wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 01, 2011 17:58 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

a kiedy sesja zdjęciowa modelki w małej czarnej ???
Urwis [*] 01.03.2014 r.; Franek [*] 07.11.2014 r.; Młody zaginął 24.09.2019 r.; Adek [*] 08.03.2020 r.; Morf [*] 02.06.2021 r.; Kotka Polka zaginęła w lipcu 2022 r. - kiedyś się spotkamy

isabell36

 
Posty: 10542
Od: Pt gru 25, 2009 17:56
Lokalizacja: Rewal

Post » Wto lut 01, 2011 18:01 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

jak tylko kiecka dojdzie :ok:

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto lut 01, 2011 20:43 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:A ogonek Amelki czuje się bardzo dobrze :ok: Poprawy przychodzą skokowo. Ostatnio wyrównał się wyraźnie wyczuwalny skok między kręgami, który był w dolnej części. To było nawet widać, bo sierść w tym miejscu była jakby przerwana, teraz jest jednolicie. Pan doktor kazał mi się uzbroić w cierpliwość w oczekiwaniu na cud ostateczny :roll:
Amelka rośnie po malutku, ale rośnie. Pewnie nie będzie olbrzymem, ale ten postępujący wzrost daje szanse na kolejne poprawy. W środku zagojona jest już całkowicie, też to długo trwało. Całkowicie wróciło czucie w uszkodzonych miejscach. Stopnia uszkodzenia nerwów nie ma jak zbadać, ale na pewno się regenerują, co widać po ruchach ogona i reakcji na zgubienie moczu. Ona od razu wie, że się posikała.
Z załatwianiem się jest tak - czasem do kuwety, czasem w czasie skoku (bardziej czasem, bo Amelka dużo skacze :mrgreen: ). Normalna kupina, raz dziennie, dwa - trzy razy dziennie normalna porcja sikania bez przeciekania w międzyczasie.
O apetycie nie wspominam :mrgreen:


Cudowne wieści o Amelce-Calineczce :1luvu:
Oczywiscie u takiego anioła, jak Ty, to nic dziwnego :wink:
Tak się cieszę, że te mrrruczące Skarby spotkały własnie Ciebie, Mario :love:

Czaruj dalej, Kochana :love:

Zawsze ze wzruszeniem tu zaglądam i dziękuję za to piękne miejsce :1luvu:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Wto lut 01, 2011 21:51 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

A jak przemoc domowa ? :mrgreen:
i mały potworny aniołeczek ???
Urwis [*] 01.03.2014 r.; Franek [*] 07.11.2014 r.; Młody zaginął 24.09.2019 r.; Adek [*] 08.03.2020 r.; Morf [*] 02.06.2021 r.; Kotka Polka zaginęła w lipcu 2022 r. - kiedyś się spotkamy

isabell36

 
Posty: 10542
Od: Pt gru 25, 2009 17:56
Lokalizacja: Rewal

Post » Wto lut 01, 2011 22:00 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:
Jak już jestem przy Omi, to muszę się sama pochwalić, jaka jestem mądra 8)
Ominia musi przyjmować lek na układ moczowy i antybiotyk, a bardzo, naprawdę baaaaaardzo nie lubi dostawać tabletek dopyszcznie. Kupiłam więc smaczną maść, rozdrabniam tabletki w moździerzu i wsypuję do tubki. Potem, kiedy ofiara przyśnie smaruję jej tym specyfikiem łapę i sprawa załatwiona :piwa:


Cudne są te Twoje opowieści, Kamari :love:
Możesz zdradzić, jaka to maść?
Poza tym pomysł swietny.
Znam z anegdot to 'dopyszczne' podawanie lekarstw kotom.
Znam też z autopsji :smiech3:

Dużo serdeczności dla Ciebie i kociaków :1luvu:

Amelia Poulain

 
Posty: 294
Od: Nie sty 16, 2011 13:58

Post » Śro lut 02, 2011 8:25 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

zaglądam :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro lut 02, 2011 9:48 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Od rana muszę się bić w piersi, jestem straszna pierdoła :( To pogorszenie samopoczucia Niusi to moja wina :roll:
Pisałam parę dni temu, że Niusia nie lubi odwracania na plecki, myślałam, że boli ją przy tym miednica. A wczoraj dopiero :oops: załapałam, że ona chroni podbrzusze. Przemywam ją tam delikatnie kilka razy dziennie, ale zawsze na boczku i nie zauważyłam gnijących ranek pod skorupą ze zbitej sierści :evil: Ale musiało ją to boleć, zwłaszcza przy łażeniu....
Jak tylko Niusia się zorientowała, że baba załapała w końcu co się dzieje, wywaliła brzucho do góry, bez mrugnięcia pozwoliła powycinać sierść i przemyć głębokie rany 8O Parę razy przesmarowałysmy wszystko najpierw wysuszającym Curiosinem, potem granugelem.
Dzisiaj ranki są już suche i mała znowu śmiga na całego i wcina wszystko co znajdzie w misce.
Jestem taka zła, że wcześniej tego nie odkryłam ...
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro lut 02, 2011 9:57 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:Od rana muszę się bić w piersi, jestem straszna pierdoła :( To pogorszenie samopoczucia Niusi to moja wina :roll:
Pisałam parę dni temu, że Niusia nie lubi odwracania na plecki, myślałam, że boli ją przy tym miednica. A wczoraj dopiero :oops: załapałam, że ona chroni podbrzusze. Przemywam ją tam delikatnie kilka razy dziennie, ale zawsze na boczku i nie zauważyłam gnijących ranek pod skorupą ze zbitej sierści :evil: Ale musiało ją to boleć, zwłaszcza przy łażeniu....
Jak tylko Niusia się zorientowała, że baba załapała w końcu co się dzieje, wywaliła brzucho do góry, bez mrugnięcia pozwoliła powycinać sierść i przemyć głębokie rany 8O Parę razy przesmarowałysmy wszystko najpierw wysuszającym Curiosinem, potem granugelem.
Dzisiaj ranki są już suche i mała znowu śmiga na całego i wcina wszystko co znajdzie w misce.
Jestem taka zła, że wcześniej tego nie odkryłam ...



Kamari - nie wszystko można dostrzec od razu - Ty i tak robisz dla niej bardzo wiele :1luvu:
ale patrzcie jaka mądra kocina z niej - pozwoliła by kamari powycinała sierść i przemyła rany
normalnie bardzo dzielna kotinka :D
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 02, 2011 10:09 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:Od rana muszę się bić w piersi, jestem straszna pierdoła :( To pogorszenie samopoczucia Niusi to moja wina :roll:
Pisałam parę dni temu, że Niusia nie lubi odwracania na plecki, myślałam, że boli ją przy tym miednica. A wczoraj dopiero :oops: załapałam, że ona chroni podbrzusze. Przemywam ją tam delikatnie kilka razy dziennie, ale zawsze na boczku i nie zauważyłam gnijących ranek pod skorupą ze zbitej sierści :evil: Ale musiało ją to boleć, zwłaszcza przy łażeniu....
Jak tylko Niusia się zorientowała, że baba załapała w końcu co się dzieje, wywaliła brzucho do góry, bez mrugnięcia pozwoliła powycinać sierść i przemyć głębokie rany 8O Parę razy przesmarowałysmy wszystko najpierw wysuszającym Curiosinem, potem granugelem.
Dzisiaj ranki są już suche i mała znowu śmiga na całego i wcina wszystko co znajdzie w misce.
Jestem taka zła, że wcześniej tego nie odkryłam ...


Mario, ogromnie podziwiam Twoją troskę i uważność.
Świetnie, że tak szybko załapałaś, skąd ta obawa u Niusi :love:
Jesteś niesamowita :love:

Dużo serdeczności i ciepłych myśli dla Ciebie i Kociaków :1luvu:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Śro lut 02, 2011 10:15 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Ważne że się wyjaśniło i że wszystko już naprawione :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 02, 2011 10:16 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

pod sierstką to trudno czasem zauważyć, że coś się dzieje.
Biedna Niusieńka, ale już wszystko opatrzone, będzie dobrze :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 02, 2011 10:40 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Jesteście dla mnie bardzo dobre :1luvu: ale to jest dobra nauczka, żeby dokładnie patrzeć, co koty mówią.
Zła jestem, bo to juz dawno można było wyleczyć, podobne rany, które przeczyściłam i leczyłam od początku już zniknęły.

No nic, już wiem co się stało, przejrzałam Niusię milimetr po milimetrze i więcej "niespodzianek" nie będzie :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro lut 02, 2011 10:41 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

I to najważniejsze :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 02, 2011 11:11 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:Jesteście dla mnie bardzo dobre :1luvu: ale to jest dobra nauczka, żeby dokładnie patrzeć, co koty mówią.
Zła jestem, bo to juz dawno można było wyleczyć, podobne rany, które przeczyściłam i leczyłam od początku już zniknęły.

No nic, już wiem co się stało, przejrzałam Niusię milimetr po milimetrze i więcej "niespodzianek" nie będzie :ok:


Gdyby wszystkie kotki miały taką opiekę, byłby raj (koci :wink: ) na ziemi :kotek:

Serdeczności dla Ciebie i Ogonków :1luvu:

Amelia Poulain

 
Posty: 294
Od: Nie sty 16, 2011 13:58

Post » Śro lut 02, 2011 12:12 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

:D

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości