Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Aleksandra59 pisze:A między innymi było o tym, że rozważasz eutanazję własnych zdrowych kotów jak Ciebie spotka coś złego, jako lepsze rozwiązanie niż sytuacja gdy " (...) będą się gdzieś poniewierać i cierpieć (...)".
casica pisze:Agn pisze:Instytucjonalne zaakceptowanie masowej eutanazji jako rozwiązania problemu bezdomności spowoduje wg mnie również takie działania, jak usypianie pojedynczych, zdrowych, dorosłych, domowych kotów z jakiegoś wydumanego [wg nas], a konkretnego [wg opiekuna kota] powodu. No bo po co ma powęszyć pulę bezdomnych? Poza tym, w schronisku i tak go uśpią, jak przez miesiąc nikt go nie adoptuje.
To akurat kłóci mi się zupełnie (a propos spójności poglądów) z tym co kiedyś napisałaś – że jeśli coś się stanie, uśpisz swoje koty, nie będziesz się starała znaleźć im domów. Więc? Nie wiem kiedy byłaś/jesteś szczera.
Ale ja mogę z całym przekonaniem powiedzieć tak – gdybym wiedziała, że coś się ze mną stanie, a nie zapewniłabym dobrych domów swoim kotom, owszem, wolałabym je uśpić niż ryzykować, że będą się gdzieś poniewierać i cierpieć. I może to okrutne, ale wydaje mi się bardziej humanitarne niż ryzyko skazania wypieszczonych domowych kotów na niepewny los.
"A między innymi było o tym, że rozważasz eutanazję własnych zdrowych kotów jak Ciebie spotka coś złego, jako lepsze rozwiązanie niż sytuacja gdy " (...) będą się gdzieś poniewierać i cierpieć (...)".
casica pisze:Przestań się nakręcać dobra kobieto, to moze być niezdroweAleksandra59 pisze:A między innymi było o tym, że rozważasz eutanazję własnych zdrowych kotów jak Ciebie spotka coś złego, jako lepsze rozwiązanie niż sytuacja gdy " (...) będą się gdzieś poniewierać i cierpieć (...)".
![]()
casica pisze: (...) Ale ja mogę z całym przekonaniem powiedzieć tak – gdybym wiedziała, że coś się ze mną stanie, a nie zapewniłabym dobrych domów swoim kotom, owszem, wolałabym je uśpić niż ryzykować, że będą się gdzieś poniewierać i cierpieć. I może to okrutne, ale wydaje mi się bardziej humanitarne niż ryzyko skazania wypieszczonych domowych kotów na niepewny los. (...)
mpacz78 pisze:8O Jestem w szoku widząc co niektóre osoby tu wypisują.
mpacz78 pisze:Osobiście widziałam jeszcze kilka takich wypadków mimo wszystko zakończonych happy endem.
mpacz78 pisze:Ja mam pewność, że gdybym nagle zeszła z tego świata to moimi kotami (własnymi i tymczasami) zajęliby się moi przyjaciele oraz rodzina, że dali by im szanse na adopcje i na życie.
Berek pisze:Jednak, naprawde, to nie jest takie proste.
Te wszystkie nieżyjące osoby o ktorych piszę MIAŁY taką pewność.
"A jeśli ktoś nawet nie ma takich osób w swoim otoczeniu to są organizacje oraz instytucje, które pomogą, oczywiście jest wtedy ryzyko, że któreś zwierze nie przeżyje stresu, i ie znajdzie domu ale jest jednak ogromna szansa, że wszystko skończy się dobrze. "
"Ja swoją pewność opieram na tym, że widzę teraz jak te osoby, które mam na myśli opiekuja się własnymi i przygarniętymi tymczasowo zwierzętami, oraz na tym, że co roku wyjeżdżam na długie wakacje, mimo, że mam 5 własnych kotów oraz wiele tymczasów, mam komu powierzyć opiekę nad zwierzętami."
casica pisze: W nie idealnym świecie, czyli w tym, którego nie znasz, nie wygląda to tak różowo ani prosto.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Magda_lena, natka123 i 106 gości