Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Z bierawskich newsów:
Miluś ma już za sobą pierwsze manewry marcowe.
W ich wyniku na mocno dziabniętej łopatce uformowal się ropień z którym pojechaliśmy wczoraj do weta.
Wet nie dal sie namówić na samą antybiotykoterapię i zaatakował Milusia skalpelem.
Teraz gieroj ma jedną łapę łysą i polyskującą alusprayem.
Obrzucił mnie też stekiem wyzwisk (kot, nie wet).
Reszta bandy siedzi grzecznie w domu, naprzemian śpiąc, brojąc i jedząc.

Życzę Milusiowi szybkiego powrotu do zdrowia :ok:

Kociaro dziękuję za miłe słowa

Ja mam na tymczasie kotkę, która powinna należeć do tego klubu...
Pewnie założę jej niedługo wątek i będę naiwnie liczyć na to, że ktoś z forum ją zaadoptuje...
Kotka trafiła do mnie z maluchami zupełnie zdrowa, po ich odchowaniu znalazłam jej dom u starszej pani w bloku i tam się zaczęło źle dziać... Kotka zaczęła się wylizywać do krwi, aktualnie ma ma rany na brzuchu i łapach, wróciła do mnie i wylizuje się dalej.. U pani siedziała pod drzwiami wyjściowymi miaucząc, u mnie robi tak samo :roll:

Czasami wychodzę z nią na klatkę, ale w przeciwieństwie do drugiego kota, który biegnie na górę węsząc po drodze pod każdymi drzwiami, Masza biegnie zawsze na dół i prosi żeby ją wypuścić z klatki. Z otwieranym oknem tak samo: trzeba ją wygonić z pokoju na czas wietrzenia, w przeciwnym razie w przeciągu sekundy byłaby na zewnątrz...
Nie mam już pomysłu na tego kota, jest na środkach przeciwlękowych, Calmie, kroplach Bacha... Ostatnie światełko które mi miga, to znaleźć jej wychodzący dom gdzieś na wsi lub przedmieściach..

_namida_ pisze:Nie mam już pomysłu na tego kota, jest na środkach przeciwlękowych, Calmie, kroplach Bacha... Ostatnie światełko które mi miga, to znaleźć jej wychodzący dom gdzieś na wsi lub przedmieściach..

A tymczasem - moze zabezpieczony balkon by jej pomógł?

Jak się czuje Miluś? I reszta kociej ferajny? :wink:

Lunszpik - Milutek noc spędził w lazience, w ten sposób i ja i on mieliśmy szansę trochę pospać. Dziś przywitał mnie warczeniem, potem osyczał, a następnie stanął przy drzwiach balkonowych (zebym nie miała wątpliwości za co dostałam opiernicz - za areszt domowy oczywiście). Nalożylam karmy do misek - przybyl i posilił się, burkając od czasu do czasu. Potem grzecznie łyknął antybiotyk i p/bólowe a następnie z sykiem pognał pod drzwi informując, ze cierpliwość mu się kończy. Puściłam (wet pozwolił).
Teraz drzemie na kredensie u ciotki.
Reszta bandeczki też padła, obudzą się gdzieś koło 22.00 na papu a harce zaczną około 4.00 nad ranem bo niby skad mają wiedzieć, ze jutro sobota

felin, OKI - pls idzcie sobie poużywać gdzie indziej.
Jeszcze kilak takich postów w tym watku i pozwolę sobie zawiadomić administrację :roll:

Super

To coś na poprawę nastrojów - w rolach głownych Miluś i Maksio
http://img16.imageshack.us/img16/2334/dsc06322web.jpg
http://img684.imageshack.us/img684/2194/dsc06327web.jpg

Piękne

Fajnie, że już lepiej się czuje :ok:

Te zdjęcia to teraźniejsze?

Taką zieloną trawę już macie?

Moje kotuchy dostały dzisiaj Joserę i omal łapek nie połamały lecąc do miski :roll:

Filuś oczywiście nie omieszkał zjeść o wiele więcej niż powinien i zwymiotować

AaaaKotkiDwa dzięki za uznanie. Z Ciebie też fajna dziewczyna, gdy się nie użerasz, mam nadzieję, że wet szybko dojdzie do tego, co dolega Twojej kotce :ok:

Nie, to jakieś starocie z lata.
Jakoś cieżko mi się zebrać, zeby zima zdjecia robić - idę do pracy to ciemno, po powrocie zanim sie obrobię - też ciemno.

Ale mam jakies z zeszłej zimy

Miluś

Uploaded with ImageShack.us

nongie, cudne zdjęcia, ale to drugie to przeciez nie ewakuacja, tylko wycofanie sie na z góry upatrzone pozycje, ew. charakter w nogach. :mrgreen:

No jak takie cudne kocie może się ewakuować

Zauważyłam,że mój Tofik im większy wiatr tym chętniej na dwór wychodzi,nie może sobie w domu znaleźc miejsca w wietrzną pogodę,ani zasnąc ,chyba z niego meteoropata w wydaniu kocim. :kotek:

izka53 pisze:nongie, cudne zdjęcia, ale to drugie to przeciez nie ewakuacja, tylko wycofanie sie na z góry upatrzone pozycje, ew. charakter w nogach. No jak takie cudne kocie może się ewakuować

Powiem Milutkowi, ze ma tu fankę