Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 16, 2011 12:24 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

ja mialam przyjemnosc wyjsc na spacer coprawda raz z kotem na smyczy :) Ku mojemu zdziwieniu kocio radzil sobie znakomicie (obecnie kiciek ma ok.3 lata a bylo to ok.pol roku temu). Jest raczej grzeczny na spacerach, czasami niestety chce wejsc w jakies krzaki, a smycz mu nie pozwala na to. Przez ulice bardzo ladnie przechodzi :ok: Dziwne to bylo uczucie dla mnie, bo to moj pierwszy raz byl :D ale zdecydowanie inaczej chodzi sie z psem, pies ma w naturze chodzenie na smyczy, choc mialam psa kiedys ktory nie lubil smyczy strasznie. Zachowywal sie tak, jak opisujecie kocie zachowanie: kladl sie na chodniku i nic go nie ruszylo.
Maniek (kot) lubi spacerki na smyczy ale tylko poznym wieczorem, tak ok.godz.22 najwczesniej. Zawsze na spacery z nim brany byl transporterek, bo kiedy w poblizu pojawil sie jakis pies, Manius sam wchodzill do transporterka i przeczekiwal grzecznie sytuacje. Wychodzil, gdy uznal, ze jest juz bezpieczny :ok: :1luvu: Bardzo, bardzo madry kotek :1luvu:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro lut 16, 2011 12:26 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Nemi pisze:
Krzysiekbolo pisze:Co do smyczy.
Co prawda usiłowałem wychodzić z nią z chorym kotem ( podczas kuracji) . Ale to była porażka. Kot położył się na ziemi i wyraźnie mi przekazał, że w takie gierki się nie będzie ze mną bawił. Wszystko albo nic.
Widzieliście kiedyś nieswojego kota na smyczy?



To moja tymczaska, więc jakby nie moja :wink: a na smyczce paraduje :P

http://i406.photobucket.com/albums/pp14 ... MG_004.jpg

:1luvu: :1luvu: :1luvu: piekna pingwinka, i jak dumnie paraduje na tej zmyczy :1luvu: ogonek do gory, oczka zadowolone, kocia zrelaksowana :1luvu: pysio "usmiechniety" :1luvu: cud i miod :1luvu:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro lut 16, 2011 12:29 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Ciekawe...
Ale bywają takie fenomeny, tak samo zdarzają się koty uwielbiające pływać :)
O, na przykład: http://www.youtube.com/watch?v=I-J_xma_ ... re=related
ObrazekObrazek
Chcesz zabić i zniszczyć, zniewolić nienawiść? Ja też...

Lunszpik

 
Posty: 971
Od: Czw lis 12, 2009 15:41
Lokalizacja: Pod Krakowem (okolice Myślenic). Obecnie Wrocław.

Post » Śro lut 16, 2011 13:03 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Lunszpik pisze:Ciekawe...
Ale bywają takie fenomeny, tak samo zdarzają się koty uwielbiające pływać :)
O, na przykład: http://www.youtube.com/watch?v=I-J_xma_ ... re=related

Czytałam, że koty bengalskie lubią pływać. Nasza Lili jednak wyraźnie unika wody.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro lut 16, 2011 14:17 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Kociara82 pisze:(...)
:1luvu: :1luvu: :1luvu: piekna pingwinka, i jak dumnie paraduje na tej zmyczy :1luvu: ogonek do gory, oczka zadowolone, kocia zrelaksowana :1luvu: pysio "usmiechniety" :1luvu: cud i miod :1luvu:


Jejuś - bardzo dziękuję :P Tosieńka jest kotkiem o bardzo małym rozumku i jesienią była całkiem niezsocjalizowana, więc nie było wyjścia, jeśli chciała wyjść na zewnątrz, musiała pogodzić się ze smyczką. Wcześniej ubierałam ją w szelki, żeby się przyzwyczaiła. Teraz nie ma ochoty wychodzić, więc nie ma problemu. Jak będzie wiosną - zobaczymy.

Tak sobie myślę, że aportowanie nie jest niezgodne z kocią naturą, bo przecież kotka przynosi zdobycz kociakom. Jak nie ma kociaków przynosi swoim ludziom. A więc w pewnym sensie aportuje. A im więcej w kocie chęci do polowania - tym chętniej nosi różne rzeczy w pyszczku. W zamian za zabawę w polowanie - przynosi rzeczy ludziowi, żeby ten rzucał. Więc bym się tak nie wyśmiewała z kociego aportowania :wink:

Śliczne macie ogródkowe zdjęcia kotów :1luvu: Też muszę przejrzeć swoje - może coś znajdę :P A kotomiksy są super.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 16, 2011 14:26 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Mam jedną aportującą kotę - faktem jest, że głównie mięcho aportuje :twisted: Nauczyła się, bo jak przyniosła mi swojego woła pierwszy raz, to go ze wstrętem (nieco był już wyfafluniony) odrzuciłam z powrotem do kuchni :roll: No to teraz mam :roll: Zaiwania w te i z powrotem - lepszej zabawy w domu nie uświadczysz :mrgreen: Aportuje też piłeczki i inne zabawki, ale zdecydowanie mięcho jest bardziej zabawne :twisted: Jedyną metodą na skończenie zabawy w aportowanie mięska jest podrzucenie go Szelmie, która załatwia sprawę raz a dobrze - nie lubi się dzielic :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 16, 2011 14:32 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Heh, wyobrażam sobie to aportowanie wołowiny, musi wyglądać interesująco - moze jakaś fotka jest?
U mnie głownie sztuczne myszy (prawdziwe zabieram), czasem piłeczka albo kulka z folii aluminiowej (bardzo lubią, nie połykają). Najfajniejsze numery robi Murka: kiedy się nie przykładam do zabawy, to potrafi tak sprytnie "myszę" podrzucić, ze ląduje mi na otwartej książce albo w talerzu z zupą.

Z "myszowych" zdjęć mam takie hmm...naturalistyczne.
http://plfoto.com/zdjecia_new/1319819.jpg
Nie zabrałam, bo już nie było co ratować - nie żyła, a Maks zmykał z nia po całym balkonie.
Ostatnio edytowano Śro lut 16, 2011 14:37 przez nongie, łącznie edytowano 2 razy

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Śro lut 16, 2011 14:35 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Moje koty bardzo fajnie chodzą na smyczy. Kocur to MCO, może to ma jakieś znaczenie, ale kotka to działkowy mieszaniec.

Aportowanie zabawek też się zdarza, z tym że nigdy tego nie uczyłam, to inicjatywa kotów.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Śro lut 16, 2011 14:37 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

nongie pisze:Heh, wyobrażam sobie to aportowanie wołowiny, musi wyglądać interesująco - moze jakaś fotka jest?
U mnie głownie sztuczne myszy (prawdziwe zabieram), czasem piłeczka albo kulka z folii aluminiowej (bardzo lubią, nie połykają). Najfajniejsze numery robi Murka: kiedy się nie przykładam do zabawy, to potrafi tak sprytnie "myszę" podrzucić, ze ląduje mi na otwartej książce albo w talerzu z zupą.

Fotek niestety nie ma, ale dokładnie tak to wygląda, jak opisujesz :mrgreen: Tylko po udanym rzuceniu mięchem siada obok i czeka aż mięcho odleci :roll:
Usiłowałam ją oduczyć, ale skończyło się na tym, że zaczęła chować sobie mięsko na później - parę nocnych pobudek z wołem w łóżku i wolę się z nią za dnia pobawić :mrgreen: Kto tu kogo uczy? :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 16, 2011 14:39 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

nongie, zazdroszczę Ci myśliwskich zapędów Maksia
ja mam myszy w garażu i w kuchni, a moje koty nic sobie z tego nie robią :roll:
ObrazekObrazek
Chcesz zabić i zniszczyć, zniewolić nienawiść? Ja też...

Lunszpik

 
Posty: 971
Od: Czw lis 12, 2009 15:41
Lokalizacja: Pod Krakowem (okolice Myślenic). Obecnie Wrocław.

Post » Śro lut 16, 2011 14:41 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Lunszpik pisze:nongie, zazdroszczę Ci myśliwskich zapędów Maksia
ja mam myszy w garażu i w kuchni, a moje koty nic sobie z tego nie robią :roll:

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro lut 16, 2011 14:46 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Moje polują wszystkie. Miluś w lecie znosi nawet ptaki.
Kocury niestety mordują. Czasem udaje mi się je złapać (co wcale łatwe nie jest) i dać myszy uciec.
Kotki znoszą żywa zwierzynę: wróble, ryjówki, raz był nawet piżmoszczur.
Ptaki wypuszczam od razu, a zwierzaki lądują na jedną noc w słoju.
Następnego dnia wynoszę je w pobliską kępę gestych krzaków.

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Śro lut 16, 2011 14:52 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

U mnie w lecie też polowały, teraz im się tylko nie chce...
Nie wiem tylko co z tą kolonią zrobić, bo jak się rodzice zorientują, to biedne myszy dostaną trutkę :(
ObrazekObrazek
Chcesz zabić i zniszczyć, zniewolić nienawiść? Ja też...

Lunszpik

 
Posty: 971
Od: Czw lis 12, 2009 15:41
Lokalizacja: Pod Krakowem (okolice Myślenic). Obecnie Wrocław.

Post » Śro lut 16, 2011 14:55 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Moja siostra ma wychodzącą kotkę, która pięknie poluje. W drzwiach wyjściowych ma malutkie drzwiczki, którymi może wyjść kiedy zechce. Gdy siostra wraca po pracy, często zastaje kolekcję zamordowanych myszek na swojej poduszce w sypialni. Ten "prezent" jest wynoszony przez jej męża, ale dyskretnie, tak żeby kota nie widziała.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro lut 16, 2011 14:56 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Lunszpik pisze:U mnie w lecie też polowały, teraz im się tylko nie chce...
Nie wiem tylko co z tą kolonią zrobić, bo jak się rodzice zorientują, to biedne myszy dostaną trutkę :(

O rany! A jeżeli kot zje taką zatrutą mysz? Też się otruje.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Patrykpoz i 82 gości