwierzętami).

Nota bene sytuacja moze się zmienić - to jest przecież stan na dziś. A bo ja wiem co będzie np. za kilka lat...? :?

Berek

 
Posty: 150
Od: Śro gru 31, 2008 0:12

Post » Pt lut 18, 2011 21:12 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

A ile osób mających dzieci rozmawia z innymi osobami i spisuje umowy cywilno-prawne co do tego co będzie z tymi dziećmi w razie ich nagłej śmierci?
Najlepiej nie miejmy zwierząt, nie miejmy rodzin, przyjaciół, nie bierzmy na siebie żadnych zobowiązań, od razu połóżmy sie do grobu, "bo nigdy nic nie wiadomo".
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lut 18, 2011 21:24 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

"Najlepiej nie miejmy zwierząt, nie miejmy rodzin, przyjaciół, nie bierzmy na siebie żadnych zobowiązań, od razu połóżmy sie do grobu, "bo nigdy nic nie wiadomo".
A ile osób mających dzieci rozmawia z innymi osobami i spisuje umowy cywilno-prawne co do tego co będzie z tymi dziećmi w razie ich nagłej śmierci?
Najlepiej nie miejmy zwierząt, nie miejmy rodzin, przyjaciół, nie bierzmy na siebie żadnych zobowiązań, od razu połóżmy sie do grobu, "bo nigdy nic nie wiadomo".


O.K., można i od tej strony.

Tyle, ze jest subtelna różnica (nawet w powszechnym społecznym odbiorze) pomiędzy dziećmi a zwierzakami.
8)
Rodzinę ktora "pozwoliła dzieciom tej biednej Halinki" iść do domu dziecka dość często spotyka społeczny ostracyzm (może, choć nie musi).

Losem zwierzaków biednej Halinki nie przejmuje się na ogół nikt.
Co najwyżej ktoś wspomni, że ta biedna Halinka zwariowana taka była, zwierzaki trzymała i o, biedni spadkobiercy mieli dodatkowy kłopot.
(który na szczęscie jakoś rozwiązali :twisted: ).

Sądząc z lekkiego wnerwienia (sorki jeśli nie - mam takie wrażenie 8) ), wolisz jednak żyć na Różowej Chmurce i... na wszelki wypadek nie rozmawiasz z rodziną / przyjaciółmi o "ostatecznym rozwiązaniu kwestii kotów".
Cóż - mnie naprawdę ten temat interesuje.

Może dlatego że czuję się bardzo odpowiedzialna za swoje zwierzęta.
:wink:
A to oznacza że usiłuję jednak wziąć pod uwagę rózne ewentualności, mimo że oczywiście nie możemy przewidzieć wszystkiego.
Ja np. pewna jestem jednego: że umrę. :D
Nie wiem oczywiście kiedy, ale to mnie kiedyś spotka.
Acha, no i pewna jestem że jeśli nie zadbam o los moich zwierzaków choćby w takim, jak mogę, ograniczonym zakresie, to raczej nie mam co liczyć na ich świetlistą przyszłość.
:?

Berek

 
Posty: 150
Od: Śro gru 31, 2008 0:12

Post » Pt lut 18, 2011 21:31 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Ta rozmowa zaczyna być bardzo abstrakcyjna wg mnie.
Dlatego pozwalam sobie nieco przerysować sytuację, tak z wrodzonej przekory, bo widzę, że odpowiadam na też przerysowaną: Czy Ty również jak casica rozważasz zapisanie w testamencie "proszę poddać eutanazji wszystkie zwierzęta znajdujące sie pod moja opieką w razie mojej śmierci" ???
Nie wydaje Wam się to absurdalne?!
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lut 18, 2011 21:34 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Mogę mowić za siebie: nie wydaje mi się to absurdalne.

Berek

 
Posty: 150
Od: Śro gru 31, 2008 0:12

Post » Pt lut 18, 2011 21:40 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mpacz78 pisze:A ile osób mających dzieci rozmawia z innymi osobami i spisuje umowy cywilno-prawne co do tego co będzie z tymi dziećmi w razie ich nagłej śmierci?
Najlepiej nie miejmy zwierząt, nie miejmy rodzin, przyjaciół, nie bierzmy na siebie żadnych zobowiązań, od razu połóżmy sie do grobu, "bo nigdy nic nie wiadomo".


Hmm, a może porozmawiamy za 20 lat (mam nadzieję) zobaczymy czy może zmieni Ci się wówczas perspektywa i ocena sytuacji.
Można tak - moja mama nie chce już brać nowych kotów, mimo absolutnej pewności, że ja się jej kotami zaopiekuję w razie czego, ale twierdzi, że łatwiej dwoma niż np dziesięcioma.
Można tak - mojej mamy osiemdziesięciokilkuletnia sąsiadka dwa lata temu wzięła kolejnego kota ze schroniska (mimo bardzo dyskretnych uwag mamy, że może jednak nie powinna). Teraz ma ona dwa koty oraz świadomość, że córka oraz wnuk nie zaopiekują się kotami - to akurat pewnik. A moja mama ma świadomość, że ten obowiązek może spaść na nią. Niestety pani W. uważa, że jest wieczna. I to jest, moim zdaniem, skrajny tej pani egoizm (oraz po prostu głupota).

I nie chodzi o "niemanie" dzieci, zwierzat, partnerów, ale o to, żeby zdawać sobie sprawę z tego, że w życiu z dnia na dzień wszystko się może zmienić i niekoniecznie na lepsze. I nie jest to pesymizm.
mpacz78 pisze:Ta rozmowa zaczyna być bardzo abstrakcyjna wg mnie.
Dlatego pozwalam sobie nieco przerysować sytuację, tak z wrodzonej przekory, bo widzę, że odpowiadam na też przerysowaną: Czy Ty również jak casica rozważasz zapisanie w testamencie "proszę poddać eutanazji wszystkie zwierzęta znajdujące sie pod moja opieką w razie mojej śmierci" ???
Nie wydaje Wam się to absurdalne?!

Ale co Ty tworzysz? 8O W testamencie to ja mogę zapisać mieszkanie np jako warunek doskonałej opieki nad kotami.
Nic nie pisałam o testamencie. Pisałam o sytuacji, w której wiedziałabym, że nie mam z kim zostawić kotów.

Niedaleko mnie mieszkała taka pani (dowiedziałam się o tym od jej przyjaciółki, która opiekowała się nią, ale kotów nie chciała), stosunkowo młoda, ale zupełnie samotna. Miała dwie kochające się kotki, które musiały być razem. Opóźniła swoje pójście do hospicjum po to, żeby tym kotkom zapewnić dobry dom. I zapewniła. Teraz nie wiem już co o tym myślec, bo te kotki zabrała łódzka Kocia Mama. Mam nadzieję, że to się dla nich skończyło lepiej niż dla Tiki z Konina.

A żeby jeszcze zwiększyć poziom abstrakcji, nawiązując do niezrównanej Aleksandry59 - skoro nie można usypiać zdrowych zwierząt, przyjdzie im w razie czego jeszcze przetrącić kręgosłupiki :roll:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 18, 2011 21:51 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Chyba będzie trzeba założyć nowy wątek - i w mojej ocenie może to być bardzo potrzebny wątek - w jaki sposób możemy zadziałać tak na przyszłość, aby nasze koty po naszym najdłuższym życiu były jak najlepiej zaopiekowane .... Żeby nie było pomysłów o eutanazji zdrowych kotów, jak nam coś złego się przytrafi .... I żeby nie trafiły do złego schroniska lub najgorsze - na ulicę :cry:

Pomysły na rozwiązania prawne - np. przekazanie mieszkania za opiekę nad kotami, kasa za opiekę nad kotami .....

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pt lut 18, 2011 21:53 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Berek, a mi wydaje się absurdalna

Równie dobrze, każda matka mogłaby zapisać w testamencie "proszę poddać eutanazji moje dzieci, bo jeśli mają się poniewierać po domach dziecka, po rodzinie która weźmie je tylko dlatego, że tak wypada... to szkoda narażac je na takie stresy".


casica pisze:Pisałam o sytuacji, w której wiedziałabym, że nie mam z kim zostawić kotów.

Czyli zakładasz, że gdyby zabrakło by w Twoim otoczeniu osób z którymi mogłabyś zostawić koty, to osobiście zaniesiesz je do uśpienia 8O ??? Choćbyś nawet miała od wtedy żyć jeszcze 30 lat?
Albo nie rozumiem Twojej wypowiedzi, albo .... nie rozumiem Twojej wypowiedzi.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lut 18, 2011 21:58 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mpacz78 pisze:Berek, a mi wydaje się absurdalna

Równie dobrze, każda matka mogłaby zapisać w testamencie "proszę poddać eutanazji moje dzieci, bo jeśli mają się poniewierać po domach dziecka, po rodzinie która weźmie je tylko dlatego, że tak wypada... to szkoda narażac je na takie stresy".


casica pisze:Pisałam o sytuacji, w której wiedziałabym, że nie mam z kim zostawić kotów.

Czyli zakładasz, że gdyby zabrakło by w Twoim otoczeniu osób z którymi mogłabyś zostawić koty, to osobiście zaniesiesz je do uśpienia 8O ??? Choćbyś nawet miała od wtedy żyć jeszcze 30 lat?
Albo nie rozumiem Twojej wypowiedzi, albo .... nie rozumiem Twojej wypowiedzi.

No nie wiem czego nie rozumiesz. Że niby wyjeżdżam na urlop i nie mam z kim zostawić kotów? To wtedy nie wyjeżdżam na urlop.
Miałam na myśli właśnie kwestie ostateczne - jak starość, samotność, niedołężność, choroba bez widoków na wyzdrowienie.
I nie zaniosłabym, wezwałabym weta do domu :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 18, 2011 22:01 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Aleksandra59 pisze:Chyba będzie trzeba założyć nowy wątek - i w mojej ocenie może to być bardzo potrzebny wątek - w jaki sposób możemy zadziałać tak na przyszłość, aby nasze koty po naszym najdłuższym życiu były jak najlepiej zaopiekowane .... Żeby nie było pomysłów o eutanazji zdrowych kotów, jak nam coś złego się przytrafi .... I żeby nie trafiły do złego schroniska lub najgorsze - na ulicę :cry:

Pomysły na rozwiązania prawne - np. przekazanie mieszkania za opiekę nad kotami, kasa za opiekę nad kotami .....


Taki wątek już był na Koci-Łapci

viewtopic.php?f=8&t=105693&start=0&hilit=opieka+%C5%9Bmierci
[*] 7.03.1992-18.03.2004[']
Należało wdać się w awanturę. :(
Gdziekolwiek jesteś ...♥♥♥
KARINKA[*]15.06.2003-13.10.2008['] MACIUŚ[']5.05.2011 KUBUŚ[']26.07.2011 MRUŻKA[']27.03.2013
:cry: :cry: :cry:

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Pt lut 18, 2011 22:25 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:Miałam na myśli właśnie kwestie ostateczne - jak starość, samotność, niedołężność, choroba bez widoków na wyzdrowienie.
I nie zaniosłabym, wezwałabym weta do domu :twisted:

Czyli nagłej, niespodziewanej śmierci tu nie uwzględniasz.
Ok, faktycznie napisałaś:
casica pisze:Ale ja mogę z całym przekonaniem powiedzieć tak – gdybym wiedziała, że coś się ze mną stanie, a nie zapewniłabym dobrych domów swoim kotom, owszem, wolałabym je uśpić niż ryzykować, że będą się gdzieś poniewierać i cierpieć. I może to okrutne, ale wydaje mi się bardziej humanitarne niż ryzyko skazania wypieszczonych domowych kotów na niepewny los.

Ok, to zgodzę się częściowo, gdybym ja wiedziała, że coś się ze mną stanie to starałbym sie zapewnic opiekę nad moimi kotami u innych osób ale nie wezwałabym weta do uśpienia zdrowych zwierzat, zresztą nie znam takiego który by to zrobił.

Na razie nie widzę, przesłanek aby miało się coś ze mną stać, przynajmniej coś przewidywalnego, więc pozwole sobie nie schodzić z "mojej różowej chmurki".

edit:
Chciałam też zauważyć, że raczej na ogół nie wie się kiedy się umrza, nawet gdy będziesz stara lub chora to skąd będziesz wiedziała, że już teraz masz uśpić swoje koty, a gdybyś je uśpiła i potem wyzdrowiała ...? Na ogół nie wiadomo, że to już.
Ostatnio edytowano Sob lut 19, 2011 7:43 przez mpacz78, łącznie edytowano 1 raz
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lut 18, 2011 22:31 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

:roll: mpacz78 gdybym uwzględniała śmierć nagłą, to dawno już popełniłabym seppuku. Wówczas faktycznie - nie mieć nic, nic nie robić, z nikim się nie wiązać, no nic. Skoro nic to lepiej seppuku.
Sama doprowadzasz do paranoi temat, który wcale nie jest paranoiczny.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 18, 2011 22:40 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Tak na marginesie - można zapisać coś tam w zamian za opiekę nad kotami. Tylko to nie ma mocy prawnej. I tu jest ból.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 93 gości