Jedyne takie Dranie. Życie wariata to nie bułka z masłem ;)

[bubor]

Maciej Kot

[Wielbłądzio]

Chciałam przespać cały dzień, ale Głupie znowu urządziło mi koncert pod drzwiami sypialni

Podjęłam pewną ważną decyzję: otóż postanowiłam zwrócić go z adopcji, ponieważ absolutnie nie spełnił moich oczekiwań Adoptując kota, decydujemy się przygarnąć pod swój dach istotę z założenia rozumną, inteligentną itd. - Pluś nijak nie jest rozumny ani inteligentny, chociaż owszem - o dziwo! - z wyglądu znacznie bardziej przypomina kota niż cokolwiek innego Także postanowiłam oddać go po prawie trzech latach (było niedawno na forum parę takich powrotów z adopcji po kilku latach - to co, ja nie mogę ?). Mam tylko jeden drobny dylemat: komu. Plu Plu został niegdyś złapany na Bazarze Różyckiego i dostarczony do lecznicy przez memkę, która natenczas przebywa (chyba) gdzieś w Stanach. Na DT przekazała mi go bezpośrednio z kolei osoba, której (mniej więcej od grudnia 2009, kiedy to wyszło szydło z worka) ze względów oczywistych i bardzo smutnych nie przekazałabym już pod opiekę nawet jętki jednodniówki (dla dobra tejże jętki rzecz jasna). Czyli pozostaje chyba tylko biedna jopop - jako inicjatorka całokształu ówczesnych akcji bazarowych
Asiu, chcesz milutkiego, miziastego czarnego kocurka z białymi paluszkami i bez móżdżka? Kocurka głośno i wytrwale prującego pysk pod drzwiami sypialni prawie zawsze, kiedy tylko nie wychodzisz zza nich dłużej niż przez jakieś 2-3 godziny

[Wielbłądzio]

Siedzę przy kompie i trzęsę się z zimna. Próbuję sklecić jakiś sensowny list motywacyjny, ale przy takim bólu głowy i gadła idzie mi mocno średnio , jakoś nie wydaje mi się, żebym niniejszym skutecznie się 'umotywowała'. A powinnam, bo z dnia na dzień kasy na moim koncie tylko dramatycznie ubywa ...
Cholera jasna, dlaczego ja się do niczego nie nadaję, nawet do pisania takich bzdetów

[bubor]

Zaczniesz się bardziej nadawać jak Ci choróbsko przejdzie

[Dorota]

Wlasnie!

[Wielbłądzio]

Skleciłam coś tam, ale marnie to widzę
Wracam do łóżka.

Ale może najpierw bym coś zjadła...? Bo tak właściwie to od rana jestem prawie o suchym pysku, jeśli nie liczyć 3/4 krówkowej czekolady Wawela

[kinga w.]

Faceci są fajni
dają róże i czekoladki

Nooo... Mój przyszedł dzis z nocnej zmiany jak jeszcze spałam. Powiedział, że przyniósł mi kwiatka, więc mi się oczy taaakie zrobiły bo to nienormalne u nas, pytam gdzie ten kwiatek a on mi żebym szybko łapała zanim nektar wycieknie... Facet to !

Wielbłądku, Ty chcesz zdrowieć nie jedząc?? Kiepski pomysł. Nie dobiję, ale spróbuj o siebie zadbać troszkę.

[Wielbłądzio]

Chyba znacznie lepiej mi idzie dbanie o Szarańczę niż o siebie
A tak przy okazji: dzwonili z przychodni. Wizytę u ginki, na którą byłam zapisana na 22.02, przełożyli mi na 8 marca No ale co mam zrobić, jak nie mam kasy na prywatną...?

[Wielbłądzio]

Zakichane Walentynki - w tym razem w sensie nie tylko przenośnym

W nocy miną dwa miesiące bez mojej Burej Zołzy... Idę zapalić Jej świeczkę ...

[bubor]

[Nemi]

To już tyle czasu minęło... Dla maleństwa (') (') (')

[Patmol]

a czemu ich nie wpuszczasz do sypialni? nie hałasowałyby pod drzwiami

[dorcia44]

Wielbłądku ,nie wpuszczaj ,nie wpuszczaj pod żadnym pozorem bo będzie to samo co u mnie zawładną całym łóżkiem ,kołdrą ,poduszką a ty człowieku karimate se szykuj .

[kinga w.]

Dokładnie! Śpimy sobie dziś w miarę spokojnie, na ile można przy chodzącym traktorze (Miyuki nie tylko miauczy na full), w pewnym momencie zimno mi. Sie patrze, a nie dość że moje chłopisko szczodrze zadbało o zabezpieczenie swojej "zewnętrznej" strony kołdrą, to jeszcze między nas wtarabanił się Tysiek, a że wagę swoją ma, to dojechał na kołdrze do samego materaca. Dla mnie okrycia już brakło. Pomijam, że jednocześnie musze uważać żeby nie naruszyć strefy osobistej Futra na mojej poduszce, podczas kiedy Miyuki zabezpiecza sobie takąż na poduszce TŻ. Do tego dochodzi Hino w środku nocy pakująca się "na momencik" pod kołdrę i "kopaniam" w mojej doczesności domagajaca się głaskania ("głaskaj, głaskaj, pięknie mruczę") i Kłaczek również wizytujący nasze leże kiedy znudzi mu się miejscówka na szafie. Jedynie Shadow nie brata się z gawiedzią i z ludzkiego legowiska korzysta jedynie kiedy nas w nim nie ma. I co? I to ma przemawiać za wpuszczaniem kotów do sypialni??

[Wielbłądzio]

U mnie wstęp do sypialni miewają (poza Królewną naturalnie, która urzęduje tam na stałe i jest to właściwie bardziej jej pokój niż mój ) tylko Ropuszysty i Glamek. Reszta nie ma, albowiem:
- Liś - wiadomo
- Nunu - kopie w pościeli, w złożonych w kostkę narzutach i w stertach ubrań - robi straszny burdel
- Maciek - lata po wszystkim jak pijany zając, w wyniku czego zwala piramidy książek, rozrzuca gazety, zdarza mu się też przewracać suszarkę z ubraniami - j.w.
- Pluplu - otwiera szafę i wydłubuje stamtąd pazurem ubrania, straszy Buśkę, gryzie mnie dla zabawy we wszystko, co tylko wystawię spod koca
- Dunia -
jeśli ktoś miałby ochotę spróbować poprzekonywać ją do odwiedzenia naszej sypialni, to serdecznie zapraszam
- Młoda - nie do końca wiem, czego można się po niej spodziewać

Pomieszkiwała z nami na stałe jeszcze Biduńka[`] Była jedynym kotem, którego obecność Buszita tak naprawdę (bez ŻADNYCH sprzeciwów) akceptowała...

Dziś nie trzęsę się już z zimna. Dziś duszę sie z gorąca. Chyba diabli zaczęli się o mnie dopominać
A dodatkowo kaszlę jak gruźlik
Tyle na razie, bo szykuję się do wariatolożki po leki.