Sis pisze:Masz psa???? ależ jestem zapóźniona
nie no, miłość kwitnie

NIE MAM psa

pies jest znajda i przynajmniej oficjalnie - jest na dt

Jest lepiej, już od wczoraj Rustie jest bez przeciwbóli, może troszkę go tam ciągnie, ale przecież nie będę mu ładować farmaceutyków, skoro pies lata, merda ogonem i szczerzy się od ucha do ucha. Rana jest ładna i sucha, jedynie ostatni szew, ten najbardziej w pachwinie jest trochę nieteges i obawiam się, że może tam wdać się troszkę martwica, zobaczymy.
Kupiłam wczoraj w Carrefour kołdrę, żadna rewelacja, taka z włókniny jakiejś, obleczona w coś zielone, co przypomina jednorazowe fartuchy chirurgiczne, ale za to za 9,90 zł

złożyłam na sześć, oblekłam jeszcze wspomnianą wcześniej kapą i łoże dla psa jest jak się patrzy. Co z tego? Nic, Rustie wykurzył chłopaków z koszyka i tam się zagnieździł. Nie wiem jak, nie pytajcie, w jaki sposób pies co prawda szczupły, ale bądź co bądź ponad kolana mieści się do koszyczka dla kota

składa te swoje chude nogi, skręca się w chińskie osiem i tak śpi. Co prawda i tak wciąż coś mu wystaje, ale wydaje się, że psu to nie przeszkadza.
Z jedzeniem wciąż problem - pucha be, pucha z ryżem be, chrupki psie be, chrupki psie z dodatkiem pięciu kocich - no ewentualnie, mięso - tak, tak, tak! TŻ w ramach dodatków smakowych sypnął Rustiemu wczoraj odrobinkę kociej Josery dla dziczków - rezultat natychmiastowy - luźna kupa

Zwiedziliśmy już cały okoliczny lasek, za dnia i po ciemku, i wszystkie chynchy i dzikie wysypiska, musimy znaleźć jakąś dłuższą linkę do smyczki, bo w nocy ja jestem ślepa i jak znam życie to lecąc za psem wpadnę w jakiś wilczy dół
Gadget staje przed psem słupka i tłucze w psi nos łapkami, pies warczy, kot nie słyszy, pies raptownie rusza z zębami, kot prycha i ucieka, pies go goni, ja: "Gadget, przestań, bo on cię w końcu przegryzie na pół!"
Gadget z fochem i ogonem jak paprotka siedzi w kącie w przedpokoju, widać że trawi informacje z nowego doświadczenia. Przetrawił, podchodzi do psa, staje słupka i tłucze... nie mam do niego siły
Gabryś też już się nie boi, najwyżej jak Rustie gwałtowniej się ruszy, to wskakuje gdzieś wyżej i już. Wczoraj obserwowaliśmy Georga, który siedział na pufie, obok stał Rustie. Georg patrzył na psa. Nic nie robił, tylko patrzył... pies odszedł z podkulonym ogonem. TŻ przeliczył, że Georg jest mniej więcej 5 razy mniejszy.
Georg nalał dziś na blat
