Piekny, garfieldowaty kocur juz w ds!!!powodzenia slodziaku!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 09, 2011 20:46 Re: Piekny, garfieldowaty kocur juz w nowym domu :)

8O :?: No cóż... trudno. Igorowa - nie łam się, chciałaś dobrze
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lut 09, 2011 22:27 Re: Piekny, garfieldowaty kocur juz w nowym domu :)

igorowa pisze:Nie będe komentować zachowania mojej siostry, bo od wczoraj z nią nie rozmawiam - szkoda, że po 39 letniej osobie, pani psycholog, spodziewałam się odpowiedzialności a tu takie coś. Wczoraj przyjechałam do niej żeby wziąc kota do weta i usłyszałam, że nie chce juz żadnego kota, że nie zniesie smrodu kuwety i takie kwiatki. Ona się tu nie wypowie, bo nie ma konta a że mailem to już przesadziła - miała dzwonić bo tak jej wczoraj kazałam. Po prostu ręce mi opadają - tak to kolejny raz wyszłam na debila, a tak na prawdę szkoda tego cudownego kota - bo to naprawdę świetny zwierzak. Nie drapiący, załatwiający się do kuwety i bezproblemowy. Gdybym mogła zapewniam, że przejęłabym go od niej, ale nie mieszkam sama, i nie jest to możliwe.

Przykro mi, że w ogóle zaangażowałam się w całą tą sprawę, poświęciłam kupę swojego czasu, nerwów i serca, pokochałam tego kota - ale tak, to prawda, że kto ma miękkie serce ten musi mieć twardą dupę. Nie wiem w jaki sposób zamierza kota odwieźć, bo ja nie mam wolnych weekendów do kwietnia. Pewnie pojedzie z nim pociągiem, ale niech to teraz sama odkręca. Nie mam słów, do takiego zachowania, do takiej postawy, gdzie nie chce nawet zawalczyć o zwierze, które po stokroć jest tego warte.

A co do tego jak bardzo netowa jest moja siostra to pani ANiela słyszała jej zdanie - znajdzie w necie jak jej wyślę linka - tak to jest zdatna.

Wiem, że to pewnie nie ja powinnam przepraszać, a moja siostra, za całe zamieszanie, za które zapłaci niewinne zwierzę, ale wstyd mi za nia, wstyd mi za kogoś, kogo myślałam, że znam. I za zerową kultorę w załatwianiu sprawy w taki sposób. Pomyśleć, że ja walczyłam o moją sukę do koca, przez całe 12 lat, a ona nawet nie spróbuje zawalczyć o Garfielda.

Z tej złości przepłakałam całą noc, wstyd mi za nią i za siebie, że dałam sie wciągnąć w taki kanał. Bo teraz oczywiście to ja będę ta zła, jak z reguły. Ot, życie. Następnym razem będę (może) mądrzejsza.

Szanowna Pani Siostro! Nie wierzę ani jednemu Pani słowu! I wstyd mi za Was obie drogie Panie, przyniosłyście wstyd naszemu regionowi i naszemu miastu. Obie jesteście siebie warte!
To ja byłam na wizycie przedadopcyjnej. I wydawało mi się, że poznałam osoby dorosłe, dojrzałe, odpowiedzialne! A tymczasem pani Agnieszko, proszę sobie sprawić pluszaka, który będzie stał na półce tak jak go Pani postawi, nie nasika do kuwety, nie będzie się ruszał, po co Pani był żywy zwierzak??? Czy Pani ma 15 lat? I nie ma pani świadomości, że zwierzę żyje, wydala tak samo jak Pani, czuje, cierpi??? Po co był Pani ten kot? Po co Panie jechałyście w weekend przez pól Polski (no chyba żeby odwiedzić ojca, ale nie musiała na tym ucierpieć żywa istota!) żeby za 2 dni stwierdzić, że dziewczynka nie chce już kotka??? I Pani jest psychologiem?????
Jestem w szoku!!!
A Pani, pani Siostro nie wierzę, że aż tak bardzo nie zna Pani osoby, z którą razem wyrosłyście, razem spędziłyście dzieciństwo w jednym domu! To z domu rodzinnego wynosi się wzorce na całe dorosłe życie! I dlatego nie wierzę, że nie miała Pani świadomości, że siostra nie dojrzała do tego, by mieć żywe stworzenie! Jakie pobudki kierowały Wami? Popołudniowa nuda, kiedy przyjdzie się do domu? Może przydałaby się zabawka, która się rusza? Ale nie przewidziałyście, że ta "zabawka" może nasikać do kuwety, do kuwety, którą trzeba sprzątnąć?
I teraz nagle nie ma Pani wolnych weekendów do kwietnia!! No cóż, niech ta "zabawka" wraca do Warszawy pociągiem - oczywiście, jeżeli szanowna siostra nie wyrzuci kota pod śmienikiem, bo "nie zniesie więcej smrodu kuwety" jak to pani raczyła napisać. Niech siostrunia sama odkręca sprawę, bo teraz... teraz to Pani nie rozumie nagle własnej siostry i teraz to już nie ma Pani czasu na wyjazdy do Warszawy...
A "ten cudowny kot" - jak go Pani określiła??? Pani, tak bardzo wrażliwej na los zwierząt, teraz też już jest los tego kota jest obojętny??? Teraz to siostra winna.......ja nie, ja jestem wrażliwa, tylko nie mam już wolnych weekendów...
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro lut 09, 2011 23:09 Re: Piekny, garfieldowaty kocur juz w nowym domu :)

o ja p....!
po 2 dniach! 8O
biedny maly
ciagle go wyrzucaja

gadzinka

 
Posty: 44
Od: Śro sty 26, 2011 15:38
Lokalizacja: legionowo k.wawy

Post » Śro lut 09, 2011 23:10 Re: Piekny, garfieldowaty kocur juz w nowym domu :)

gadzinka pisze:o ja p....!
po 2 dniach! 8O
biedny maly
ciagle go wyrzucaja



gadzinko moze by zmienic tytuł ,będziemy szukac dalej :ok:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lut 10, 2011 0:24 Re: Piekny, garfieldowaty kocur juz w nowym domu :)

A w ogóle... co to jest za argument, że "kocia kuweta śmierdzi"?
"Pańcia" należy do tych Nadludzi, którzy, za przeproszeniem, pierdzą lawendą?

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Czw lut 10, 2011 9:38 Re: Piekny, garfieldowaty kocur juz w nowym domu :)

daggie pisze:A w ogóle... co to jest za argument, że "kocia kuweta śmierdzi"?
"Pańcia" należy do tych Nadludzi, którzy, za przeproszeniem, pierdzą lawendą?

Problem z zapachem moim zdaniem był od początku, miała być ruda koteczka - podejrzewam, że wedle przekonania, że samcem bardziej czuć. Pomijając, że on był niedawno kastrowany i można spróbować z krytą kuwetą, to kobita chyba nie ma pojęcia z czym wiąże się zwierz w domu: syf, smrodek, zniszczenia i stały odpływ gotówki ;) Jak dziecko.

zerduszko

 
Posty: 1048
Od: Nie sie 23, 2009 15:35
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw lut 10, 2011 17:11 Re: Piekny, garfieldowaty kocur juz w nowym domu :)

Ech... nic już nie piszcie, ja tylko chcę żeby Garfield do mnie wrócił cały i zdrowy. Czasem nie ma tego złego...Berta też wróciła (na szczęście) z adopcji i teraz ma super dom.
Ja ludzi nie rozumiem i chyba już nie pojmę. To koty są doskonałe. Ludzie nie są ich warci. :(
AnielkaG
 

Post » Czw lut 10, 2011 17:21 Re: Piekny, garfieldowaty kocur juz w nowym domu :)

zerduszko pisze:
daggie pisze:A w ogóle... co to jest za argument, że "kocia kuweta śmierdzi"?
"Pańcia" należy do tych Nadludzi, którzy, za przeproszeniem, pierdzą lawendą?

Problem z zapachem moim zdaniem był od początku, miała być ruda koteczka - podejrzewam, że wedle przekonania, że samcem bardziej czuć. Pomijając, że on był niedawno kastrowany i można spróbować z krytą kuwetą, to kobita chyba nie ma pojęcia z czym wiąże się zwierz w domu: syf, smrodek, zniszczenia i stały odpływ gotówki ;) Jak dziecko.


zapomnialaś o kłakach :mrgreen:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lut 10, 2011 22:46 Re: Piekny, garfieldowaty kocur juz w nowym domu :)

Anielka
daj znac jak do ciebie wroci i czy wszystko ok
umowilas sie juz jakos na oddanie?

gadzinka

 
Posty: 44
Od: Śro sty 26, 2011 15:38
Lokalizacja: legionowo k.wawy

Post » Pt lut 11, 2011 15:34 Re: Piekny, garfieldowaty kocur juz w nowym domu :)

tak, ma wrócić w środę
AnielkaG
 

Post » Pt lut 11, 2011 15:58 Re: Piekny, garfieldowaty kocur juz w nowym domu :)

Przydałaby się zmiana tytułu...
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt lut 11, 2011 16:00 Re: Piekny, garfieldowaty kocur juz w nowym domu :)

Biedny kocurek. Jak można było tak postąpić?

Trzymam kciuki, aby ten śliczny i kochany chłopaczek szybko znalazł ten właściwy dom, który doceni jaki skarb do niego trafił.
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 13, 2011 20:48 Re: Piekny, garfieldowaty kocur szuka dobrego domu

Może komuś Garfielda?
AnielkaG
 

Post » Nie lut 13, 2011 21:19 Re: Piekny, garfieldowaty kocur szuka dobrego domu

Podnoszę.
Będę spokojna dopiero jak kocurek wróci do Ciebie.

Alex405

 
Posty: 1600
Od: Pt lip 10, 2009 17:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 14, 2011 1:54 Re: Piekny, garfieldowaty kocur szuka dobrego domu

8O

Szkoda słów. :roll:

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], sylwiakociamama, Wix101 i 248 gości