Ciąg dalszy losów mojej gromadki..nowa rezydentka - Kasia!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 15, 2011 14:30 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Juliśka pisze:Cześć,Ask,chętnie to zrobię,tylko powiedz mi jak to zrobić,bo jeszcze nie do końca jestem obcykana z tematem.

viewtopic.php?f=1&t=123682

Wchodzisz w pierwszą stronę,pierwszy post (na górze jest ankieta). Klikasz na wybrany ośrodek.Potem zatwierdzasz i po wszystkim.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56020
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto lut 15, 2011 23:20 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Przepraszam za OT. kicia z mego wątku ma dom tymczasowy u smarti, potrzebne wsparcie finansowe lub karma .viewtopic.php?f=13&t=120740&p=7094937#p7094937

Co u naszej Chmurnej Chmurki?? :ok:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Śro lut 16, 2011 10:18 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Chmurka dzisiaj nieco mniej chmurna i nawet rano się bawiła,co prawda krótko to trwało,ale zawsze coś.Siedzi teraz za lodówką i filuje,co się dzieje. :kotek:
Obrazek

Juliśka

 
Posty: 399
Od: Sob sty 15, 2011 20:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 17, 2011 20:56 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Juliśka pisze:Chmurka dzisiaj nieco mniej chmurna i nawet rano się bawiła,co prawda krótko to trwało,ale zawsze coś.Siedzi teraz za lodówką i filuje,co się dzieje. :kotek:


Co tam u panny chmurnej?? wyszła już z za tej lodówki??
Dzisiaj ich dzień, ciekawe jak Chmurce i reszcie bandy dogodziłaś?
Pewnie krewetki , kawiory .... :ryk:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Pt lut 18, 2011 6:44 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Nic z tych rzeczy,Cypisku,nie było ani krewetek,ani kawioru jeno tradycyjny kurczak i rybka.Wędlinki także nie było,jako że po niedługim czasie zwracamy ją prawie w całości.Nadal siedzimy za lodówką,rzadziej pod kuchnią.Nadal jesteśmy dzikie i fukające,chyba że kiszki nam grają marsza,wtedy przymilamy się i głośno wyrażamy swoje potrzeby,zwłaszcza rano.A kiedy się już nafutrujemy,mamy pańcię i resztę czeredy w tyle.Chmurka sprawia wrażenie jakby była dzikim kotem i nigdy nie zaznała od człowieka czułości i miłości.Jej wrogie spojrzenie o tym świadczy,a może mnie się tylko tak wydaje.Ma tutaj wszystko,koty schodzą jej z drogi,powinna choćby z ciekawości wyjść z kuchni i pooglądać kąty.Jest u mnie półtora miesiąca.Nie powiem,jest poprawa w jej zachowaniu,ale sądziłam,że okres adaptacji będzie nieco krótszy. :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(
Obrazek

Juliśka

 
Posty: 399
Od: Sob sty 15, 2011 20:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 18, 2011 12:32 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Julisiu, niw martw się. To czasami naprawdę trwa bardzo długo. Pomyśl sobie, że dzięki Tobie Chmurka żyje i jest bezpieczna.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 18, 2011 15:56 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

To prawda,Hanelko,ale ja bym chciała,żeby Chmurka była jeszcze bardziej szczęśliwa,żeby tak się nie bała i nie uciekała przede mną,żeby dała się głaskać,co bez wątpienia sprawiało by to jej przyjemność,że nie wspomnę o sobie. :( :oops: :cat3: :cry:
Obrazek

Juliśka

 
Posty: 399
Od: Sob sty 15, 2011 20:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 18, 2011 17:08 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

to moja Miłeczka jest bardziej przychylna dla nas. Już pierwszego dnia wieczorem przyszła na kolanka. A wczorajszego wieczora pospała na kolankach i przyszła do łóżeczka. Niestety zdjątek nie wstawie bo jak uczyli byłam na wagarach i muszę teraz brać korki. :ryk: :ryk: :ryk:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt lut 18, 2011 20:03 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Moja koteczka, wcześniej była super miziakiem,doznała takiej krzywdy od ludzi ,że pół roku siedziała pod kaloryferem. Juliśka Chmureczka jest szczęściarą ,że trafiła do ciebie. Zaufa, cierpliwości, daję co moje słowo głaskać się dawała pod łepkiem.. :ok: :1luvu:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Pon lut 21, 2011 20:27 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Widzę,że nieco osłabło zainteresowanie losami mojej Chmureczki.To ja może odświeżę pamięć.Otóż dzisiaj poprosiłam mojego kolegę,aby zdemontował kuchnię i zrobiłam Chmurce posłanko z kocyka żeby było cieplej w pupę.Martwiłam się,że ona leży na zimnej podłodze,a teraz będzie miała bardziej komfortowo.Lepiej bać się na kocyku niż na gołej podłodze,no nie?Apetyt nadal dopisuje,dzisiaj nieco dłużej przebywała z nami,to znaczy w pobliżu nas.Leżała sobie połową ciałka za lodówką,a drugą połową poza.To już chyba coś znaczy. :piwa: :kotek: :flowerkitty: :dance2: :dance:
Obrazek

Juliśka

 
Posty: 399
Od: Sob sty 15, 2011 20:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 21, 2011 20:32 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Julisiu, czytam o was od początku i z niecierpliwością oczekuję nowych wiadomości. Boję się tylko, że jeżeli napiszę, co myśle, to się na mnie obrazisz :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon lut 21, 2011 22:50 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Juliśka pisze:Widzę,że nieco osłabło zainteresowanie losami mojej Chmureczki.To ja może odświeżę pamięć.Otóż dzisiaj poprosiłam mojego kolegę,aby zdemontował kuchnię i zrobiłam Chmurce posłanko z kocyka żeby było cieplej w pupę.Martwiłam się,że ona leży na zimnej podłodze,a teraz będzie miała bardziej komfortowo.Lepiej bać się na kocyku niż na gołej podłodze,no nie?Apetyt nadal dopisuje,dzisiaj nieco dłużej przebywała z nami,to znaczy w pobliżu nas.Leżała sobie połową ciałka za lodówką,a drugą połową poza.To już chyba coś znaczy. :piwa: :kotek: :flowerkitty: :dance2: :dance:


ale ta Chmurka leci sobie w chmurki .... :ryk: :1luvu:
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Wto lut 22, 2011 6:35 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Kamari,nie mam zwyczaju obrażać się za prawdę,a chyba taką chcesz mi wyjawić.Zdaję sobie sprawę,że popełniam mnóstwo błędów zarówno żywieniowych jak opiekuńczych.Staram się nad tym pracować,ale nie jest to wcale łatwe.Od urodzenia jestem nadopiekuńcza,a zwłaszcza jeśli chodzi o zwierzęta szczególnie te,którym stała się krzywda.Więc nie baw się w partyzantkę tylko wal prosto z mostu.Czasami kubeł zimnej wody pozwoli człowiekowi na bardziej racjonalne myślenie i działanie.Moja nadopiekuńczość nie ogranicza się li tylko do zwierząt.W stosunku do ludzi jest podobnie.Człowiek jednak potrafi się obronić i powiedzieć,co myśli,a zwierzątko nie. :1luvu: :catmilk:
Obrazek

Juliśka

 
Posty: 399
Od: Sob sty 15, 2011 20:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 22, 2011 7:58 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

osobiście popełniam nawet świadomie wiele błedów :wink: próbując przekupić kota ,przekonać do siebie lub zachęcić do jedzenia.
Czytam o Chmurce,ale nie zawsze pisze.
Najważniejsze by zaufała i otworzyła się.Potem można naprawiać błędy wychowawcze. :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56020
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto lut 22, 2011 15:55 Re: ciąg dalszy losów mojej Chmurki

Moja Chmureczka ma dzisiaj lepszy dzień,bo ani razu nie schowała się pod kuchnią.Leży sobie za zasłonką i filuje.Za to mam inny,znacznie poważniejszy problem.Opowiem o co chodzi.3 miesiące temu złapałam chorą dzikuskę-trikolorkę.Zauważyłam,że ma bardzo chorą łapkę,ponieważ bardzo często,kiedy siedziała,trzymała łapkę w górze,poza tym utykała na nią.Sądziłam,że może łapka jest złamana.Okazało się,że Klara(bo tak ją z Hanelką nazwałyśmy)ma tzw podwałowe zapalenie pazurów i bardzo cierpi bo to jest stan ropny.W klinice przebywała 3 miesiące,leczono ją,kąpano w jakimś roztworze,robiono różnego rodzaju testy.Jest to sprawa alergiczna.Dzisiaj otrzymałam telefon,że muszę kotkę zabrać,bo już dłużej nie mogą jej trzymać z braku miejsca(nie mają klatek).Okropnie się zdenerwowałam,bo trzeba ją będzie wypuścić,a w Warszawie 12 stopni mrozu,a w nocy temperatura dochodzi do 20.Jest tak dzika,że do domu się nie nadaje.Kiedy po raz pierwszy ją złapałam i zaniosłam do sterylizacji,po zabiegu była u mnie 11 dni i sądziłam,że jakimś cudem da się oswoić.Niestety,bardzo się męczyła,a ja razem z nią,bo widziałam jak cierpi.Musiałam ją wypuścić.Niezbyt długo cieszyła się wolnością.Serce mi się kroi na myśl,że będzie znów marzła.Karmić ją będę,jak to robiłam przez niemal dwa lata,ale jak długo ona będzie w stanie żyć w takich warunkach? :cry: :cry: :cry:
Obrazek

Juliśka

 
Posty: 399
Od: Sob sty 15, 2011 20:45
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: marivel, MB&Ofelia, Paula05 i 45 gości