Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-część 14.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw lut 03, 2011 14:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

vega013 - nie będzie wyłudzaczką jeżeli otwarcie napisze:

Gryzia jest i będzie od dziś moim kotem - jeżeli sponsorzy chca ją nadal utrzymać - będę wdzięczna - jeżeli nie, poniosę koszty sama.
I wtedy sponsorzy zadecydują.

Oszustwem jest zaklasyfikować kota jako tymczasa a swój dom jako DT, i trzymać koty latami. I od lat sponsorzy sa oszukiwani, że kiedyś ten kot znajdzie swój dom.

Co do czasu jaki kot przebywa w DT - im dłużej tym ciężej dla kota jest zmienić dom. Tym większe ryzyko, że kot się nie zaaklimatyzuje w nowym domu. Większe ryzyko powrotu z adopcji.

Kotów poszkodowanych - zupełnie nieadopcyjnych - jest u mirka_t niewielka liczba. Chyba na dzien dzisiejszy tylko umierający Misza.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39461
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lut 03, 2011 14:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mrr pisze:
A według mnie nie.
Ale czy długo tymczasowane koty u mirka_t są takimi Gryziami?


I własnie o to chodzi. Każdy przypadek jest inny.

a mimo to sporo osób uzurpuje sobie prawo do oceny..
juz abstahując od faktu, ze to wszystko na podstawie internetowego przekazu
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Czw lut 03, 2011 14:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

jestem ciekawa co na ten temat powiedzą inne użytkowniczki

bo wg. powyższych, kilkuwątkowych już oskarżeń i szkalowań powinna paść odpowiedź: tak


Nie ma jednoznacznych odpowiedzi na takie pytania.
Bez względu na to co powiedzą.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Czw lut 03, 2011 14:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Moim zdaniem:

gdyby Magaaa - opiekunka Gryzi zrobiła co tylko w jej mocy (ogłoszenia gdzie się da np.) aby znaleźć temu kotu dom - a pomimo tego, dom by się nie znalazł - wówczas trudno, Gryzia zostaje u Maagi i Maaga może ew. prosić o wsparcie finansowe.

Gdyby jednak prosiła o wsparcie finansowe dla Gryzi (bo przekracza to jej możliwości własne) i jednocześnie dobierała kolejne koty (także ze schronu) - wtedy byłoby to nierozsądne po prostu.

bazyla

 
Posty: 5325
Od: Pon kwi 03, 2006 8:14
Lokalizacja: okolice Pruszkowa

Post » Czw lut 03, 2011 14:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

vega013 pisze:
MariaD pisze:
magaaaa pisze:A taki przypadek jak moja Gryzia?
Znaleziona w postaci prawie mrożonki, po wypadku, z bezwładną łapką. Łapkę amputowano, okazało się ze ma martwicę ogona. Ogon amputowano.
Czyli mankamenty urody są.
Charakterna jest jak licho, gryzie (Gryzia) więc i niespecjalne są widoki na adopcję.
Jak ją traktować?
Ja traktuję ją jak każdego innego kota.
Za każdą pomoc jestem przeogromnie wdzięczna.
Czy jestem wyłudzaczką żywiąc jednak przekonanie, ze Gryzia zostanie na zawsze?

Jeżeli po roku, dwóch, trzech pobytu Gryzi u Ciebie, bez oglaszania, bez prob wyadoptowania, nadal będzie u Ciebie i nadal będziesz na nią otrzymywać wsparcie - tak.

Rozważmy inny przypadek. Gryzia zostaje u magi, bo mimo ogłoszeń nie ma szans na adopcję. Potencjalne domki wycofują się po poznaniu charakteru Gryzi. Magaaa natomiast nie ma kasy na utrzymanie kotuni, która jest u Niej już trzy lata. Mało tego, Gryzię trzeba leczyć, co generuje mnóstwo dodatkowych wydatków. Magaaa prosi forum o pomoc. Nadal byłaby wyłudzaczką?

Nie. Bo kot jest nieadopcyjny.
Ostatnio edytowano Czw lut 03, 2011 14:37 przez Marcelibu, łącznie edytowano 1 raz
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw lut 03, 2011 14:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:[
Pisałam post w sprawie zbiórki cegiełek na Meonika, ale wykasowałam, bo za świeża rana :cry: . Ale jeżeli muszę to odpowiem, bo i tak wiedziałam, że temat ruszysz. Mnie nie wsparła Fundacja swoimi własnymi środkami, które miała przeznaczone dla zwierząt bezdomnych - tylko ludzie, którzy przeczytali moją prośbę i apel o pomoc, przejęli się sytuacją moją i Meo, i dla nas, konkretnie dla nas, wpłacali pieniądze. Nie dla Fundacji do wspólnego worka dla zwierząt bezdomnych, tylko na moją i Meonika aukcję. Przeznaczoną konkretnie dla nas, nie dla Fundacji. Fundacja była tylko pośrednikiem, bo ja nie mam uprawnień do przeprowadzania takich aukcji.
Nie mogę zwrócić Dobrym Ludziom pieniędzy, bo nie znam ich nazwisk, kont bankowych, nie jestem w stanie tego ustalić. Ale kiedy będę miała stałą pracę pomogę komuś innemu.
Wiesz, kiedyś kupowałam zegarek w hurtowni. Zabrakło mi 5 zł. do rachunku, odległość do domu znacząca (druga strona W-wy), hurtownia zamykana o godz. 16, a ja na następny dzień raniutko miałam wyjazd służbowy. Pewien Pan dał mi te 5 zł. Po prostu. Nie wiedziałam, jak mu oddać, mówiłam, że za 3 dni wracam. Nie chciał, powiedział, żeby dać komuś potrzebującemu. Kiedy wracałam z wyjazdu dzieciaki w wieku lat 12-14 tańczyły "break-dance" przed dworcem zbierając pieniądze. Pomyślałam, że dobre dzieciaki - nie piją, nie palą, uczą się czegoś - im wrzuciłam te 5 zł.


Marcelibu, tak mi przykro... I z powodu Meonika, i dlatego, że poczułaś się zmuszona do wyjaśnień. Naprawdę przykro mi bardzo.

Edit: To była nieuczciwa zagrywka. Dużo takich jest w tym wątku...
Ostatnio edytowano Czw lut 03, 2011 14:41 przez vega013, łącznie edytowano 1 raz

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw lut 03, 2011 14:38 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:Pisałam post w sprawie zbiórki cegiełek na Meonika, ale wykasowałam, bo za świeża rana :cry: . Ale jeżeli muszę to odpowiem, bo i tak wiedziałam, że temat ruszysz.

Wróżka jakaś czy cuś... 8O
Marcelibu pisze:Mnie nie wsparła Fundacja swoimi własnymi środkami, które miała przeznaczone dla zwierząt bezdomnych - tylko ludzie, którzy przeczytali moją prośbę i apel o pomoc, przejęli się sytuacją moją i Meo, i dla nas, konkretnie dla nas, wpłacali pieniądze. Nie dla Fundacji do wspólnego worka dla zwierząt bezdomnych, tylko na moją i Meonika aukcję. Przeznaczoną konkretnie dla nas, nie dla Fundacji. Fundacja była tylko pośrednikiem, bo ja nie mam uprawnień do przeprowadzania takich aukcji.

No i OK - Tobie (i jeszcze paru osobom na forum) WOLNO prosić o wsparcie na rezydenta/ów a Mirce nie?
Dlaczego Ciebie i Koleżanki Dobrodziejki tak bardzo zajmuje kwestia Dobrych Ludzi wpłacających na (ogólnie rozumiane) "koty mirki_t"?
Co Wam do tego na co ktoś wydaje własną kasę?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lut 03, 2011 14:38 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

magaaaa pisze:
jestem ciekawa co na ten temat powiedzą inne użytkowniczki

bo wg. powyższych, kilkuwątkowych już oskarżeń i szkalowań powinna paść odpowiedź: tak


Nie ma jednoznacznych odpowiedzi na takie pytania.
Bez względu na to co powiedzą.


otóż to właśnie
a w stosunku do mirki_t padają odpowiedzi powiedzialabym bardzo jednoznaczne...
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Czw lut 03, 2011 14:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

kameo pisze:
mrr pisze:
A według mnie nie.
Ale czy długo tymczasowane koty u mirka_t są takimi Gryziami?


I własnie o to chodzi. Każdy przypadek jest inny.

a mimo to sporo osób uzurpuje sobie prawo do oceny..
juz abstahując od faktu, ze to wszystko na podstawie internetowego przekazu

Ile kotów u mirka_t jest takimi Gryziami?

Otatnie "nabytki" to zdrowe, młode koty.

Od lat nie widzialam u mirka_t poszkodowanego kota, którego by wyleczyla, ogłaszała i który by został.
Jedyną poszkodowaną kotką była persiczka z uszkodzonym okiem i złamanymi paluszkami. "Leczenie" polegało tylko na rtg łapki. Oko nie było już warte uwagi.
Koty chorowały - ale już po jakimś czasie w domu mirka_t i to na wirusówki lub zakażenia bakteryjne.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39461
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lut 03, 2011 14:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:No i OK - Tobie (i jeszcze paru osobom na forum) WOLNO prosić o wsparcie na rezydenta/ów a Mirce nie?
Dlaczego Ciebie i Koleżanki Dobrodziejki tak bardzo zajmuje kwestia Dobrych Ludzi wpłacających na (ogólnie rozumiane) "koty mirki_t"?
Co Wam do tego na co ktoś wydaje własną kasę?

Oznacza to, że wszystkie koty mirka_t są rezydentami. I w porzadku. Kolekcjonerka.

Po co oszukiwac sponosorów że się prowadzi DT?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39461
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lut 03, 2011 14:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

MariaD pisze: Kotów poszkodowanych - zupełnie nieadopcyjnych - jest u mirka_t niewielka liczba. Chyba na dzien dzisiejszy tylko umierający Misza.

MariaD, tak bardzo chcesz by Misza już umarł, że za każdym razem dopisujesz umierający.
Misza jeszcze żyje i nie musisz go poganiać za TM.

Nie tylko dobro wraca ... zło także i to czasem bardzo szybko.
Ostatnio edytowano Czw lut 03, 2011 14:43 przez Amika6, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw lut 03, 2011 14:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

MariaD, a co Ty się tak troszczysz o tych sponsorów?
Niepełnosprytni są i przykuci na siłę do mirkowego konta?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lut 03, 2011 14:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
Marcelibu pisze:Pisałam post w sprawie zbiórki cegiełek na Meonika, ale wykasowałam, bo za świeża rana :cry: . Ale jeżeli muszę to odpowiem, bo i tak wiedziałam, że temat ruszysz.

Wróżka jakaś czy cuś... 8O

Nie, po prostu znam od tej strony Ciebie. Wbrew pozorom, że forum jest tworem wirtualnym znamy się, co poniektórzy znają się nawet jak "łyse konie", i tak, jak napisałam na KŁ na wątku o 9. rocznicy istnienia forum.miau.pl - jesteśmy w stanie oczekiwać kto; co; może napisać, co jest w stanie napisać itd.

pixie65 pisze:
Marcelibu pisze:Mnie nie wsparła Fundacja swoimi własnymi środkami, które miała przeznaczone dla zwierząt bezdomnych - tylko ludzie, którzy przeczytali moją prośbę i apel o pomoc, przejęli się sytuacją moją i Meo, i dla nas, konkretnie dla nas, wpłacali pieniądze. Nie dla Fundacji do wspólnego worka dla zwierząt bezdomnych, tylko na moją i Meonika aukcję. Przeznaczoną konkretnie dla nas, nie dla Fundacji. Fundacja była tylko pośrednikiem, bo ja nie mam uprawnień do przeprowadzania takich aukcji.

No i OK - Tobie (i jeszcze paru osobom na forum) WOLNO prosić o wsparcie na rezydenta/ów a Mirce nie?
Dlaczego Ciebie i Koleżanki Dobrodziejki tak bardzo zajmuje kwestia Dobrych Ludzi wpłacających na (ogólnie rozumiane) "koty mirki_t"?
Co Wam do tego na co ktoś wydaje własną kasę?

Ja określiłam sprawę jasno i uczciwie: mój własny kot, jedyna droga to operacja, cholernie droga, pionierska w Polsce. Nie udawałam, że to tymczas, którego trzymam wbrew temu, że nie mam źródła finansowania, że nie powinnam go brać, bo nie mam go sama za co utrzymać.

Edit: poprawka cytatu.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw lut 03, 2011 14:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

MariaD pisze:vega013 - nie będzie wyłudzaczką jeżeli otwarcie napisze:

Gryzia jest i będzie od dziś moim kotem - jeżeli sponsorzy chca ją nadal utrzymać - będę wdzięczna - jeżeli nie, poniosę koszty sama.
I wtedy sponsorzy zadecydują.

Oszustwem jest zaklasyfikować kota jako tymczasa a swój dom jako DT, i trzymać koty latami. I od lat sponsorzy sa oszukiwani, że kiedyś ten kot znajdzie swój dom.

Tutaj, MariaD opisała całą esencję. To jest problem, o który mi chodzi w sprawie mirka_t.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw lut 03, 2011 14:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Z tytułu już znikły literki DT. Jeszcze tylko z pierwszej strony i wszystko będzie jasne.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39461
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 54 gości