Www u Emila i Lilly-Radio wolna Europa-Nowe zycie

Ide do domu, bo sie jeszcze zesiusiam na krzeslo.

Ale odjazdowe tematy :mrgreen:

Fobie

Współczuję tej jazdy z czyszczeniem. Aż tak to nie mam ale też postafię niezły cyrk odstawić z czyszczeniem, szczególnie w nowym miejscu :mrgreen:

A co do ocierania się obcych to zgadzam się - tego chyba nikt nie lubi. Nie jeździłam tramwajami i autobusami o dlat ale pamiętam, szczególnie w lecie jazdę z zapoconymi ludźmi trzymającymi się poreczy u góry o jesoooooo :twisted:

A moja największa fobia to kultura jedzenia ludzi, którzy siedza obok mnie. Dostaję szału kiedy ktoś mlaska, sapie lub w ogóle głośno je. Nie moge wtedy się na niczym skupić, wszystko przestaje istnieć słysze tylko to mlaskanie :mrgreen:

Dorotka, zbliża się dzień ZERO - 12 luty tak ?

SecretFire pisze:Ile razy jechalalam z powrotem do domu kupe kilometrow, bo myslalam, ze zostawilam piec wlaczony albo cos innego. Chociaz tego nie uzywalam w dany dzien.

Też tak mam :oops:

Małż już nawet nie komentuje, tylko patrzy na mnie z politowaniem i zawraca :roll:

Piekarnik, kuchenka, żelazko zawsze sprawdzam przed wyjściem z domu. Czasem kilka razy... :roll:

Teraz przechodzę dodatkowy stres, bo nie mamy samochodu i nie byłoby jak wrócić do domu :roll:

Mam też fobię na punkcie kota zamkniętego w pralce lub zmywarce... Jak coś się pierze co jakiś czas sprawdzam, czy stan kotów się zgadza :oops:

Pachnących samochodów też nie znoszę. Szczególnie w upalne dni. Od razu zaczyna mnie boleć głowa od tej chemii...

Widze, ze jednak jestem troche bardziej zfobiowana, ale jednak nie sama w tym gronie.

Akurat wrocilam od siostry. Bylam pozyczyc materac taki z gabki tylko, bo moj jednak nie idzie skleic. A jeszcze jedna noc na twardym laminacie to nie na moje plecy. Teraz sobie ladnie lozeczko zrobie i odespie ostatnia nocke. Ale z pakowaniem jestem dosc daleko. Tak na duzy pokoj jeszcze dobry karton, na kuchnie tez i pare workow w sypialni i bedzie jakos chyba. A ze w piatek ostatni dzien, to jakos ujdzie. W sobobe rozbieramy z sasiadem szafe w sypialni i fryzjerka przyjezdza. Zciac na krotko?

SecretFire pisze:Zciac na krotko?

kota? no co ty zmarznie, zima przecież ? :wink:

Ja ma też fobię - nie dotknę żywej ryby. Jak przy mnie z akwarium wyskoczyła rybka (mój brat miał) to się darłam że mają ją natychmiast wrzucić z powrotem. Nie brzydzę się pająków, węży, robaków (poza chrząszczami majowymi, bo "bzyczą" tak i są ble :roll:

). Nawet żabka wodna która byłą w akwarium z rybkami jak raz wyskoczyła to mi skakała po twarzy jak spałam i też było git. Rybki nie tknę. I mi się na wymioty zbiera jak wyskoczy i się tak rzuca po podłodze :roll:

O, to zbieramy nowe doswiadczenia, bo o takiej rybkowej fobi nie slyszalam do tej pory. Ale przyczyny nie znasz?

Wlosy moje Andrzej :-)

Kotkow bym nigdy w zyciu nie ogolila. Kobiety tak robia, ze jak sie nowe zycie zaczyna, to wlosy musza cierpiec. Ale ja nie chce potem zalowac. :mrgreen:

I ja po każdej przeprowadzce przerabiałam, w nowym miejscu oczywiście, sprzątanie tysiąclecia :twisted:

Uzbrojona po zęby w rękawice gumowe i sprzęcior czyszczący wszelaki... :ryk:

No jakoś bym prędzej wykitowała, niż miała spać bez tych, hmmm... "czynności bezwzględnie wstępnych" :roll:

Chrząszcze majowe są milutkie, ale gąsienice... bleeeeeeeee :evil:

SecretFire pisze:O, to zbieramy nowe doswiadczenia, bo o takiej rybkowej fobi nie slyszalam do tej pory. Ale przyczyny nie znasz?

Wlosy moje Andrzej Kotkow bym nigdy w zyciu nie ogolila. Kobiety tak robia, ze jak sie nowe zycie zaczyna, to wlosy musza cierpiec. Ale ja nie chce potem zalowac.

Jedyną ewentualną jaką kojarzę był koszmar z dzieciństwa w którym to mieszkałam w akwarium razem z rybkami :roll:

Nie wiem co ja mam do tych rybek

Szejbal pisze:I ja po każdej przeprowadzce przerabiałam, w nowym miejscu oczywiście, sprzątanie tysiąclecia Uzbrojona po zęby w rękawice gumowe i sprzęcior czyszczący wszelaki... No jakoś bym prędzej wykitowała, niż miała spać bez tych, hmmm... "czynności bezwzględnie wstępnych"
Chrząszcze majowe są milutkie, ale gąsienice... bleeeeeeeee

Chrząszcze majowe są bleeeee... gąsienice fajnie pełzają a tzw. glizdy (czyli dżdżownice) fajnie się za berbecia spod kamieni wyciągało :twisted:

Gibutkowa pisze:
SecretFire pisze:O, to zbieramy nowe doswiadczenia, bo o takiej rybkowej fobi nie slyszalam do tej pory. Ale przyczyny nie znasz?

Wlosy moje Andrzej Kotkow bym nigdy w zyciu nie ogolila. Kobiety tak robia, ze jak sie nowe zycie zaczyna, to wlosy musza cierpiec. Ale ja nie chce potem zalowac.

Jedyną ewentualną jaką kojarzę był koszmar z dzieciństwa w którym to mieszkałam w akwarium razem z rybkami Nie wiem co ja mam do tych rybek

jak to mieszkałaś razem z rybkami w akwarium

syrena jesteś! więc to nie mity, ale fajowo

Nie wazne, skad sie wzielo. Dobrze, ze Cie nikt nie wysmiewa. Bo ze mnie sie smieja...

Rekawice i wiadro do sprzatania juz przygotowane. Jak zawieziemy tam moje rzeczy, zostajemy na noc. Moj brat bedzie szafe budowal a ja od sufitu do podlogi szorowac wszystko. Chyba, ze padne plackiem i to bede musiala przelozyc. :-)

Ide spac, ostatnia noc daje sie w znaki. Spijcie ladnie Serduszka moje. :1luvu:

O wow! Wampirzyce, wilkołaki i syrenki już mamy tutaj :mrgreen:

SecretFire pisze:Wlosy moje Andrzej Kotkow bym nigdy w zyciu nie ogolila. Kobiety tak robia, ze jak sie nowe zycie zaczyna, to wlosy musza cierpiec. Ale ja nie chce potem zalowac.

na krótkich zawsze możesz eksperymentowac z kolorami :wink:

dobrej nocki i wyspij się.

andrzej780 pisze:jak to mieszkałaś razem z rybkami w akwarium syrena jesteś! więc to nie mity, ale fajowo

hehe tsaaa syrena

w sumie to w chwili obecnej gabarytowo syrenę przypominam ale nie tą z bajki Disneya tylko taka "prawdziwą" zwaną również manatem lub diugoniami:
Obrazek

Www u Emila i Lilly-Radio wolna Europa-Nowe zycie

Kto przegląda forum