Mru.Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci NOWE ZDJĘCIA

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lut 05, 2011 21:28 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

kurcze chciałabym ją poznać z sąsiadami zza ściany, ale dopóki nie ma przynajmniej podstawowych badań, nie chcę jej narażać (ani tamtej dwójki też). Fajny z niej dzieciak, naprawdę :)

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lut 06, 2011 10:45 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

z Lulinki jest świetna terapeutka - na pewno by małą przyszywaną siostrę rozruszała i przywróciła do życia tak, jak zrobiła to z Merlinem na początku.
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lut 06, 2011 19:47 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Muszę przyznać, że Rossman rządzi jeśli chodzi o ceny podkładów 8O
10 sztuk 60x60 kosztuje 10zł.... taniej jak do tej pory nie znalazłam :P

a wracając do Mru, mała ładnie je i pije, ale wróciła biegunka. Coś za coś.
Dzisiaj trochę ćwiczyłyśmy nóżkę, niestety mała uparcie wlecze dupcie za sobą, nie chce stawać na działającą nogę...
no nic, konsekwencja popłaca, dlatego wracamy z Mru do fitnessu :kotek:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 07, 2011 9:21 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Agatce, gdy nie chciała jeść oprócz RC Convalescenta do rozrabiania roztworu mlecznego dostawała dania mięsne dla niemowląt Gerber. Na poczatku karmiłam ją strzykawką, a potem sama zaskoczyła.
Saszetki mięsne lekko podgrzewam w mikrofali.
W zasadzie każdy posiłek daję w letniej temperaturze, by organizm nie marnował energii na ogrzanie go.

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Pon lut 07, 2011 19:34 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Mała je i pije, co prawda tylko animondę, ale to zawsze coś. Za to znowu ma biegunkę... dostaje preparat epato, ale kupka bez zmian. Na chwilę się polepszyło i znowu wracamy do punktu wyjścia. Za to dzisiaj już zwleka dupke do kuwety jak chce kupke :)
musze ją później myć też ze żwirku, ale najważniejsze, że już próbuje. Powoli zaczyna stawać na nóżkę, co prawda trzeba ją trzymać bo jeszcze jest za słaba żeby utrzymać ciężar ciałka, ale coraz częściej próbuje jej używać :)

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 08, 2011 8:57 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

ciekawa.swiata pisze:Mała je i pije, co prawda tylko animondę, ale to zawsze coś. Za to znowu ma biegunkę... dostaje preparat epato, ale kupka bez zmian. Na chwilę się polepszyło i znowu wracamy do punktu wyjścia. Za to dzisiaj już zwleka dupke do kuwety jak chce kupke :)
musze ją później myć też ze żwirku, ale najważniejsze, że już próbuje. Powoli zaczyna stawać na nóżkę, co prawda trzeba ją trzymać bo jeszcze jest za słaba żeby utrzymać ciężar ciałka, ale coraz częściej próbuje jej używać :)

to super że staje na nóżkę :-)

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 08, 2011 9:01 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Mru dostaje Lacidofil na ochronę jelitek?

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Wto lut 08, 2011 11:06 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

nic nie dostawała osłonowo, nikt mi nic nie zalecił przy tym i myślę, że to może być źródło naszych problemów...
dzisiaj wieziemy kupala do badania i jadę po dokładkę intestinala. Zobaczymy co z tego będzie :)
Mała się dzisiaj wdrapała jakimś cudem na sofę z podłogi... ściągając sobie przy tym pampersa :P
zaczyna broić, to naprawdę dobry znak :)

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 08, 2011 11:23 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Jak broi to dobry znak :ok: .

Osłonowo powinna coś dostać. Ja wysypywałam zawartość proszku z kapsułki do karmy.
Lacidofil/Lakcid muszą byc przechowywane w lodówce, bo to żywe kultury dobrych bakterii.

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Śro lut 09, 2011 10:00 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Wczoraj kupiłam młodej intestinala mokrego i suchego i zawiozłam urobek do badania. Kupalek się powolutku poprawia, już nie ma dramatu. Mała je (strasznie dużo dla odmiany :mrgreen: ) i pije także sytuacja pod kontrolą. Ponadto moja Mama z nią ćwiczy od czasu do czasu jak jestem w pracy i już widać efekty. Nóżka jest silniejsza i pojawia się zarys mięśnia.
Teraz to już musi być z górki...

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 09, 2011 10:07 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Nie wiem czemu ale Mru kojarzy mi się z Mrówką :lol:
Cieszę się bardzo, że kupka się normuje, a zwłaszcza, że apetyt ma wielki.
Teraz już napewno pójdzie z górki :ok: .

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Śro lut 09, 2011 10:47 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

w sumie ona na razie wygląda jak mrówka, maleńka, chudziutka, czarna faraonka :D

EDIT:
Mru dzisiaj rano bawiła się ze mną piórkami na wędce! Po każdym myciu pupki czyści się cała... chore kotki się nie myją :)
w ogóle ma bystrzejszy wzrok i jest gadatliwa i bardzo ruchliwa. No i je za 3 koty, musi nadrobić ten okres, który zabrała jej choroba :)

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 10, 2011 21:42 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

:ok: :ok: :ok:

A ja czekam na kasę dla Was :roll:
Obrazek

Kruszyna

 
Posty: 4570
Od: Czw gru 13, 2007 22:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 12, 2011 11:38 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Wczoraj byłam z Mru na kontroli. Niestety nie wszystko idzie po naszej myśli. Złamana piszczel pomimo gwoździa nadal się nie zrosła, na dodatek w miejscu złamania zrobiła się przetoka ropna, musieli odsączać ropę. Na razie nie wiadomo czy przyczyną jest uraz (np. krwiak), przebijająca się przez skórę pętelka stabilizująca gwóźdź czy też jest to objaw ropnego zapalenia kości. Mam nadzieję, że jedno z dwóch pierwszych. We wtorek lub w środę się okaże. Na dodatek na RTG widać, że kość udowa po dekapitacji jest położona w sporej odległości od stawu, nie wytworzył się jeszcze staw rzekomy, a zanik mięśni nie sprzyja rekonwalescencji. Mała jest już w stanie utrzymać się na nóżkach przez jakieś pół minuty, ale to za mało. Mięśnie są jeszcze zbyt słabe, żeby utrzymać ciężar ciała na dłużej w normalnej pozycji. Ćwiczenia utrudnia nam do tego opatrunek na złamanej nodze (jest w pozycji pół wyprostowanej więc jest dłuższa niż ta, którą ćwiczymy) a małej się nie chce i za każdym razem jak ją stawiam ona kładzie się na boczku :P
Ale już broi, nawet mnie podgryza delikatnie jak jej zmieniam pampersa :twisted:
Bawi się wędką z piórkami i dzisiaj podrzucała sobie kuleczkę z papieru. Je i pije normalnie. Dzisiaj znowu przytrafiła się luźna kupa, ale powoli ogarniamy biegunkę. Badanie kału nie wykazało obecności pasożytów... miało iść jeszcze na posiew, czekam na wyniki.
Smutne to trochę, ale tak łatwo się nie poddamy, będe walczyć o tego gremlinka :)

aaa no i urosła nam przez ostatni tydzień. W końcu zaczęła przyswajać cokolwiek. Dzięki opanowaniu biegunki jedzonko już przez nią nie przelatuje. Humor ma duuużo lepszy, nie martwię się już o to czy przeżyje kolejny tydzień. Teraz pora na dobre zająć się rehabilitacją nóżek. Mam nadzieję, że to wysztsko teraz ruszy, wcześniej może się nie zrastało i nie tworzyło, no bo z czego... wzrost był zahamowany jak zjadała własne mięśnie zamiast je budować. Tak sobie to tłumaczę i tej wersji się będę na razie trzymać :)

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 12, 2011 14:29 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Eh biedna Mru. Mam nadzieję, że nóżka w końcu zacznie się goić.
Ale dobrze że zaczęła ładnie jeść :mrgreen: :ok: Oby tak dalej :ok:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości