Kotka po zabiegu mastektomii

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 09, 2011 15:09 Re: Kotka po zabiegu mastektomii

Najgorsze jest to, że jak kotce rosły guzy, to normalnie się zachowywała - biegała, skakała, normalnie jadła. Żadnych problemów. Tylko może zwiększona ochota na głaskanie. Przyszła ruja, poszliśmy do weterynarza i okazało się, że nowotwór.

kokakok

 
Posty: 72
Od: Pon lut 07, 2011 14:28

Post » Śro lut 09, 2011 15:18 Re: Kotka po zabiegu mastektomii

Zwierzęta zachowują się zwyczajnie dopóki naprawdę już nie mogą z powodu bólu albo innych dolegliwości - takie po prostu są. Czasami bardziej lgną do czlowieka, jakby chcialy pokazać, że trzeba im pomóc. A te guzki napewno nie byly bolesne, więc jej nie przeszkadzaly. Co nie zmienia faktu, że jak pojawia się coś czego raczej być nie powinno, to należy wybrać się szybko do weterynarza.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 10, 2011 0:33 Re: Kotka po zabiegu mastektomii

Kilka minut temu nastąpił koniec. Za kilkanaście godzin mieliśmy Ją uśpić... Zdjęcie zrobione dwanaście godzin temu: http://img191.imageshack.us/f/image001m.png/

kokakok

 
Posty: 72
Od: Pon lut 07, 2011 14:28

Post » Czw lut 10, 2011 0:52 Re: Kotka po zabiegu mastektomii

Przykro. Trzymaj się jakoś. Ona przynajmniej już nie cierpi.

Kicia piękna, ale widać na tym zdjęciu, że cierpiąca. Jak miala na imię?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 10, 2011 0:56 Re: Kotka po zabiegu mastektomii

felin pisze:Przykro. Trzymaj się jakoś. Ona przynajmniej już nie cierpi.

Kicia piękna, ale widać na tym zdjęciu, że cierpiąca. Jak miala na imię?


Kicia.

kokakok

 
Posty: 72
Od: Pon lut 07, 2011 14:28

Post » Czw lut 10, 2011 1:00 Re: Kotka po zabiegu mastektomii

Moja kotka miala na imię Kizia. Też byla czarna, ale z bialym żabotem i bialymi skarpetkami.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 10, 2011 1:06 Re: Kotka po zabiegu mastektomii

felin pisze:Moja kotka miala na imię Kizia. Też byla czarna, ale z bialym żabotem i bialymi skarpetkami.


Lekarka w środę podała Jej kroplówkę z glukozą, odżywkę oraz lewatywę. Jeśli do dzisiaj miało się nie poprawić, to uśpienie.

kokakok

 
Posty: 72
Od: Pon lut 07, 2011 14:28

Post » Czw lut 10, 2011 1:14 Re: Kotka po zabiegu mastektomii

Wiesz, szansa na poprawę naprawdę byla niewielka. A nawet jeśli, to na bardzo krótko.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 10, 2011 1:20 Re: Kotka po zabiegu mastektomii

Lekarki mówiły to kilkanaście razy. Wydawało mi się jednak, że pożyje dłużej niż ponad dwa tygodnie. 25 stycznia miała zabieg.

kokakok

 
Posty: 72
Od: Pon lut 07, 2011 14:28

Post » Czw lut 10, 2011 23:22 Re: Kotka po zabiegu mastektomii

Przepraszam, ale dziś mnie nie bylo w domu caly dzień.
Wiesz, tak naprawdę nikt nie jest w stanie określić takich rzeczy dokladnie, a czlowiek zawsze ma nadzieję, że to jeszcze nie teraz.

Dziś ktoś mi opowiadal, że wieczorem uśpili psa, a następnego dnia rano wzywali weterynarza, bo wydawalo im się, że pies oddycha. Weterynarz przyszedl, osluchal, wysluchal i stwierdzil:"Bo państwo chcieli widzieć, że oddycha." I tak to jest; żeby nie wiem jak źle bylo, zawsze chcemy, żeby kot, pies czy czlowiek zostali z nami dlużej. Niby wiemy, że cierpi, że nie ma szans, ale nie chcemy tego przyjąć do wiadomości. To normalne, zwlaszcza jak jesteśmy do tego kogoś przywiązani.
Kilka lat temu umarla siostra mojego ojca. Miala 85 lat, byla niepelnosprawna, upadla i zlamala rękę. Zalatwiliśmy jej z bratem bardzo dobry ośrodek rehabilitacji, odwiedzaliśmy codziennie. Niby nie byla bardzo chora, ale zmarla dwa tygodnie po przyjeździe do tego ośrodka. Czuliśmy się okropnie, jakbyśmy ją tam zawieźli po to, żeby umarla (a nie bardzo chciala), choć lekarze mówili nam, że coś takiego może się zdarzyć u osoby w tym wieku, choćby z powodu unieruchomienia i możliwości powstania zatoru (a wlaśnie z tego powodu zmarla). Tak to bywa, chcemy dobrze, a czasem po prostu nie wychodzi. Pamiętam, że wtedy znajoma cioci powiedziala:"Nie róbcie sobie państwo wyrzutów, starzy ludzie umierają."
I chyba w przypadku Kici można jedynie powiedzieć, że ciężko chorzy czasem umierają.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 11, 2011 23:50 Re: Kotka po zabiegu mastektomii

Dzisiaj byłem w schronisku w Krakowie - strasznie mały wybór. Na szczęście trafiła nam się bardzo ładna kotka w wieku 6-7 miesięcy. Tylko strasznie boi się, często syczy, atakuje bez powodu (np. jak daje jej się miskę z jedzeniem). Kiedy jej to przejdzie? Przez prawie jedenaście lat Kicia nie syczała, więc nie jestem przyzwyczajony do innego odgłosu.

kokakok

 
Posty: 72
Od: Pon lut 07, 2011 14:28

Post » Sob lut 12, 2011 0:47 Re: Kotka po zabiegu mastektomii

Dajcie jej czas. Na razie jest na pewno zestresowana pobytem w schronisku, nie zna Was ani miejsca, ale jest mloda, więc przekona się. Tylko nic na silę - jak nie chce na ręce, to nie brać. Gadać do niej milo, glasnąć, kiedy się uda, a poza tym prowadzić normalne domowe życie, a kota niech się przygląda. Myślę, że parę dni już powinno być lepiej.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 12, 2011 9:11 Re: Kotka po zabiegu mastektomii

Jak się trochę uspokoi to można spróbować głaskać ją za uszkiem - bardzo to lubi, ostatnio się nawet rozmruczała :D
ObrazekObrazek
Chcesz zabić i zniszczyć, zniewolić nienawiść? Ja też...

Lunszpik

 
Posty: 971
Od: Czw lis 12, 2009 15:41
Lokalizacja: Pod Krakowem (okolice Myślenic). Obecnie Wrocław.

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lexy, sylwiakociamama i 175 gości