Chcialabym wziąć drugiego kota... i mam trzy: Lola&Pixi&Mila

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto lut 15, 2011 20:27 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :)

ja jak byłam w domu i miałam swoją małą na oku to ściągałam jej najpierw kubraczek, a potem kołnierz .. oczywiście na początku cała się umyła tam gdzie nie sięgała wcześniej, ale potem zajmowałam ją zabawą i kicia o rance zapomniała :) nie wiem czy dobrze, czy nie dobrze, ale kicia przynajmniej na chwilę wracała do siebie :) na noc oczywiście zabezpieczenie wracało na swoje miejsce ..

peate

 
Posty: 1296
Od: Czw paź 11, 2007 21:58
Lokalizacja: b-b

Post » Wto lut 15, 2011 20:44 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :)

peate pisze:ja jak byłam w domu i miałam swoją małą na oku to ściągałam jej najpierw kubraczek, a potem kołnierz .. oczywiście na początku cała się umyła tam gdzie nie sięgała wcześniej, ale potem zajmowałam ją zabawą i kicia o rance zapomniała :) nie wiem czy dobrze, czy nie dobrze, ale kicia przynajmniej na chwilę wracała do siebie :) na noc oczywiście zabezpieczenie wracało na swoje miejsce ..


Pixi dziś w nocy/nad ranem ściągnęła sobie ubranie. Jak ona to zrobiła nie mam pojęcia, bo wet jej je założył jak byłyśmy na kontroli i po prostu idealnie przylegało do jej ciała, wydawało się, że nie da rady go zdjąć, a jednak ;) . Wylizała oczywiście ranę, zlizała cały ten srebrny spray, którym miała popsikany fragment brzucha. Na szczęście nie rozlizała szwów... a jaki był lament jak jej wkładałam ubranie z powrotem, mój boszzz, nawet pokazywała, że nie umie w nim chodzić, że nawet wstać nie może jak je ma na sobie. ;) Dziwne, że dosłownie minutę później jak tylko zobaczyła, że idę do kuchni napełniać jej michę to już wiedziała jak przebierać nogami ;).

Wet mi mówił, żeby jej nie rozbierać, niech się przemęczy, niech się wszystko zagoi i będzie po sprawie. Bo jak się dobierze do rany, rozliże szwy to wszystko będzie trwało jeszcze dłużej, staram się tego trzymać, bo naprawdę jak na nią momentami patrze, to aż serce boli, a minę to ona potrafi zrobić i spojrzenie rzucić :roll: .

karola7

 
Posty: 3044
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Wto lut 15, 2011 20:47 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :)

karola7 pisze:
peate pisze:ja jak byłam w domu i miałam swoją małą na oku to ściągałam jej najpierw kubraczek, a potem kołnierz .. oczywiście na początku cała się umyła tam gdzie nie sięgała wcześniej, ale potem zajmowałam ją zabawą i kicia o rance zapomniała :) nie wiem czy dobrze, czy nie dobrze, ale kicia przynajmniej na chwilę wracała do siebie :) na noc oczywiście zabezpieczenie wracało na swoje miejsce ..


Pixi dziś w nocy/nad ranem ściągnęła sobie ubranie. Jak ona to zrobiła nie mam pojęcia, bo wet jej je założył jak byłyśmy na kontroli i po prostu idealnie przylegało do jej ciała, wydawało się, że nie da rady go zdjąć, a jednak ;) . Wylizała oczywiście ranę, zlizała cały ten srebrny spray, którym miała popsikany fragment brzucha. Na szczęście nie rozlizała szwów... a jaki był lament jak jej wkładałam ubranie z powrotem, mój boszzz, nawet pokazywała, że nie umie w nim chodzić, że nawet wstać nie może jak je ma na sobie. ;) Dziwne, że dosłownie minutę później jak tylko zobaczyła, że idę do kuchni napełniać jej michę to już wiedziała jak przebierać nogami ;).

Wet mi mówił, żeby jej nie rozbierać, niech się przemęczy, niech się wszystko zagoi i będzie po sprawie. Bo jak się dobierze do rany, rozliże szwy to wszystko będzie trwało jeszcze dłużej, staram się tego trzymać, bo naprawdę jak na nią momentami patrze, to aż serce boli, a minę to ona potrafi zrobić i spojrzenie rzucić :roll: .

musicie wytrwac,to dla waszego dobra :ok: kicia swietna aktorka :mrgreen:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto lut 15, 2011 21:01 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :) .

Moja tez regularnie co noc ściągała sobie fartuszek :mrgreen: i robiła to bardzo profesjonalnie. Wszystkie tasiemki powiązane na guzy, a ubranko obok kota. Oczywiście, jak jej sie udało natychmiast zabierała sie za lizanie brzuchola. Szybko sie jednak zagoiło, a za dwa tygodnie to już obie zapomniałyśmy o "przejściach"

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto lut 15, 2011 21:15 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :) .

Moja sobie wylizala spray od razu jak tylko byla w stanie sie lizac ;) weterynarz powiedziala, ze podobno jest przyjemny w smaku, chociaz sama nie sprobowala nigdy :P

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lut 16, 2011 20:25 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :) .

Ja zwariuję... Pixi w depresji , jak wlazła do transportera wczoraj wieczorem to wychodzi tylko na żarcie i do kuwety :( . Nie wytrzymałam i ściągnęłam jej to ubranie - no i od razu inny kot, ale tak uparcie lizała się po ranie, że naprawdę boję się, że coś sobie zrobi. Założyłam ubranie z powrotem, no i się obraziła...transporter wrócił do łask. Niech już będzie poniedziałek bo mi serce pęknie !!

Lola też jakaś dziwna, nie chce jeść, rano zjadła tylko trochę sparzonej piersi z kurczaka i to wszystko, potem nakładałam różne rzeczy do michy, prawie nic nie tknęła. Rozmrażam więc wołowe, zobaczymy... Jutro zabiorę ją do weta, bo się martwię. I chyba zaczyna znów jej coś grać w nosie, a ja jestem po lekturze wątków nt. chorób i boję się jak diabli. :(

karola7

 
Posty: 3044
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Śro lut 16, 2011 20:31 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :) .

No, musi się bidulka przemęczyć, a Ty razem z nią. Każdy następny dzień to krok w stronę pełnego wygojenia rany. U mnie prawie same chłopaki, więc przeżyłam tylko jedną sterylkę. Moja Kimisia podobnie jak Pixi źle znosiła ubranko, była osowiała, smutna, jakaś podłamana. Tydzień męczarni. Po zdjęciu ubranka - wszystko wróciło do normy :ok:.
Loli może spadła trochę odporność i złapała jakąś infekcję, mam nadzieję, że to nic poważnego. Trzymam kciuki za obie dziewczynki :ok:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 16, 2011 20:44 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :) .

Naprawdę nie spodziewałam się, że Pixi to ubranie, aż tak podłamie i że ono może być aż taki wpływ na samopoczucie, bo jak jej je zdjęłam to od razu ożyła, dosłownie w jednej chwili, zaczęła się szorować, mruczeć, przeciągać, biegać, stara Pixi, a ubranie wpędza ją w dołek, ale musimy wytrzymać, musimy. A w poniedziałek będę w lecznicy na samo otwarcie ! ;)

O Lolę się denerwuję, więc niech ją obejrzą, bo nawet jeśli to tylko zęby to przynajmniej będzie wiadomo o co chodzi, a tak to ja się będę zamartwiać.

Czytałam wczoraj o Pisiokotach, genialne historyjki , świetnie opisane :D .
Aaa zdjęcie "zatęczowego Olinka" cudne,niesamowite... :cry: :love: .

karola7

 
Posty: 3044
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Śro lut 16, 2011 23:37 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :) .

No i Lola zjadła trochę wołowiny i suchego... ale to suche to oczywiście nie tak, że normalnie, z miski, "jak człowiek" ;) .
Suche jest dobre tylko upolowane... więc pańcia usiadła na podłodze w kuchni i rzucała damie chrupki, a dama polowała i przez zjedzeniem każdej chrupki odstawiała cyrki w postaci półobrotu, chwytania w łapki, fikołka albo wślizgu... ;) .
Pixi za to miskowo jest zupełnie bezproblemowa, nie tknie surowej wołowiny i nie przepada za sercami drobiowymi, ale tak to zje wszystko,wyliże miskę do sucha i po minie widać, że smakowało... aż miło popatrzeć. :D

karola7

 
Posty: 3044
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Czw lut 17, 2011 0:16 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :) .

a próbowałaś może założyć Pixie kołnierz zamiast tego ubranka? moje koty z dwojga złego zawsze jednak lepiej się czuły z żarówą na szyi :roll: pierwszy dzień był gorszy, ale później szalały na całego, natomiast w ubranku to jeden tak jak go ubrali to tak się położył, wyciągnął łapki i już nie wstał :roll: niby taki kubraczek powinien być lepszy, ale z moich testów na kilku kotach przegrywa z kołnierzem ..

peate

 
Posty: 1296
Od: Czw paź 11, 2007 21:58
Lokalizacja: b-b

Post » Czw lut 17, 2011 0:24 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :) .

Wzięłam kołnierz od weta w poniedziałek, ale po jego założeniu Pixi tak trzepie głową,zawodzi,płacze i też siedzi cała w szoku, że już sama nie wiem co lepsze albo gorsze :( . Miziać się chce, jeść je, tylko energia wraz założeniem tego cholerstwa z niej ulatuje :( . Gdyby ona się tam jeszcze tak nie lizała, to łaziłaby bez ubrania gdy jestem w domu, ale dziś robiła tak uparcie gdy ją rozebrałam, że boję się, że rana się rozejdzie i będzie musiała chodzić ubrana jeszcze dłużej. A ja zacznie wylizywanie to nie ma szans na zainteresowanie jej niczym inny, no może oprócz pełnej miski.

Szkoda mi jej, patrzeć na to nie mogę, martwię się i serce mi pęka, ale nie pozostaje chyba nic innego jak zaczekać.

karola7

 
Posty: 3044
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Czw lut 17, 2011 0:32 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :) .

no w sumie teraz jak do końca 'męczarni' zostało jej już tylko kilka dni to faktycznie może lepiej nie kombinować z kołnierzem :roll: no nie wiem .. Ty jeteś tam na miejscu to wiesz lepiej co i jak :)

peate

 
Posty: 1296
Od: Czw paź 11, 2007 21:58
Lokalizacja: b-b

Post » Czw lut 17, 2011 2:01 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :) .

Brak energii przy założonym kubraczku ma swoje zalety, bo kot jest spokojniejszy. A poza rozlizaniem to jednak istnieje zagrożenie, ze szwy puszczą podczas skoków czy szalonej zabawy.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15412
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw lut 17, 2011 10:32 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :) .

dziś Dzień Kota :kitty:

wszystkiego najlepszego Pikselku :1luvu:
wszystkiego najlepszego Lola :1luvu:
i wszystkiego naj dla reszty mruczków :1luvu:

peate

 
Posty: 1296
Od: Czw paź 11, 2007 21:58
Lokalizacja: b-b

Post » Czw lut 17, 2011 10:53 Re: Chcialabym wziac drugiego kota... i JUŻ się nie boję :) .

Podczytuję od początku.
Karola, naprawdę nie stresuj się złym humorem kici w związku z kubraczkiem. Dwa dni po sterylce gnałam na cito do weta z umierającym kotem, bo mała nie wstawała, nie ruszała się, tylko leżąc na boczku patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem. U weta została z kubraczka wyjęta i dostała takiego powera, że cały personel gonił ją po gabinecie. Przerobiona ponownie na baleron znowu oznajmiła, że umiera, ale tym razem nie dałam się nabrać :twisted: Przetestowała wszystko: chodzenie tyłem, próbę zlizania kubraczka z ciała, rozbieranie się nocą metoda Hudeiniego - bo supły zawiązane, a ubranko luzem. A nosić je musiała, bo ranka bardzo ją interesowała.

I jakos przeżyłysmy. 10 dnia nad ranem rozebrała się ponownie, ale już legalnie. I zamieniła się w burą błyskawicę, w świetnej formie i humorze!!!!

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 19 gości