Przypomnę może od początku kiedy Elwis do nas trafił jak to było
Na początku zamieszkał w lecznicy w szpitaliku. Tam wszystkich rozkochał w sobie, bo był przymilny, mruczący i wogóle koci aniołek. Z lecznicy zabrałam go na kwarantanne do mieszkania gdzie nie ma innych kotów i mogłam to tylko potwierdzić

Natomiast w momencie kiedy trafił już do mnie i musiał zamieszkać z innymi kotami i psami jego zachowanie uległo zmianie. Zupełnie nie interesował go człowiek i do tej pory nie szczególnie interesuje chyba, że mam coś smacznego albo szeleszczącego w ręce. Ze straszymi kocimi rezydentami albo się w miarę toleruje albo teroryzuje. Z młodymi jak np. z Piotrusiem nawet chętnie się bawi, ale jego zabawy są bardzo niedelikatne

Jak już kogoś złapie to futro leci. Mało jest więc odważnych do zabaw z Elwisem
Trzeba wziąć pod uwagę to, że on nie widzi i aby poznać swojego towarzysza podchodzi do niego blisko pyszczkiem, żeby obwąchać a tego nie każdy kot sobie życzy i zadyma gotowa.
Z jednej strony uważam, że dla dobra wszystkich powinien być kocim jedynakiem, z drugiej strony jak widzę kiedy śpi przytulony z jakimś kotem, albo jak chodzi po domu i nawołuje towarzystwa...sama już nie wiem
