Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Catnaperka pisze:ruru pisze:
Belfast miał jechać na sprawdzenie do lecznicy, nie wiem czy zdążył?
Wyjazd Belfasta był konsultowany przeze mnie z CC (czy może jechać) i rano był w lecznicy o 11.
Sis pisze:Leoncjo i Adasia były ogłaszane na mnie. I tak, w sprawie Leoncja po zmianie imienia na Justyn zaczęły pojawiac się zapytania - ale o koty zaginione. W schronie mało kotów adopcyjnych, te co dobrze sobie radzą, mają spore szanse na adopcje i to do przesianych domów.
W przypadku Adasi o adopcji przeczytałam z wątku - uspokoiło mnie, iż były rozmowy z CC.
W przypadku leoncja - choć trafił do bardzo dobrego domu, (z którym zresztą też pisałam), ale ze sporą iloscią kotów, uważam, ze mozna było poczekać - byłam wtedy w schronisku i widziałam, jak rozmawiałaś z domem Miki - "przy okazji" wyadoptowałaś tam też Leoncja. W przeciagu kilku minut. Sorki, ale nagłe dcyzje pod wpływem impulsu mogą w którymś momencie źle skończyć się dla kota.
Preferuję domy mało zakocone, nie namawiam ludzi z dużą iloscią kotów na kolejnego. Z różnych powodów, o których większość osób wie tutaj na miau.
Pewne Twoje działania budzą mój niepokoj.
Przyjmijmy, iż zgodnie z zasadą z wątku "po drugiej stronie siatki", osoba która ogłasza kota i prowadzi mu wątek koordynuje sprawę, czyli jeśli potencjalny dom znajdziesz, zapytaj osobę prowadzącą, jak wyglada sprawa kota i czy nie ma nagranego domu i czy dom który proponujesz, jest do zaakceptowania przez osobę ogłaszającą kota.
Pućkę podałam jako przykład, bo była i jest mi bardzo bardzo bliska, na jej domie zależało mi wyjątkowo, i cieszę że taki właśnie ma.
Przykład dotyczył obrazowo - o co mi chodzi w tym moim powoływaniu się na zasady.
Catnaperka pisze:Sis pisze:Leoncjo i Adasia były ogłaszane na mnie. I tak, w sprawie Leoncja po zmianie imienia na Justyn zaczęły pojawiac się zapytania - ale o koty zaginione. W schronie mało kotów adopcyjnych, te co dobrze sobie radzą, mają spore szanse na adopcje i to do przesianych domów.
W przypadku Adasi o adopcji przeczytałam z wątku - uspokoiło mnie, iż były rozmowy z CC.
W przypadku leoncja - choć trafił do bardzo dobrego domu, (z którym zresztą też pisałam), ale ze sporą iloscią kotów, uważam, ze mozna było poczekać - byłam wtedy w schronisku i widziałam, jak rozmawiałaś z domem Miki - "przy okazji" wyadoptowałaś tam też Leoncja. W przeciagu kilku minut. Sorki, ale nagłe dcyzje pod wpływem impulsu mogą w którymś momencie źle skończyć się dla kota.
Preferuję domy mało zakocone, nie namawiam ludzi z dużą iloscią kotów na kolejnego. Z różnych powodów, o których większość osób wie tutaj na miau.
Pewne Twoje działania budzą mój niepokoj.
Przyjmijmy, iż zgodnie z zasadą z wątku "po drugiej stronie siatki", osoba która ogłasza kota i prowadzi mu wątek koordynuje sprawę, czyli jeśli potencjalny dom znajdziesz, zapytaj osobę prowadzącą, jak wyglada sprawa kota i czy nie ma nagranego domu i czy dom który proponujesz, jest do zaakceptowania przez osobę ogłaszającą kota.
Pućkę podałam jako przykład, bo była i jest mi bardzo bardzo bliska, na jej domie zależało mi wyjątkowo, i cieszę że taki właśnie ma.
Przykład dotyczył obrazowo - o co mi chodzi w tym moim powoływaniu się na zasady.
Sis... jeżeli byłaś tam i widziałaś dlaczego wtedy nie miałaś żadnych obiekcji tylko wywlekasz je teraz? Mogłaś mi to powiedzieć w cztery oczy - byłam obok. I nie jest tak jak piszesz. Byłam po wielu rozmowach z Anahit i do niej miały pojechać dwa najbardziej potrzebujące koty. Idąc do schroniska nigdy nie wiesz w jakim stanie zastaniesz koty. Rozmawiałam z Anahit o Leoncju od dawna (możesz jak chcesz to potwierdzić). Jednak nie wiedziałam czy nie będzie kota bardziej na cito potrzebującego domu. Okazało się, że nie więc pojechał Leoncjo. Zapytaj się najpierw mnie czy Anahit a potem pisz. Chyba ta zasada, o której piszesz działa w dwie strony?
To ja prowadziłam wątek Leoncja. Więc dlaczego nie powiedziałaś mi, że jakieś domy się pozgłaszały? Znowu zasada nie działa w dwie strony? Wątek Belfasta też założyłam i prowadziłam.
Pozostałe dziewczyny przepraszam za tę sytuację. Nie wiedziałam, że tak to funkcjonuje. Naprawdę nikt mi o tym nie powiedział. Być może powinnam to gdzieś przeczytać, nie wiem. Naprawdę nie chciałam, żeby to źle wyszło, żebyście poczuły się urażone. Myślałam, że robię dobrze - dobrze przede wszystkim dla kotów. Będę pisać więcej informacji i rozmawiać. I bardzo bym chciała też wiedzieć o innych rozmowach... bo tez prowadzę wątki... I jeżeli trwają czyjeś rozmowy na ich temat to tez bym chciała o nich wiedzieć
Z małymi kotkami nic nie wiem.
Jeżeli chodzi o Persika... słyszałam, że Sis prowadzi jakieś rozmowy, mam nadzieję, że owocne i Persik pójdzie szybko do domku...
Catnaperka pisze:Będę pisać więcej informacji i rozmawiać. I bardzo bym chciała też wiedzieć o innych rozmowach... bo tez prowadzę wątki... I jeżeli trwają czyjeś rozmowy na ich temat to tez bym chciała o nich wiedzieć
gosiaa pisze:Catnaperka pisze:Będę pisać więcej informacji i rozmawiać. I bardzo bym chciała też wiedzieć o innych rozmowach... bo tez prowadzę wątki... I jeżeli trwają czyjeś rozmowy na ich temat to tez bym chciała o nich wiedzieć
Mam nadzieję że teraz tak będzie, wzajemna współpraca dla dobra kotów, tak jak było do tej pory
tamiss pisze:Nie wiem czy warto było wszystkie zarzuty wypisywać na forum...
Jestem z boku, całkiem bezstronna i powiem, że bardzo mnie ten wątek teraz zniechęcił...
Wiem, że nie mogę wiele poza podrzucaniem wątku i ewentualnym bazarkiem i może nie mam prawa się na ten temat wypowiadać.
Teraz pewnie mnie się dostanie...
Sis pisze:Wróciłam z lecznicy z kotem. Rozmawiałam też z CC.
sprostowanie: "słyszałam, że Sis prowadzi jakieś rozmowy, mam nadzieję, że owocne i Persik pójdzie szybko do domku..."
Pokaż mi proszę, w którym miejscu to napisałam.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 132 gości