
W naszym domu wciąż problemy na linii Fuffek - Roderyk, Fuff wciąż goni i bije Roderyka a ten ni jak nie chce się bronić

Roderyk po ostatniej tolfinie wygryzł, wydrapał sobie miejsce po zastrzyku i mamy wielką dziurę w boczku

W qupie u Radka i Płomyka wyszły niezliczone drożdże. Więc teraz wszyscy młodzi, włącznie z Józią leczą się flukonazolem, terapia trwa już prawie dwa tygodnie a efekty są maleńkie, ale ponoć z grzybicami tak jest.
Fuff ma zawalony nos, na razie bez wycieku ale oddycha bardzo ciężko. Póki co dajemy tolfinę ale antybiotyk na podorędziu.
Maminego Toffika dwa psy prowadzone bez smyczy zagoniły na wysoką wierzbę


Do tego wszystkiego Grzesiek wyjechał i w sumie jestem sama


