Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kamari pisze:A ogonek Amelki czuje się bardzo dobrzePoprawy przychodzą skokowo. Ostatnio wyrównał się wyraźnie wyczuwalny skok między kręgami, który był w dolnej części. To było nawet widać, bo sierść w tym miejscu była jakby przerwana, teraz jest jednolicie. Pan doktor kazał mi się uzbroić w cierpliwość w oczekiwaniu na cud ostateczny
![]()
Amelka rośnie po malutku, ale rośnie. Pewnie nie będzie olbrzymem, ale ten postępujący wzrost daje szanse na kolejne poprawy. W środku zagojona jest już całkowicie, też to długo trwało. Całkowicie wróciło czucie w uszkodzonych miejscach. Stopnia uszkodzenia nerwów nie ma jak zbadać, ale na pewno się regenerują, co widać po ruchach ogona i reakcji na zgubienie moczu. Ona od razu wie, że się posikała.
Z załatwianiem się jest tak - czasem do kuwety, czasem w czasie skoku (bardziej czasem, bo Amelka dużo skacze). Normalna kupina, raz dziennie, dwa - trzy razy dziennie normalna porcja sikania bez przeciekania w międzyczasie.
O apetycie nie wspominam
kamari pisze:
Jak już jestem przy Omi, to muszę się sama pochwalić, jaka jestem mądra![]()
Ominia musi przyjmować lek na układ moczowy i antybiotyk, a bardzo, naprawdę baaaaaardzo nie lubi dostawać tabletek dopyszcznie. Kupiłam więc smaczną maść, rozdrabniam tabletki w moździerzu i wsypuję do tubki. Potem, kiedy ofiara przyśnie smaruję jej tym specyfikiem łapę i sprawa załatwiona
kamari pisze:Od rana muszę się bić w piersi, jestem straszna pierdołaTo pogorszenie samopoczucia Niusi to moja wina
![]()
Pisałam parę dni temu, że Niusia nie lubi odwracania na plecki, myślałam, że boli ją przy tym miednica. A wczoraj dopierozałapałam, że ona chroni podbrzusze. Przemywam ją tam delikatnie kilka razy dziennie, ale zawsze na boczku i nie zauważyłam gnijących ranek pod skorupą ze zbitej sierści
Ale musiało ją to boleć, zwłaszcza przy łażeniu....
Jak tylko Niusia się zorientowała, że baba załapała w końcu co się dzieje, wywaliła brzucho do góry, bez mrugnięcia pozwoliła powycinać sierść i przemyć głębokie ranyParę razy przesmarowałysmy wszystko najpierw wysuszającym Curiosinem, potem granugelem.
Dzisiaj ranki są już suche i mała znowu śmiga na całego i wcina wszystko co znajdzie w misce.
Jestem taka zła, że wcześniej tego nie odkryłam ...
kamari pisze:Od rana muszę się bić w piersi, jestem straszna pierdołaTo pogorszenie samopoczucia Niusi to moja wina
![]()
Pisałam parę dni temu, że Niusia nie lubi odwracania na plecki, myślałam, że boli ją przy tym miednica. A wczoraj dopierozałapałam, że ona chroni podbrzusze. Przemywam ją tam delikatnie kilka razy dziennie, ale zawsze na boczku i nie zauważyłam gnijących ranek pod skorupą ze zbitej sierści
Ale musiało ją to boleć, zwłaszcza przy łażeniu....
Jak tylko Niusia się zorientowała, że baba załapała w końcu co się dzieje, wywaliła brzucho do góry, bez mrugnięcia pozwoliła powycinać sierść i przemyć głębokie ranyParę razy przesmarowałysmy wszystko najpierw wysuszającym Curiosinem, potem granugelem.
Dzisiaj ranki są już suche i mała znowu śmiga na całego i wcina wszystko co znajdzie w misce.
Jestem taka zła, że wcześniej tego nie odkryłam ...
kamari pisze:Jesteście dla mnie bardzo dobreale to jest dobra nauczka, żeby dokładnie patrzeć, co koty mówią.
Zła jestem, bo to juz dawno można było wyleczyć, podobne rany, które przeczyściłam i leczyłam od początku już zniknęły.
No nic, już wiem co się stało, przejrzałam Niusię milimetr po milimetrze i więcej "niespodzianek" nie będzie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości