Zwracam uwagę, ze ogona już nie ma czas jakiś a sikała tak sobie tu i tam do dzisiaj. Jedna jaskółka wiosny jednak nie czyni (cholera jasna, mogłaby - bo mam dość tej głupiej zimy i jej nienawidzę), więc zzapartym tchem będę obserwować dalsze poczynania toaletowe Gryzi.
Wczoraj znalazłam dorodnego kupsztyla pod biurkiem np - oczywiście głównym podejrzanym jest Gryźka.
Ja na Walentynki nic nie dostałam od stada, ale za to na Mikołajki- owszem. Kupsztyl na poduszce. Stado chyba nie wiedziało, że prezenty powinny być pod nią