wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 07, 2011 11:27 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Pozdrawiamy :D

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Pon lut 07, 2011 16:19 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Parę zdjęć jak to u Milusia było
Uraz i obrzęk był na wysokości bialej plamki. Tam długo było zgrubienie i taki schodek. Teraz nie ma śladu.
Te dwa na końcu to były kiedy juz potrafił tak się wyluzowac i nie był czujny. Prawda, że to widac, że już zaufał:)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lut 07, 2011 17:54 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Lidka pisze:Parę zdjęć jak to u Milusia było
Uraz i obrzęk był na wysokości bialej plamki. Tam długo było zgrubienie i taki schodek. Teraz nie ma śladu.
Te dwa na końcu to były kiedy juz potrafił tak się wyluzowac i nie był czujny. Prawda, że to widac, że już zaufał:)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Co za opieka nad Milusiem, jestem pełna podziwu :1luvu: Bardzo ci dziękuję za zdjęcia, widzę, że Niusia ma typowe dla takich uszkodzeń ruchy.
Wózek kupiłaś, czy robiłaś na zamówienie ?
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon lut 07, 2011 18:10 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Piękne te koty, ja może nie piszę ale podczytuje.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon lut 07, 2011 18:12 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Wózek był pożyczony po Fruzi.
Ale dowózka trzeba dużych przestrzeni praktycznie niezastawionych. Milutek tylko kilka razy w wózku pobiegał. Ale może to pozwolilo mu tez uwierzyć, ze potrafi. Trochę też pobiegał po trawie ale tam znowu zaczepiał sie trochę, bo tam to już chcialwszędzie pędzić. Potem Miluś ćwiczył na szaliku, bo tak było najwygodniej i dla niego i dla mnie, bo mój kręgosłup zaczął sie buntować:) A te zdjęcia wyluzowanego Milutka dałam, bo po 3 mniej więcej tygodniach, kiedy Miluś poczuł sie pewniej to zaczął się denerwować przy ćwiczeniach i ostatniego zabiegurehabilitacji już nie było, bo zwyczajnie sie go bałam, dlatego ciagle miał szelki, żeby go jakoś opanowac.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lut 07, 2011 19:35 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Właśnie rozmawiałam z naszym lekarzem, niestety w Siedlcach nie ma jak załatwić takiego wózka, ale podał mi namiar na klinikę w Lublinie. Opowiadałam mu o Milusiu i bardzo zaskoczony, że kot z takim uszkodzeniem może chodzić :ok: Przy następnej wizycie przekażę mu szczegóły.

Od kilku dni próbuję chodzić z Niusią z uniesionym tyłem, ale cos nam nie wychodzi. Niusia tak się nauczyła posługiwać tylko przednimi łapami, ze po uniesieniu nawet nie próbuje majtnąć łapą, co coraz lepiej wychodzi jej w pozycji brzusznej. Właściwie, wygląda to jak na kreskówce - unoszę jej tył, a mała włącza przedni napęd i rzuca się do biegu :roll:
Będę wypróbowywać różne metowdy, ale wydaje mi się że w tym przypadku najlepiej zadziała charakter Niusi i ciotki: Zuzakowa w pracy i Amelka w domu.
Ruchy prawej tylnej łapy są coraz mocniejsze, lewa jest słabsza, ale po założeniu usztywniającego opatrunku przestała się automatycznie podwijać pod brzuszek.

Musiałam wrócić do pampersów, żeby ochronić brzuszek. Te ranki są jakieś dziwne, wyglądają jak narośle, które zbierają się do odpadnięcia. Nasz wet jeszcze czegoś takiego nie widział, stawia na rany typu odleżyn, do których dołączyło długotrwałe zabrudzenie. Mam się nie przejmować i robić dalej to samo, ale i tak się martwię. Prawdę powiedziawszy bardziej martwi mnie teraz ten brzuszek, niż chodzenie Niusi.
Co dobre, to to, ze Niusia jest z dnia na dzień coraz silniejsza i bardziej charakterna :mrgreen: Już nie czeka grzecznie na założenie pampersa, bo ona już musi lecieć się bawić.
Mały kochany diabełek :twisted:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon lut 07, 2011 20:14 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Ja ten wózeczek jeszcze mam ale to jest wózek na szczupła ale dorosłą kotkę.Z drugiej strony warto w taki wózek inwestowac kiedy rzeczywiście nie ma juz szans, boon daje możliwość pospacerowania troche. Tylko chyba nie dla takich żywiołowych panienek:)
Ja na poczatku tylko troche podnosiłam tył Milutkowi. Tak, żeby jednak musiał łapki uruchomić.
Potem a nawet i taraz czasami ćwiczyliśmy rowerki. Kładłam sie na łóżku,Miluś wtedy przychodził sie popieścic i brałam go nabrzuch i w takiej pozycji robiliśmy rowerki, zginania, wyprosty. Co sie dalo i ile cierpliwości Milutkowi starczalo.

KIedyś bylismy u naszego wta , bo Miluś złapał zapalenie pecherza i wtedy wet się przyznał, że mial wyrzuty sumienia w pewnym momencie, że nie proponowal innego rozwiazania, bo byłmoment kiedy przestał wierzyć, że Miluś z tego wyjdzie.

Pani na rehabilitacji kiedy pierwszy raz stawiala Milusia to trzymała go za ogon

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lut 07, 2011 20:31 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Do masaży, rowerków i ćwiczeń izometrycznych Niusia szczęśliwie ma dużo cierpliwości. Rehabilitacja to jedna z niewielu rzeczy, na których się dobrze znam, więc kiedy poznałam dokładnie obrażenia przynajmniej tu wiem co robię :roll:
Zapytam lekarza o to trzymanie za ogon, bo Niusa miała w dwóch miejscach ogon złamany. Niby to się zrosło, ale został jej na przykład odruch siadania na ogonie kiedy jest bez pampersa. Masujemy miejsce u nasady i prostujemy ogon, ale jeszcze nie próbowałam go unosić, a nie chciałabym czegoś uszkodzić lub sprawiać jej ból. Bo wbrew obiegowej opinii rehabilitacja wcale nie musi boleć :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon lut 07, 2011 20:50 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Tak całkiem poza konkurencją - Ślepciu i jego minki :mrgreen:

Obrazek
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon lut 07, 2011 20:51 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

:lol:

emkamara

 
Posty: 621
Od: Śro sty 19, 2011 17:26

Post » Pon lut 07, 2011 22:13 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:Tak całkiem poza konkurencją - Ślepciu i jego minki :mrgreen:

Obrazek

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Anna Kubica
 

Post » Wto lut 08, 2011 0:10 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:Do masaży, rowerków i ćwiczeń izometrycznych Niusia szczęśliwie ma dużo cierpliwości. Rehabilitacja to jedna z niewielu rzeczy, na których się dobrze znam, więc kiedy poznałam dokładnie obrażenia przynajmniej tu wiem co robię :roll:

Zapytam lekarza o to trzymanie za ogon, bo Niusa miała w dwóch miejscach ogon złamany. Niby to się zrosło, ale został jej na przykład odruch siadania na ogonie kiedy jest bez pampersa. Masujemy miejsce u nasady i prostujemy ogon, ale jeszcze nie próbowałam go unosić, a nie chciałabym czegoś uszkodzić lub sprawiać jej ból. Bo wbrew obiegowej opinii rehabilitacja wcale nie musi boleć :ok:


Ilekroć tu wchodzę, przekonuję się, ze jesteś Osoba z Innego Wymiaru :aniolek:

Jestem Twoją fanką, Mario :love:

Wciąż nieustające pozytywne myśli dla Ciebie i całej Kociej Rodzinki :1luvu:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Wto lut 08, 2011 10:13 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:
Musiałam wrócić do pampersów, żeby ochronić brzuszek. Te ranki są jakieś dziwne, wyglądają jak narośle, które zbierają się do odpadnięcia. Nasz wet jeszcze czegoś takiego nie widział, stawia na rany typu odleżyn, do których dołączyło długotrwałe zabrudzenie. Mam się nie przejmować i robić dalej to samo, ale i tak się martwię. Prawdę powiedziawszy bardziej martwi mnie teraz ten brzuszek, niż chodzenie Niusi.
Co dobre, to to, ze Niusia jest z dnia na dzień coraz silniejsza i bardziej charakterna :mrgreen: Już nie czeka grzecznie na założenie pampersa, bo ona już musi lecieć się bawić.
Mały kochany diabełek :twist
ed:


:1luvu:

Amelia Poulain

 
Posty: 294
Od: Nie sty 16, 2011 13:58

Post » Wto lut 08, 2011 18:58 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Zdjęcie z wczoraj - Rudy Miś i Antonio planują nocny wypad na balkon :D

Obrazek

Długo się Misiu namyślał, a potem nie można było zagonić chłopaków do domu.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto lut 08, 2011 19:02 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

te koty u kamari są w jakimś niebiańskim senatorium :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bajera, Hana, Lifter i 129 gości