Zbieraj znaczki, nie koty. DO ZAMKNIĘCIA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 11, 2011 18:58 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

myślę, że taką zbieraczką z 1-2 kotami była niejaka Babcia ze Stalowej.

Co około miesiąc był lament by zabrać od niej kota (miała zawsze 1-2 zwierzaki), bo sobie nie daje rady. Zabierałam, a ona brała kolejnego z ulicy. I za moment znów trzeba go było zabierać (po drodze co drugi zaczynał chorować). I tak w kółko...

Oczywiście każdy z nich miał być "tym ostatnim, bo ona już nie ma sił".

Przeżywałam horrory rozważając czy je odbierać czy nie... Dobrze, że to już przeszłość, choć samej Babci ze Stalowej mi bardzo szkoda... Przy całym swoim dziwactwie była bardzo dobrą kobietą...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 11, 2011 19:02 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

jopop pisze:myślę, że taką zbieraczką z 1-2 kotami była niejaka Babcia ze Stalowej.

Co około miesiąc był lament by zabrać od niej kota (miała zawsze 1-2 zwierzaki), bo sobie nie daje rady. Zabierałam, a ona brała kolejnego z ulicy. I za moment znów trzeba go było zabierać (po drodze co drugi zaczynał chorować). I tak w kółko...

Oczywiście każdy z nich miał być "tym ostatnim, bo ona już nie ma sił".

Przeżywałam horrory rozważając czy je odbierać czy nie... Dobrze, że to już przeszłość, choć samej Babci ze Stalowej mi bardzo szkoda... Przy całym swoim dziwactwie była bardzo dobrą kobietą...

No tak, to ja rozumiem, ale ta osoba od ryśki ma - o ile zrozumiałam - ciągle tego samego kota...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 11, 2011 19:05 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza pisze:
vega013 pisze:
ryśka pisze:Kilka dni temu miałam okazję poznać zbieraczkę, która ma tylko JEDNEGO kota. I więcej raczej mieć nie będzie. Tym niemniej nie mam żadnych wątpliwości, że jest zbieraczką.

Czy mogłabyś to wyjaśnić? Przepraszam - nie rozumiem. Mam 6 kotów i nie uważam się za zbieraczkę. Jak można być zbieraczką mając jednego kota? To mniej - więcej tak, jakbyś nazwała filatelistą posiadacza jednego znaczka.

Podłączam się pod pytanie, bo też nie bardzo rozumiem?

Pani ma jedną kotkę. Dawniej miała po kilkanaście, potem, ile razy ona szła do szpitala, pogłowie spadało do 0 ("sąsiadka mówiła, że je lisy zjadły"). Pogłowie szybko odbudowywała, aż do następnego pobytu w szpitalu. Ostatecznie spadła z dachu i przeniosła się do miasta. Fantazjuje na temat swoich wyjątkowych relacji z kotami "te kotki zawsze rodziły na moim brzuchu" itd. Obecnie nijak jej nie stać na kota, jednak nie mogła się powstrzymać i przywiozła sobie młodą srebrną kotkę ze wsi. Planuje ją wywieźć na jesień na wieś (do swojego opuszczonego, zabitego dechami domu), gdyż jak sama mówi "na pewno nie może się nią długo zajmować, nie ma już sił". Po co więc ją wzięła? "Bo ona nie mogła już tak bez kota". A czy mi ją odda na sterylizację? "Nie, bo ona lubi małe kotki". A czy mi ją odda, kiedy już ją będzie chciała wywieźć na wieś? "Zastanowi się". Szczerze mówiąc nie sądzę, by oddała, prędzej wypuści, niż komuś odda.

I co z tego, że ma jednego kota? To zbieraczka, klasyczna. Nie ma znaczenia, że w tym momencie ma jednego kota.
Zbieracz bez wielu kotów nadal jest zbieraczem. Dokładnie TO mam na myśli.
Mam wrażenie, że w tych dyskusjach mylone są często objawy choroby z samą chorobą. Duża ilość kotów to jedynie jeden z możliwych objawów choroby, a nie jej podstawowy wyznacznik.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt lut 11, 2011 20:29 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Jest jeszcze jeden aspekt zbieractwa, który próbowałam zasygnalizować we wcześniejszym poście - koty/psy spełniają jakąś rolę w zaspokojeniu potrzeby psychicznej danego człowieka, nie związaną ze zbieractwem sensu stricte.
Np. potrzebę czucia, że ktoś (zwierzę) jest od nas zależny, zaistnienia, akceptacji, władzy (nad ludźmi).

Nie wiem czy w Korabiewicach i innych tego typu miejscach nie ma tego typu problemu - koty i psy dają tej Pani swoisty rodzaj "władzy": wydam, nie wydam, wydam kiedy chcę, chcesz kota/psa to błagaj, przyjeżdżaj, proś.
W tym przykładzie ryśki też ten ton przebija: "zastanowię się".
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39311
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lut 11, 2011 20:33 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

MariaD pisze:Jest jeszcze jeden aspekt zbieractwa, który próbowałam zasygnalizować we wcześniejszym poście - koty/psy spełniają jakąś rolę w zaspokojeniu potrzeby psychicznej danego człowieka, nie związaną ze zbieractwem sensu stricte.
Np. potrzebę czucia, że ktoś (zwierzę) jest od nas zależny, zaistnienia, akceptacji, władzy (nad ludźmi).

Nie wiem czy w Korabiewicach i innych tego typu miejscach nie ma tego typu problemu - koty i psy dają tej Pani swoisty rodzaj "władzy": wydam, nie wydam, wydam kiedy chcę, chcesz kota/psa to błagaj, przyjeżdżaj, proś.
W tym przykładzie ryśki też ten ton przebija: "zastanowię się".

Racja... Przebija. I nie tylko w przykładzie ryśki.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 11, 2011 20:49 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

MariaD pisze:Jest jeszcze jeden aspekt zbieractwa, który próbowałam zasygnalizować we wcześniejszym poście - koty/psy spełniają jakąś rolę w zaspokojeniu potrzeby psychicznej danego człowieka, nie związaną ze zbieractwem sensu stricte.
Np. potrzebę czucia, że ktoś (zwierzę) jest od nas zależny, zaistnienia, akceptacji, władzy (nad ludźmi).

Myślę, że to jest podstawowy aspekt zbieractwa, samo zwierzę i jego potrzeby pełni rolę trzeciorzędną, występuje brak realnej oceny swojej sytuacji oraz możliwości odpowiedzialnego zajmowania się zwierzętami.

Ja tylko chcialam wcześniej zasygnalizować, że nie każda osoba, która ma więcej niż przeciętną liczbę zwierzat jest kolekcjonerką.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lut 11, 2011 22:19 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Także uważam, że jest to ściśle związane ze zbieractwem.

A tak w ogóle, to pisząc "zbieractwo" mam na myśli konkretne zaburzenie, a nie czynność zbierania. Tzn. zbieraczka, której zabrano koty, nadal pozostaje zbieraczką, nawet, jeśli chwilowo nie ma ani jednego kota albo z jakichś przyczyn (np. starsza osoba trafia do domu opieki) mieć ich już nie będzie.
Gdyby było inaczej, walka ze zbieractwem byłaby o wiele prostsza - zabieramy zbieraczce koty i nagle przestaje ona być zbieraczką - zabranie kotów pełniło by funkcję leczniczą.

Swoją drogą, uważam, że potrafię podać przykład zbieraczki, która nie ma ani jednego kota:
są to np. panie, które "lubią mieć małe kotki na podwórku". Kiedyś z Myszką xww odkryłyśmy takie cudne podwórko - panie udało się skłonić do "współpracy" i kastrowałyśmy tam koty, dopóki panie nie zdały sobie do końca sprawy, że to oznacza, iż kotów nagle zacznie być u nich mniej, a one lubią mieć "małe koty" - mimo, że wiedziały, jak one wszystkie giną. Zostałam obrzucona kotletami schabowymi z okna, panie wzywały nawet straż miejską i policję, a także wydzwaniały do lecznicy, twierdząc, że ukradłam im koty. Czy to nie zbieractwo?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt lut 11, 2011 22:25 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

ryśka pisze:Swoją drogą, uważam, że potrafię podać przykład zbieraczki, która nie ma ani jednego kota:
są to np. panie, które "lubią mieć małe kotki na podwórku". Kiedyś z Myszką xww odkryłyśmy takie cudne podwórko - panie udało się skłonić do "współpracy" i kastrowałyśmy tam koty, dopóki panie nie zdały sobie do końca sprawy, że to oznacza, iż kotów nagle zacznie być u nich mniej, a one lubią mieć "małe koty" - mimo, że wiedziały, jak one wszystkie giną. Zostałam obrzucona kotletami schabowymi z okna, panie wzywały nawet straż miejską i policję, a także wydzwaniały do lecznicy, twierdząc, że ukradłam im koty. Czy to nie zbieractwo?

Kotletami schabowymi? Ludziom się coraz lepiej powodzi. Co za czasy... Dawniej obrzucano pomidorami, jajkami, a teraz schabowymi rzucają.

Eh, patologia od początku do końca...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt lut 11, 2011 22:27 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Haniu, ale ryśka miała pewnie na myśli wyzwiska :lol: nie prawdziwe mięso... :ryk:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pt lut 11, 2011 22:30 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Cameo pisze:Haniu, ale ryśka miała pewnie na myśli wyzwiska :lol: nie prawdziwe mięso... :ryk:

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
No ekran zaplułam, bo wyzwiska akurat nie przyszły mi do głowy... :ryk: :ryk: :ryk:
Ryczę ze śmiechu. TŻ usłyszał i toczy się po schodach, żeby też się pośmiać. :ryk: :ryk: :ryk:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt lut 11, 2011 22:36 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

To było PRAWDZIWE mięso. Serio! Celowała prosto we mnie, zapewne robiła akurat obiad, bo to były spore okrawki.
Myszce udało się wysterylizować ostatnią kotkę z tego podwórka dopiero po roku! Z tego podwórka ja mam swojego Tobiasza, a Myszka ma swoją Antosię 8)


A z innych kategorii zbieraczek, są zbieraczki, które są poważnie chore psychicznie i zbieractwo jest u nich tylko jednym z problemów. Odbierałam już kociaki "karmione budyniem" (mlekiem ugotowanym z mąką) przez panią chorą na schizofrenię, sterylizowałam już koty u pań (sióstr), które były przekonane, że jeśli kotka zachodzi w ciążę na ich podwórku, to dlatego, że ta konkretna pani "budyniowa" złośliwie im podrzuca kocury i czatowały, żeby ją na tym nakryć.

Są także zbieraczki wykształcone, robiące świetne wrażenie na osobach, które nie wejdą z nimi w bliższe relacje. Jako studentka sprzątałam u takiej osoby mieszkanie, próbując jednocześnie zmniejszyć ilość kotów u niej. Na nic! Im szybciej oddawałam te koty, tym ona więcej ich znajdowała. Tym samym ilość kotów była u niej zawsze stała - ona po prostu źle się czuła, mając mniej. Jednocześnie twierdziła, że bardzo chętnie odda te koty do adopcji i prosiła o pomoc w tym zakresie. Rzeczywiście oddawała, choć z dużym trudem, ale natychmiast(!) znajdowała na ich miejsce następne. Koty u niej bardzo cierpiały, izolowane, całymi dniami same. Kiedy zabierałam jedną z kotek na sterylizację oddawała mi ją ze łzami w oczach. To była osoba, która z wykształcenia jest psychologiem, co więcej, pracuje w zawodzie. Nie miała bardzo wielu kotów, około dziesięciu.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt lut 11, 2011 22:40 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Stąd wniosek, że choroba psychiczna nie zależy ani od wykształcenia, ani od poziomu intelektualnego. Czy zauważyłyście jakieś uzależnienie od wieku?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt lut 11, 2011 22:49 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Ciekawie o zbieractwie (z psychologicznego punktu widzenia) pisała ewaa6, chyba w pierwszej części wątku:

rozważając podloże ksztaltowania się kolekcjonerstwa to po pierwsze wskazałabym na wyraźne podobieństwo ze zbieractwem, po drugie na cechy OCD występujące tutaj.
OCD - zaburzenia obsesyjno - kompulsyjne charakteryzują się swoistym przebiegiem, w fazach:
1. faza uspokojenia - 2. faza napięcia (pojawia się myśl o wykonaniu jakiejś czynności - przykładowo "chcę mieć kota" - 3. faza wzrostu napięcia (w tym przypakdu myśl o wzięciu kota coraz silniejsza, poszukiwanie usprawiedliwienia) 4. realizacja (rytuał - w tym przypadku wzięcie kota) i momentalna ulga, spadek napięcia - wracamy do 1 i cykl się powtarza
Należy podkreślić, że w tak analizowanym modelu forum ma dużą moc sprawczą chociażby z tego względu, że nagradza, promuje wzięcie kota, dopatruje się w tym wrażliwości, dobroci. każdy aniołek, serduszko wklejony osobie tak się zachowującej jest silną nagrodą

Jeżeli przyjąć, że kolekcjonerstwo zwierząt ma cechy OCD to płyną z tego pewne wnioski praktyczne:
1. nie jest możliwe negocjowanie - osoba z OCD będzie twierdziła to, co chcemy usłyszeć i robiła swoje
2. możliwa jest kontrola i terapia ale na ścisłych zasadach behawioralnych - nagroda za powstrzymanie się od rytuału, negatywne konsekwencje za złamanie zasady
3. jakkolwiek sami pacjenci z OCD są dość chętni do terapii (choroba im przeszkadza) to niestety osoby z syndromem zbieractwa nie są w ogole chętne do terapii. praktyka pokazuje, że osoby cierpiące na syllogomanię (czy jakaś podobna nazwa...) nigdy nie zgłaszają się same po pomoc, nie widzą problemu. Nie ma co liczyć na to, że zbieracz kotow będzie chciał zmniejszyć swój problem
4. biorąc pod uwagę przesłanki wynikające z wiedzy o OCD oraz zbieractwie rozsądne wydaje się 1. nie pomaganie, nie wspieranie osób kolekcjonujących poprzez wyrażanie podziwu, współczucia dla sytuacji, radości, że wzięły kolejne zwierzę 2. dążenie do przejęcia kontroli nad sytuacją przede wszystkim na drodze nawiązania kontaktu z otoczeniem: najczęściej bowiem otoczenie doskonale widzi, co się dzieje a nie widzi tego osoba dotknięta problemem

To tylko kilka informacji bardziej może wynikających z teorii i pracy psychologa.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob lut 12, 2011 0:56 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Świetnie, a nawet interesująco, ba! nawet śmiesznie
Ale o co chodzi?
O to, że zbieraczki nie są zbieraczkami?
Zbieraczka w kontekście forumowym, to bardziej hasło niż diagnoza.
A jednak "zbieractwo" na forum istnieje, jest niestety akceptowana i ma się świetnie :evil:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 12, 2011 12:18 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

nie mam nic przeciwko jezeli ktos ma nawet 100 kotow ,byle by te koty byly wysterylizowane, nakarmione porządnym jedzeniem ( a nie np kleikiem, bigosem , budyniem) i zeby byly leczone gdy sa chore
poniewaz w wielu przypadkach osoba bioraca kolejnego kota ma dwa wyjscia : albo zostawic chorego kota bez jedzenia, bez pomocy na ulicy
albo wziasc go jako ktoregos z kolei
musicie wziasc pod uwage to że jak ktos mieszka w malej miejscowosci tam nie ma gdzie i komu wydac do adopcji kota, poniewaz ludzie nie chca kotow brac a nie kazdy wie ze jest takie MIAU
u nas w wadowicach ciagle jest mnostwo bezdomnych kotow,oraz ogloszen oddam kotki na ktore nikt nie odpowiada i nie ma chetnych. a potem te kotki ladują na ulicy :cry:
gerardbutler
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: asoio i 40 gości