Nocleg w Poznaniu już załatwiony,zresztą,może nawet noclegu nie będzie,jeśli kachus zdąży w miarę wcześnie pozałatwiać swoje sprawy.
Długa podróż...na pewno. Ale mam poczucie,że przynajmniej w dobrych rękach i w dobrych warunkach.
Dziś ukazało się ogł. Wiki w nto - co prawda ludzie jeszcze nie wrócili z pracy i dzień się nie skończył,ale rano odebrałam jeden telefon z pytaniem czy jestem pewna,że to jest kotka,nie kocur. Bo komuś coś podobnego zaginęło
Od dwóch dni poświęcam Wiki dosłownie każdą wolną chwilę,miziam,głaszczę,gdy chce (a chce często), przemawiam.
Może ona coś przeczuwa,bo dziś spała ze mną w łóżku. Co prawda bardziej w nogach,ale zawsze.Sama przyszła.
Nie wiem kiedy dam radę sama wybrać się nad morze,ta podróż jest najbardziej zniechęcającym punktem programu.
Ale Wiki odwiedzić trzeba,więc na pewno się zmobilizuję,to kwestia czasu.
Sama bym się z nią zabrała,gdyby był tansport powrotny
