Justyna pewnie nie ma czasu pisać o wszystkim i od razu, rozumiem to, ale gdyby jej poranny post pojawił sie wcześniej w wątku, przy informacji, że koty jadą do DS i DT nie byłoby żadnych wątpliwości. Wszyscy podkreślają, że zawinił brak informacji, który przyczynił się do powstania różnych wątpliwości. Wiadomo, że jak człowiek nie wie wszystkiego do końca, a to co usłyszał budzi wątpliwości (mam na myśli dom Belfaścika) to zaczyna się niepokoić i wymyślać czarne scenariusze. Tak to działa, w każdej życiowej sytuacji, nie tylko odnośnie kotów ...
Mam nadzieję, że w przyszłości Justyna znajdzie chwilę czasu, żeby nie poprzestawać tylko na lakonicznych informacjach, że taki czy taki kocio pojechał do domu, tylko napisze coś więcej. O warunkach, które dom oferuje, o zwierzakach, które posiada, o ew. pomocy jaka byłaby potrzebna. Wtedy nikt nie będzie się gubił w domysłach, martwił i wymyślał najgorszego.
Łódzkie wolontariuszki zawsze miały opinię wzorowo współpracujących ze sobą - myślę, że w dużym stopniu dzięki temu, że konsultowałyśmy się, wymieniałyśmy informacje. To naprawdę wiele nie kosztuje, a pomaga. Na zasadzie wpisania w wątku - "dziewczyny, mam super DT dla Psysia, pojedzie tu i tu. Dziewczyna ma takie i takie doświadczenie, sprawdzona, odpowiedzialna etc.". To chyba nic trudnego i nie powinno stanowić problemu. Dla mnie (wtedy gdy sama jeszcze byłam wolontariuszką w schronisku) takie informowanie "współwolontariuszek" było naturalne i oczywiste. Działamy razem, więc wspierajmy się, informujmy.
Justyna, robisz bardzo wiele dla kotów, jestem pełna uznania i bardzo szanuję to zaangażowanie, bo wiem z własnego doświadczenia, ile ono wysiłku wymaga. To jest mega-praca, chwała Ci za nią. Gdybyś jeszcze znalazła chwilkę czasu, na to, o co Cię wszyscy proszą - o naradzenie się, poinformowanie innych wolontariuszy, choćby jednym konkretnym postem na wątku, o tym, co zamierzasz - to już byłoby super-extra

.