dziękuję Aniu.. jeszcze miesiąc temu Poker też był rześkim posiwiałym pieskiem, w życiu bym nie powiedziała, że takie okropieństwo w nim siedzi

tym bardziej jestem w szoku. teraz wspominam rzeczy, które przez te prawie 4 lata zdążyłam z nim zrobić, a o których marzyłam, gdy nie miałam psa.. i długo to jeszcze będę wspominać, ten pies mi dał naprawdę masę szczęścia. w lutym 2007 trafił do stajni, w której jeździłam. w maju tam zamieszkałam i nazwałam naszym. od października 2007 mieszka z nami w domu i tak naprawdę od tego czasu czuję, że jest nasz. za szybko ten czas minął...
wieczorem miał lekko ponad 38 st C, zjadł jeszcze wołowinki, a w nocy zwrócił .. ale co ciekawe nie to, co zjadł ostatnie, ale parówki ze śliną... wołowina mieć nadzieję się trawi.
niestety, rano znów ma ponad 40 stopni, więc dostał zastrzyk na zbicie temperatury. właśnie zjadł małe śniadanko - wołowinkę - która w misce była bee, ale już podana z ręki smakowała lepiej. może się tam utrzyma w żołądku..
głupi chłoniak się coraz bardziej panoszy..
a co do kotów.. odkryłam, że Myszka ma łupież

ma bardzo gęste futerko i do tego trochę dłuższe, więc mało widać.. tarmosi się z dywanem, nie pierwszej czystości

, więc myślałam, że zbiera paprochy z dywanu.. ale tak się wczoraj przyjrzałam.. i to jednak łupież. ktoś wie jak się z tym działa? w ogóle coś się działa?