Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 03, 2011 14:28 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Ok, nie jest to chwalebne, ale może teraz pomyślimy co z tym zrobić i jak pomóc kotom. Czy koty można by gdzieś taniej wysterylizować (w okolicy lub w Warszawie)? Czy Pan da sam radę je połapać czy może trzeba by mu było pomoc? Czy Pan jest gotowy sfinansować te zabiegi?
Ja mogę być kierowcą i pojechać z łapaczami do Jabłonnej (ale już do noszenia klatek i transporterów się nie nadam).
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Czw lut 03, 2011 14:36 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Co do sterylizacji to można zadzwonić do Koterii i zapytać jak oni stoją z sytuacją i kiedy mają terminy. Może informacja o sytuacji + to, że Kotki mogą być kotne pomoże w przyspieszeniu terminów sterylizacji.

Ja mogę klatki łapki i transportery nosić. Klatkę mogę spróbować pożyczyć (zresztą w Koterii też mają) i transportery też.

I, dziewczyny, małe Koty pójdą do adopcji BARDZO SZYBKO tylko NATYCHMIAST musicie zrobić ogłoszenia! Dorosłym zresztą też!

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 03, 2011 14:51 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Wg tej listy nie wycięte kotki to Pusia i Karolinka- obie płochliwe, więc pewnie do złapania na klatkę łapkę.
Nie ma info przy Szatanku.
No i te 4ro miesięczne nie sa wycięte, no ale one do adopcji pójdą mam nadzieję. Choć jeśli ta mała czarna dzikawa, to tez bym ja wycięła, bo pewnie nie pójdzie.

ale jesli kotów ma być 16, to kogos brakuje na liście.


Na Białołęce niedługo będą talony, przetarg już rozstrzygnięty.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw lut 03, 2011 15:53 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Przemyślałam to
1. Pan w ciągu 3 lat (bo zrozumiałam że ma koty od 3 lat) wyprodukował 120 kociaków i je rozdał, daje to liczbę 40 szt/ rok.
Ja która wyadoptowuję naprawdę dużo kotów maksymalnie wydaję 30/ rok.Co oznacza że Pan radzi sobie z oddawaniem o wiele lepiej niż każda z nas
2. Koty są pana własnością, nie są dokarmianymi kotami wolnożyjącymi, urodziły się za pana przyzwoleniem i na pana życzenie
3. Nie wierzę w wersję z wyprowadzką, to kłamstwo mim zdaniem, po prostu koty za dużo juz kosztuja
4. Jaki pan ma pomysł na rozwiązanie tej sytuacji? Zapewne żadnego, bo przecież zadzwonił i KTOŚ COŚ ZROBI

Aga, zrobisz jak uważasz. Ja bym tylko umówiła facetowi miejsce w Koterii. Musi je sam zawieźć i sam odebrać i trzeba jeszcze dziewczyny uczulić żeby spisały go dokładnie z z 2 numerami telefonów, bo coś czuję że zawieźć to on je zawiezie, ale nie odbierze. :twisted:
AnielkaG
 

Post » Czw lut 03, 2011 16:06 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Nie wiem czy to przypadkowa zbieżność.....
W Jabłonnej mieszka pan ( starszy człowiek ) który ma kilka psów, kilka kotów, królików itp.....

Próbowano zabrać od niego psy - jedną suczkę oddał z resztą nie chciał sie rozstać. Kotów w ogóle nie chciał pokazać......ale ponoć bywa różnie.
Opieka społeczna jakoś tam się nim zajmuje - nie wiem czy sie przeprowadza, czy ma być wysiedlany. Kociabanda min. tam była usiłowała się czegoś dowiedzieć.......żeby nie było akcji - pana wysiedlą a koty, psy do Chrcynna albo diabli wiedzą gdzie.

Ten facet jest nie całkiem sprawny umysłowo ( podobno) w zależności od dnia opowiada najróżniejsze historie. Mieszka gdzieś w okolicach mleczarni.
Karmę bierze chętnie - i ponoć rzeczywiście karmi te zwierzaki. Wiem, ze bywała u niego dyrektorka schroniska w Józefowie i zabierała jakieś psy.

Wiem to tylko z wątku na dogo ......

Być może to nie jest ta sama osoba, ale ten też ponoć jedynie do końca lutego ma tu być.....
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw lut 03, 2011 16:41 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

No to pewnie ta sama osoba... :evil:
To co robimy?
AnielkaG
 

Post » Czw lut 03, 2011 17:02 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Neigh możesz się od kogoś z dogo dowiedzieć czy coś więcej wie? Bo ważne jest czy faktycznie może zabrać jakieś zwierzaki ze sobą.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw lut 03, 2011 17:10 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Aga, a skąd masz zdjęcia? Jakoś mi nie pasują do opisu człowieka powyżej? Byłaś może na miejscu?
Ja mogę tylko łapać, zawieźć, załatwić jakieś miejsca w Koterii. Na Mokotowie nie ma talonów jeszcze.
Kto pojedzie na "rozpoznanie terenu" i po tę ciężarną kotkę (to trzeba natychmiast. Ja do rozmów się nie nadaję bo pana opier...mam ostatnio niski próg wrzenia.
AnielkaG
 

Post » Czw lut 03, 2011 19:56 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Mysza pisze:Neigh możesz się od kogoś z dogo dowiedzieć czy coś więcej wie? Bo ważne jest czy faktycznie może zabrać jakieś zwierzaki ze sobą.



Kociabanda ( jest tu też zalogowana ) u niego była.......próbowała go namówić do oddania np. królików ( ponoć to są miniaturki i je mu przez płot przerzucili....). Myslę, ze nie ma problemu żeby ustalić gdzie ten z mojej historii mieszka.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw lut 03, 2011 20:22 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Odpowiadając na pytania: nie byłam na miejscu w Jabłonnie, pan wczoraj rozważał - na wypadek, gdyby nie udało się kotów złapać - przechowanie kotów w schronisku (uświadomiłam panu, że to kocia umieralnia) czy puszczenie ich wolno... Pan mówił, że w przyszłości myśli o założeniu gospodarstwa agroturystycznego, co kojarzy mi się - może niesłusznie - z dalszym rozmnażaniem.

Rozmawiałam właśnie z panem, ale karta się skończyła u pana w telefonie i ma do mnie odzwonić jutro rano.

Niewysterylizowanych kotów jest jednak aż pięć - trzy kotki i dwa kocurki. Pan mówi, że sam je wysterylizuje (proponowałam Koterię) - najpierw mówił o zabiegach w tę sobotę, potem, że będzie to za tydzień-dwa. Kotki ciężarnej nie wysterylizuje (ma być tuż przed porodem), bo jak powiedział nie miałby serca jej tego zrobić, a kociaków nie będzie aż tak dużo, więc da radę razem z żoną i córką je wyadoptować skoro wyadoptował już 120 kociaków. Nie wysterylizuje też kocurka, bo go nie złapie. Gdy zaproponowałam panu, że przyjadą wolontariusze i spróbują go złapać, powiedział, że zobaczymy, ale on już próbował łapać go w klatkę-łapkę.

Gdy zaczęłam mówić, że nie chcę pomagać, jeśli nie będę miała pewności, że koty zostaną wysterylizowane, pan powiedział, żebym na razie ogłaszała kociaki i koty dorosłe po sterylizacji. W końcu powiedział, że w razie czego zabierze koty ze sobą (jego żona ma u siebie jeszcze u siebie dwa inne koty). Nie zdążyłam doprecyzować, ile kotów jest w stanie zabrać. Wtedy okazało się, że kończy się panu karta w telefonie w i pan do mnie zadzwoni rano. Połączenie zostało przerwane.

Nie podoba mi się to wszystko i nie chce mi się pomagać, jeśli nie będę miała pewności, że wszystkie koty są niepłodne, bo to tak jakbym wspierała prywatną rozmnażalnię :-(. Na razie zadeklarowałam, że ogłoszę kociaki, a pozostałe koty, gdy będę miała pewność wysterylizowania wszystkich kotów. Z drugiej strony, dlaczego mam pomagać w adopcji kociaków, skoro tak łatwo się je adoptuje... Zresztą ja już tego wszystkiego nie rozumiem - wczoraj zrozumiałam, że pan przeprowadza się do jakiegoś mieszkania i nie wie, na ile kotów zgodzi się właściciel, a dziś mówił o przeprowadzce do domku. Ale może to ja coś pokręciłam - za dużo uderzających informacji na raz.

Jeśli ktoś potrafi rozmawiać na takie tematy, to będę wdzięczna za wsparcie, bo mnie jest trudno dojść do porozumienia z panem :-(.
Ostatnio edytowano Czw lut 03, 2011 20:29 przez wejaga, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lut 03, 2011 20:27 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Kotki ciężarnej nie wysterylizuje (ma być tuż przed porodem), bo jak powiedział nie miałby serca jej tego zrobić, a kociaków nie będzie aż tak dużo, więc da radę razem z żoną i córką je wyadoptować skoro wyadoptował już 120 kociaków.

to przepraszam bardzo, ja temu panu pomagać nie mam zamiaru
to skończony idiota
jak sobie tak świetnie sam radzi to po co dzwoni o pomoc???

i to nie jest ten sam człowiek o którym pisała Neigh
AnielkaG
 

Post » Czw lut 03, 2011 21:18 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Tamten człowiek nie ma żony ani córki. Przynajmniej tak twierdzą dziewczyny, które tam były - mieszka w czymś w rodzaju rudery....

Natomiast w przypadku tego pana - nie bardzo rozumiem na czym miałaby pomoc polegać........?!?Ułatwić mu szukanie domu dla kociąt? Żeby sobie spokojnie mnożył kolejne?
Przepraszam, ale jeśli ktoś ma za dużo czasu to ja zapraszam do szukania domu moim tymczasom :wink:

A poważniej - kotów szkoda.... ale.pan kręci. Ja bym palcem nie kiwnęła dopóki koty nie będą posterylizowane. 4 miesięczne też już spokojnie można ciachać.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pt lut 04, 2011 10:00 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Słuchajcie, nie ma co się wywnętrzać. Jak ktoś nie chce pomóc, jego sprawa. Ja w każdym razie mogę się tam wybrać. Przynajmnie raz, żeby ocenić sytuację i zobaczyć, czy ten facet da sobie pomóc. Mówić można dużo, i różne rzeczy, ale skoro on zadzwonił po pomoc to znaczy, że sobie nie radzi. Oczywiście, jego zachowanie to skrajna głupota i nieodpowiedzlaność ale chcę pomóc tym zwierzakom, nie jemu. Nie wiadomo co się z stanie z tymi kotami jak facet się w końcu wyprowadzi. Trzeba przynajmniej spórbować je posterylizować. Myślę, że ze względu na sytuację, Koteria zgodzi się je przyjąć. Obawiam się tylko, że nie uda nam się zabrać tych ciężarnych... Ktoś chętny na przejażdżkę do Jabłonnej? Aga, Twoja pomoc wydaje mi się niezbędna, w końcu on do Ciebie zadzwonił :D
Obrazek Obrazek

Efcia1

 
Posty: 1391
Od: Pt paź 10, 2008 8:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 04, 2011 10:25 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Jeśli komuś wsparcie potrzebne to ja niemal codziennie jestem w Jabłonnie. Pojechać mogę - jeśli potrzeba. Ale jeśli się okaże, ze pan sterylizować nie chce......tak jak napisałam. Kotów szkoda, ale to jest błędne koło. Pomożemy 4 kotom - pan sobie weźmie 5 następnych.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pt lut 04, 2011 12:27 Re: Warszawa/Jabłonna: 16 kotów traci dom!!!

Wydaje mi się, że trzeba by tam pojechać i osoba z dużą cierpliwością i talentem negocjacyjnym mogłaby go skłonić do zmiany zdania, nawet w kwestii kotki. Miło, uprzejmie, ale zdecydowanie przekazać mu ofertę pomocy ale twardo obstając przy wymaganiach sterylizacji wszystkich kotów.
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], sylwiakociamama, Wix101 i 243 gości