iza71koty pisze:Tak mi przykro Serum.Miejmy nadzieję ze Lekarz zrobi co w jego mocy i Kiniu będzie biegał jak wcześniej. WIELKIE KCIUKI dla Was.
![]()
![]()
![]()
Nie poradzisz, nie zaradzisz do końca....Tyle razy prosiłam Wacusia.Nie chodż tam na druga stronę. Ale Wacuś... luzak był. Miał swoje przyzwyczajenia, sprawy do załatwienia i żle sie to skończyło, bardzo żle.
Cały czas o nim myślę.
Czasem widzę i to mnie przeraża ze koty same sciagaja sobie problemy na głowe. Miesiąc temu po południu szłam do Biedroneczek i Rekinka. Bylo pusto, droga rowerowa i patrze idzie Rekinek. Nagle choc to zabronione wyjeżdza z tej drogi samochod. Jechał powolutku a Rekinek idzie, ja stoje , tupam aby sie obudził, oczy otworzył a on idzie dalej.Prawie na oślep.Cudem nie wpadł pod ten samochód a co najdziwniejsze i on szedl powoli i samochód jechał powoli a on szedł wprost pod koła jakby go ani nie widział ani nie słyszał
a to była...ciężarówka.
Czasem nie rozumiem dziwnych kocich zachowań.
![]()
Współczuję, kciuki za kicia
