Rudy Rysiek nareszcie w domu :)

dagmara-olga pisze:o rany.... znerwicowany Rudzielec ma jeszcze bardziej skomplikowany problem....

a kontener? Jak znosił zamknięcie w kontenerze? To też małe pomieszczenie. I transport?

kontener znosił wyjatkowo dobrze, tylko trzeba było cały czas mówić do niego to wtedy patrzył i obserwował
dlatego żeby nie siedział sam brałam go do pracy i siedział w pokoju z nami,
sam mi jednak do kontenerka wchodził wystarczyło otworzyć klapkę... i już był w środku....

CatAngel pisze:Gdzie on był trzymany bidulek jeden

nie za bardzo wiem jak mam to rozumieć????
trzymanie kota po kastracji i którego nie znam w łazience to coś złego ???

Magdalena424 pisze:
CatAngel pisze:Gdzie on był trzymany bidulek jeden

nie za bardzo wiem jak mam to rozumieć????
trzymanie kota po kastracji i którego nie znam w łazience to coś złego ???

Nie o to mi chodziło :oops:

bo przeczytałam o transporterku wcześniej i myślałam, że boi się małych pomieszczeń.Dlatego takie pytanie :oops:

i nie o Ciebie tu chodziło, ale o jego poprzednich "właścicieli"
Wybacz :oops:

CatAngel pisze:
Magdalena424 pisze:
CatAngel pisze:Gdzie on był trzymany bidulek jeden

nie za bardzo wiem jak mam to rozumieć????
trzymanie kota po kastracji i którego nie znam w łazience to coś złego ???

Nie o to mi chodziło bo przeczytałam o transporterku wcześniej i myślałam, że boi się małych pomieszczeń.Dlatego takie pytanie i nie o Ciebie tu chodziło, ale o jego poprzednich "właścicieli"
Wybacz

nie ma problemu

Magda ja nie wymyślam, piszę to co potwierdził mój wet. A skoro tak się dobrze u Ciebie czuł, to szkoda, że musiał od Ciebie odejść.
Rysiek zaraz idzie do weta. Potrzebne :ok:

Mruczeńka1981 pisze:Magda ja nie wymyślam, piszę to co potwierdził mój wet. A skoro tak się dobrze u Ciebie czuł, to szkoda, że musiał od Ciebie odejść.
Rysiek zaraz idzie do weta. Potrzebne

ogromniaste

znalazła sie jakaś KOBITKA ? :mrgreen:

Mruczeńka1981 pisze:Magda ja nie wymyślam, piszę to co potwierdził mój wet. A skoro tak się dobrze u Ciebie czuł, to szkoda, że musiał od Ciebie odejść.

u mojego kota wykryto guzek szybko rosnący na tydzień przed corocznym szczepieniem, w związku z tym od razu miał zabieg operacyjny usunięcia guza,lekarz od razu nam powiedził że nie wygląda to dobrze ale musimy poczekac na wynik, bozmiana moję być tylkozwykłym atopowym zapaleniem skóry...
Po ok. 8 dniach okazało się że Rudy pilnie szuka DT a u mnie akurat wyadoptowałam tymczasa i zwolniło sie miejsce ....
więc w związku z tym że rudy był w miarę zdrowy zdecydowaliśmy się go zabrać...
po dwóch dniach Rudy zaczął kichać i kaszleć okazało się że jest przeziębiony. W tym samym dniu dostaliśmy wyniki biopsji mojego kota - nowotwor złosliwy w najwyższej klasie złośliwości....
mój wet stwierdził że choroba Rudego może być zagrozeniem dla mojego nieszczepionego kota....

i że lepiej odizolować je od siebie, ja niestety nie mam piwnicy ani komórki gdzie mogłabym go przetrzymać przez okres choroby... tym bardziej że rana pooperacyjne u mojego kota nie goi sie tak jak powinna....ale to i tak teraz nie ważne

powiedziałm o tym nataszy25 i zapytałam czy nie uda się poszukać kogoś innego do opieki nad Rudym, zadzwoniła za moment i powiedziała, ze ma kogoś ale muszę kota zawieść w miarę szybko, bo ona wyjeżdza...

nie ukrywam, że wybrałam bezpieczeństwo mojego kota... i tylko dlatego go oddałam
i jeśli myślisz, że zrobiłam to celowo i z premedytacją to się mylisz...
przykro mi, że osądzasz mnie nie znając sytuacji...

jak znam Mruczeńkę to nie ma na myśli, że zrobiłaś coś celowo, nie osądza. Po prostu szkoda, że kotu tak pod górkę.
Słowo na forum nie pokazuje odczuć, może być różnie interpretowane.

U Mruczeńki też nie mógł zostać.

Przykro mi.. te nowotwory ostatnio wciąż się pojawiają, to takie podstępne...

dagmara-olga pisze:jak znam Mruczeńkę to nie ma na myśli, że zrobiłaś coś celowo, nie osądza. Po prostu szkoda, że kotu tak pod górkę.
Słowo na forum nie pokazuje odczuć, może być różnie interpretowane.

U Mruczeńki też nie mógł zostać.

Przykro mi.. te nowotwory ostatnio wciąż się pojawiają, to takie podstępne...

Nie mam jeszcze info o Rudym. Ryśku szukam Ci domku i szukam. CatAngel jutro odpiszę, bo moja Mała ząbkuje i ledwo patrzę na oczy...

Rysiek, Olinka i Okraglinek dzisiaj u wet. Marszałek. Mega kolejka ( 4 maluchy Maine coon, pudel, 2 yorki, 2 owczarki, świnka morska, i gigantycznie wielki pies) od 17-do 21.
Rysiek ma zapalenie moszny i brzydką ranę (nie bardzo się chce goić) Kontynuujemy leki które dostał u dr. Gruszki+Solcoseryl w zastrzyku + jakies cuda i zele na ranę żeby przyśpieszyć gojenie. Trochę tez kicha, ale mniej ale antybiotyk działa całościowo. W piątek Beata podskoczy z nim do wetki sprawdzić czy rana się prawidłowo goi.
Rysiu trochę protestował, ale w porówaniu do Olinki (pobieranie krwi) i Okraglika (szczepienie) to był grzeczny jak aniołek :mrgreen:

Parę obiecanych fotek w lecznicy :kotek:

tak , w porównianiu do Okrąglinka to każdy kot grzeczny :mrgreen:

biedny

jessi74 pisze:tak , w porównianiu do Okrąglinka to każdy kot grzeczny

Takiego potffora mi przywiozłyście?!

A Rysiek biedny, pewnie go boli

Rysiek od dzisiaj na FB

Zdjęcia

Za zdrówko mój Królewiczu :ok:

Rudy Rysiek nareszcie w domu :)

Kto przegląda forum