Sabianko, w sumie nie ma nigdzie dokładnej historii, więc opowiadam, było tak:
Siedzimy sobie na trójmiejskim spotkaniu w Atelier w Sopocie i ja mówie do eve, żeby pamietała, że chcę jakąs kotkę od niej - ale myślałam tak w przyszłości, za 2 lub 3 miesiące. A eve mówi "mówisz masz". Opowiedziała mi o Toli ( u nich w schronisku miała na imie Kropka), na to ja mówię "jest moja" . W sumie trwało wszytsko ok. 4 tygodni. I w czwartek pojechałam po Tolę do schroniska i mam
dziwczyny sie dogadują corac lepiej, natomiast Sunka próbuje sobie Tole ustawić tak jak Czesię, ale Tola to twarda sztuka, mam wrażenie że to ona bedzie rządzić
