^^ KocI SzczEciN~~ /część 5

[olusiak81]

Biedny Kacperek, też śledziłam jego wątek

PS. Jestem teraz uziemiona z malutkim dzieckiem w domu i nie za bardzo mobilna, ale jakby była potrzeba, to też służę chociaż transporterkami - mam dwa dość duże (mój Pompus miał 7,5 kilo i się wygodnie mieścił, teraz wożę w nim dwie kotki razem).

Pozdrawiam i podziwiam z daleka

[proequo]

Sandra, Bartek będzie prawdopodobnie w Szczecinie, chcesz transporterki?

Pewnie!

[Pixia]

Przykre rzeczy się tu również czyta.
Ale niezmiernie cieszę się, że Witold ma negatywne wyniki.
Ja tylko nadmienię coś fajnego, kotów ubywa z naszego schroniska. Współpraca jest bardzo fajna, są same dorosłe które dzięki naszym ogłoszeniom wychodzą.
W tym tygodniu ze schronu zostały zabrane dwa kociaste, jeden u koleżanki drugi u mnie. Padłam już ofiarą zakochania w tej schroniskowej biedzie.
Szanowne opiekunki Teodora, jutro zrobię ofertę na tablicę co by była jakaś informacja na walentyny. Czy on się nadaje do domu z innymi zwierzakami? Wiem, że kotki po sterylce są mile widziane. Ale jest przymilny?

[kya]

Pixia, wczoraj w drodze do weta zawiozlysmy do TOZ plakat ogloszeniowy Teodora zeby ustawic w sobote . Czy jest przymilny? No coz, udeptuje jak dziki , mruczy, kreci mlynki, wywala sie brzuchem do gory, lasi sie o wszystko ...podloge, meble, ale jest lękliwy . Pobyt solo w piwnicy nie pomaga osmielaniu go niestety. Mysle ,ze z innym kotem dogadalby sie ale psa pewnie by sie bal . Na pewno nie nadaje sie do glosnego domu z malymi dziecmi. Nie jest rozrywkowy, nie bawi sie zabawkami. Pelna micha , legowisko i reka do glaskania to szczyt jego wymagan . Uwielbia gdy z nim romawiam,czesze go ....kazda forma zainteresowania nim cieszy go . Trudno mi powiedziec jak zaraguje na nowe lokum , bo jak go wzielam byl obolaly, chory i zgadzal sie na wszystko . Bardzo chcialabym zeby trafil mu sie mądry ,rozsadny dom. Chetnie chcialabym utrzymywac jakis konkakt( chociazby sporadyczny) z Teodorem bo nasza milosc jest wzajemna . W razie ewentualnych problemow zdrowotnych jestem w stanie pomoc finansowo przyszlemu domkowi .

[agiis-s]

kya przeczytałam twój post i sobie przypomniałam żeby wyjąć strzykawki z kieszeni - nawet nie chcę myśleć co by było w pracy jakby ktoś zobaczył że noszę ze sobą takie cuda

[Pixia]

Widziałam plakat. Piękny takiego ogłoszenia, żaden zwierzak nie będzie miał.

[Istna]

miotałam się dziś po Podjuchach 4 razy i też nie widziałam w okolicach ryneczku ani kawałka kota. Ostatni raz byłam tam koło 11.30. Znaczyć się jakoś później chyba jest karmienie

[Istna]

PS. Jestem teraz uziemiona z malutkim dzieckiem w domu i nie za bardzo mobilna, ale jakby była potrzeba, to też służę chociaż transporterkami - mam dwa dość duże (mój Pompus miał 7,5 kilo i się wygodnie mieścił, teraz wożę w nim dwie kotki razem).

Olusiak jeśli Twoje transportery są drogie to nie wiem czy dobrze jest przeznaczać je na wożenie bezdomnych. Jak się nie daj Boże trafi kocur to plastik przesiąka na amen

[Istna]

e-dita a jak rtg Witka?

[e-dita]

RTG nic nie wykazało, w poniedziałek idziemy na konsultację do dra Cichockiego.
Marcin razem z Cichockim maja zdecydować co dalej, czy konieczny jest rezonans i tomografia czy nie. Jeżeli tak, to Wituś pojedzie na badania do Olsztyna.
Najgorsze, że kot ma coraz większe problemy z poruszaniem, a diagnozy choroby dalej nie ma. Strasznie to frustrujace.

[agiis-s]

Biedny Wituś

[kya]

Widziałam plakat. Piękny takiego ogłoszenia, żaden zwierzak nie będzie miał.

A dziekuje. Mam nadzieje ,ze przyszly domek Teodorka nie przeoczy go

[Istna]

a mi przy Puki mówili, że to co się z nią dzieje, to jest taka szalona rzadkość wśród kotów - jak widać nie bardzo skoro Witek ma te same objawy

[proequo]

Dziewczyny, ale ta triko tam naprawdę jest No chyba, że w ostatnich tygodniach sprzątnął ją samochód, albo psy... Teraz zaczynają się ruje, po osiedlach koty marcują na maksa, ona w tym okresie była zawsze szczególnie aktywna, łaziło za nią kilka kocurów i przechodziły za nią namiętnie z jednej strony jezdni na drugą.

Edyta, trzymaj się z Witusiem

[Sedith]

Ech, to ja tylko w ramach optymistycznych wieści oficjalnie ogłoszę, że obcy Amziastego okazał się być li tylko i jedynie tłuszczakiem, szwy zdjęte, teraz tylko czekać aż łysy placek odrośnie i ta cholerna jodyna zejdzie Także, gdyby nie serducho, to można by powiedzieć, że kot jest zdrowy, acz łysawo-trikolorowy


(Nawet nie czuję, że rymuję, chyba mi się piąteczek udzielił )