
Tak ciężko nie chorowałam chyba nigdy - zastanawiam się nawet czy nie jest to czasem nowy wirus

Choruję od tygodnia i jestem tak osłabiona że problemem jest przejście kilka metrów - a nie mogę wyleżeć grypy w łóżku bo muszę normalnie zaopiekować się np końmi i psami, co wiąże się, niestety, z wychodzeniem na dwór

Broszka chyba skończyła szaleńczy okres obżarstwa, gwałtownego rośnięcia i nabierania wagi - nadal uwielbia jeść ale robi to zdecydowanie spokojniej i potrafi odejść od miski zanim ją do końca opróżni

Jak tylko grypa mi odpuści musimy pojechać do weta zrobić badania kontrolne (rtg, usg, badania krwi i moczu) - żeby zobaczyć jak wyglądają płuca i wątroba oraz poszukać przyczyny tak częstego siusiania i wymiotów.
No i trzeba się przymierzyć do szczepienia Broszki...