Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-część 14.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 02, 2011 20:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Może by tak moim zrobić małe szkolonko?Choćby poziom podstawowy-na posłuszeństwo-
:lol:
już widzę Bojkota albo Foresta minę na hasło -noga-
:smiech3: :spin2:
Legnica
 

Post » Śro lut 02, 2011 20:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Legnica pisze:Może by tak moim zrobić małe szkolonko?Choćby poziom podstawowy-na posłuszeństwo-
:lol:
już widzę Bojkota albo Foresta minę na hasło -noga-
:smiech3: :spin2:


A ja Jędrka na "wyjdź z pokoju" :twisted:
Mokkunia ma 100% racji, tyle lat koty chodziły wszędzie po całym domu, miały dużo uwagi poświęconej.. A teraz nagle zamyka się jeden ( na dwa?) pokój i dziwota, że kot próbuje do niego wejść?

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Śro lut 02, 2011 20:53 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Koty od przeprowadzki nie były wpuszczane do sypialni. One są po prostu ciekawe nowego człowieka, nowych przedmiotów.

I przede wszystkim nie chodzi o postawę Sunrise tylko jej męża. Tego, którego tak bardzo polubił Mikesz.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lut 02, 2011 21:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

PRUSZCZ GDAŃSKI mówisz Mirka

a JAK TO JEST PILNE ?

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5254
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Śro lut 02, 2011 21:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Nie wiem na ile pilne. Czekam na odpowiedź. Oby Sunrise odpisała.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lut 02, 2011 21:53 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Może to chwilowy kryzys u Sunrise...
nie wiem nie znam szczegółów, ale może nowa sytuacja - pojawienie się dziecka, nagłe przybycie wielu nowych obowiązków i sytuacji i opiekunowie poczuli się przytłoczeni i stąd decyzja o pozbyciu się kotów...
Może potrzebują wsparcia, choćby w postaci rozmów z kilkoma osobami, które mają małe dzieci i koty jak sobie radzą z róznymi sytuacjami. Tu na forum jest trochę takich osób.
Może z czasem będą potrafili ułożyć jakoś funkcjonowanie rodziny tak aby znalazło sie w niej miejsce i dla kotów i dla dziecka.

Mówię, nie znam sytuacji ale piszę na podstawie swoich doświadczeń, dzieci nie mam, ale np. przybycie pod mój dach kłopotliwego tymczasa, rodzi szereg trudnych sytuacji, tak ze nie raz mam ochotę się kogoś pozbyc z domu, ale z czasem wszystko się jakos układa, wypracowujemy wspólnie jakieś procedury i rozwiązania tak aby wszystko jakoś funkcjonowało...

Wyadoptowałam też dziesiatki kotów i nie raz były sytuacje, że opiekunowie mieli jakiś kłopot z adoptowanym kotem, większość z tych kotów zostało w DS, mimo przejściowych kłopotów, myślę, że dla wielu osób dużym wsparciem był fakt, ze zawsze zapewniałam, że kot w każdej chwili może do mnie wrócić jeśli tylko taka będzie ich ostateczna decyzja, i nierzadko było tak, że ludzie już umawiali się na konkretny termin przekazania kota a potem dzwonili, że kota kochają, za nic nie oddadzą i jakos się wszystko układało.

Nie wierzę, że można ot tak oddać koty po 3 latach życia z nimi, to na pewno nie jest łatwa decyzja i może sama Sunrise niedługo by jej żałowała...
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lut 02, 2011 22:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
mokkunia pisze:alergia?

Nie. Przeszkadza zazdrość Mikesza, która według mnie jest ciekawością, bo koty są izolowane od dziecka. Przeszkadza sierść w w wózku dziecka i na dziecku.

Mikesz i Misia mają w tej chwili po 5-6 lat. Dziecko ma 3 miesiące.

Boszsz,to moja Miśka śpi w małego wózku i na jego ciuchach od samego początku

Nie potrafię tego zakumać,po 3 latach adopcji,nagle wypad,szok


A dzisiaj jak mój Love się miewa ?
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro lut 02, 2011 22:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Kociczka39 a nie chcesz tego Love wziąć do Siebie. 8)

Bączek dobija mnie swoją żywotnością, akrobacjami i lizustwem. Najbardziej męczy mnie to lizustwo. Wchodzi na kolana i pyskiem zaraz do mojej twarzy jakby chciał wejść mi do nosa czy ust. Liże po brodzie, policzkach. Okropny jest.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lut 02, 2011 22:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

Aaa i jeszcze ugniata mi szyję łapami. No nie da się z nim wytrzymać.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lut 02, 2011 22:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mokkunia pisze:
oj bo on chce wejść, nie rozumie czemu nagle nie może, czemu jest izolowany, jest ciekawy
przecież można inne rozwiązanie znaleźć :(
te koty miały tylko ich, a teraz nagle zostały odsunięte na boczny tor i potraktowane jak niepotrzebny przedmiot
bo kłaki w wózku i skrobanie w drzwi i brak reakcji na komendy
bardzo to przykre, mnie boli jakoś wyjątkowo

Tak jak mówisz mokkunia
Ale to żaden problem dalej kotom uwage poświęcać,tak jak wcześniej im poświęcali
Fakt,że Miśka ucieka przed młodym,ale nigdy jej nie odrzuciłam,czy odsuperowałam,karmiłam młodego,potrzebowała pieszczot,głaskania,dostawała kiedy sobie tego zażyczyła,wózek ma też nawet specjalnie ustawiony,żeby sobie mogła do niego wskakiwać,bo widzę jak bardzo lubi sobie tam kimać
Szok dla mnie
I to jeszcze kocia polubiony pan chce się pozbyć,dla mnie to niepojęte
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro lut 02, 2011 22:38 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

widze że z Bączka taki sam agent jak z mojego Mila, nooo trzeba miec cierpliwość do takich kotów.
PETYCJE PRZECIWKO ZABIJANIU ZWIERZĄT W CHINACH viewtopic.php?f=8&t=148029
zapraszamy na nasz koci wątek viewtopic.php?f=1&t=118175
ObrazekObrazek
www.pustamiska.pl www.karmimypsiaki.pl/pomagaj-codziennie

andrzej780

 
Posty: 1925
Od: Pon wrz 20, 2010 2:25
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lut 02, 2011 22:39 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Aaa i jeszcze ugniata mi szyję łapami. No nie da się z nim wytrzymać.

Pamiętam jak Sibel była maleńka i przysysała się do skóry (u mnie najczęsciej do szyi, i TZ-ta do łuku brwiowego). Jak spałam to ona często spała u mnie na szyi i się tak przysysała od czasu do czasu ;) Raz się tak zapamiętała, że ja wstaję rano, zaspana do łazienki idę, patrzę w lusterko i 8O 8O 8O cholera no różyczkę mam! no wysypało mnie jak nic 8O 8O 8O i panika ale tak patrzę patrzę, już się trochę rozbudzam no i się okazało że mi Sibelka maciupeńkie malinki na szyi zrobiła. Nie wspomnę jaki ubaw mieli faceci w pracy :twisted:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 02, 2011 22:41 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Kociczka39 a nie chcesz tego Love wziąć do Siebie. 8)

Bączek dobija mnie swoją żywotnością, akrobacjami i lizustwem. Najbardziej męczy mnie to lizustwo. Wchodzi na kolana i pyskiem zaraz do mojej twarzy jakby chciał wejść mi do nosa czy ust. Liże po brodzie, policzkach. Okropny jest.

Mietek tak samo robi. I jeszcze wkłada swój nos do mojego ucha i mi do tego ucha dmucha tak głośno :mrgreen:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 02, 2011 22:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Kociczka39 a nie chcesz tego Love wziąć do Siebie. 8)

Bączek dobija mnie swoją żywotnością, akrobacjami i lizustwem. Najbardziej męczy mnie to lizustwo. Wchodzi na kolana i pyskiem zaraz do mojej twarzy jakby chciał wejść mi do nosa czy ust. Liże po brodzie, policzkach. Okropny jest.

Wiesz,jakby moja MIśka nie była zazdrosna o koty to Bączek by był mój po mojej pierwszej wizycie na tym wątku,ja nawet tymczasów nie mogę
Jakiś czas temu była szansa na dom,ale znajoma z rodzicami się nie dogadała w tej kwestii i pozostaje mi tylko mu kibicować dalej i się czasem spytnąć o niego
A to mały Bzyk pieszczoch
Moja Miśka jak była mała tez tak robiła
Mój małż dzień w dzień miał wąsy wymyte dokładnie i równiutko
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro lut 02, 2011 22:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Może ktoś pomógłby w transporcie tych kotów. Mimo wszystko wolałabym sama poszukać im domu.

Pobyt w tak wielkiej liczbie kotów na tak małej przestrzeni, na nie wiadomo jak długo? Czy to dla ich dobra?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39399
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, egw, Google [Bot] i 160 gości