hanelka pisze:Jestem umówiona w lecznicy na odbiór Kasi na jutro.
Potem zamelduję co i jak.
hanelka










Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
hanelka pisze:Jestem umówiona w lecznicy na odbiór Kasi na jutro.
Potem zamelduję co i jak.
dorcia44 pisze:hanelka ,kruszyna z niej ale już ma inny wyraz pysia ,ale jej dobrze![]()
no z meliny przyszła ,nie mylą się twoje kociastejej były pancio zapytał mnie dziś o...pieniądze na flaszkę ,tak nie wiele mu do szczęścia potrzeba ,a o Kaśkę nigdy się nie spytał
hanelka pisze:No to już.
W lecznicy przywitało mnie bure słoneczko udeptujące łapkami, gadające i ocierające się o ręce. W autobusie przycichła, zatopiła się w rozmyślaniach...
W domu od razu wyskoczyła z transportera i rozejrzała ciekawie dokoła.
Stado wyraziło życzliwe zainteresowanie. Podchodzili do Kasi pojedynczo, żeby się przedstawić i przywitać, ale panna zmęczona najwyraźniej podróżą i zmianami, nie była skora do zawierania znajomości. Najbardziej oburzył ją Maniek, który po wstępnym obwąchaniu próbował ją pocałować. W same usta! Co za bezczelność!
Po nim już wszyscy dostali po syku i warknięciu. Niech się hołota nie zapomina!
Psa obwąchała bardzo dokładnie i powiedziała życzliwie: łapy ci śmierdzą buraku!
Biedaczek tak się stropił, że musiałam pocieszać go specjalnym smakołykiem.
Wygląda na to, że wstęp mamy zaliczony. Pozytywnie.
Za chwilę wrzucę pierwsze zdjęcia.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], PanPawel, zuza i 191 gości