Ja wiem, że niezależnie czy 600 czy 800 to bardzo dużo kasy, ale 200 zł też robi różnicę...może gdzieś w okolicy udałoby się zrobić ten rezonans odrobinę taniej..
jamkasica pisze:jejto się narobiło. U nas ostatnio też był grany rezonans u kotki wyciągniętej ze schronu- rónież z zaburzeniami neuro. Kotka ma drżenie źrenić, w stanach ekscytacji (czyt. każda zmiana, stres, wizyta u weta, nowe sytuacje) drży jej cała główka, a kota kręci się w jedną stronę na niskich nogach. W "normalnych" warunkach także robi kołowrotki w prawo tylko z mniejsza częstotliwością... Ale do sedna! Dowiem się jeszcze dokładnie o kwotę, ale z tego co pamiętam- rezonans Zosi kosztował około 600 zł, a robiony był w ludzkim szpitalu-tyle, że po godzinach jego pracy (też żałuję braku możliwości sfinansowanie diagnostyki w ramach swojego nfz
). Dopiero dzięki rezonansowi (wszystkie poprzednie badania wychodziły wzorcowo) okazało się, że Zosia ma "coś" w uchu środkowym. Dalsza diagnostyka wykazała, że najprawdopodobniej wskutek przebytej i nieleczonej infekcji powstały w uchu Zosi, w okolicach błędnika i móżdżku trwałe nacieki
![]()
Ja wiem, że niezależnie czy 600 czy 800 to bardzo dużo kasy, ale 200 zł też robi różnicę...może gdzieś w okolicy udałoby się zrobić ten rezonans odrobinę taniej..
jamkasica pisze:Dopiero dzięki rezonansowi (wszystkie poprzednie badania wychodziły wzorcowo) okazało się, że Zosia ma "coś" w uchu środkowym. Dalsza diagnostyka wykazała, że najprawdopodobniej wskutek przebytej i nieleczonej infekcji powstały w uchu Zosi, w okolicach błędnika i móżdżku trwałe nacieki![]()
Ja wiem, że niezależnie czy 600 czy 800 to bardzo dużo kasy, ale 200 zł też robi różnicę...może gdzieś w okolicy udałoby się zrobić ten rezonans odrobinę taniej..
ciekawa.swiata pisze:Jeśli różnica będzie rzędu 100-150 zł tak jak pisze jamkasica, to skórka za wyprawke, bo jeszcze trzeba liczyć transport i opiekę weta na miejscu... do badania rezonansem trzeba zwierzę ululać...
jamkasica pisze:Dopytam jeszcze o szczegóły diagnozowania Zosi i dam Wam znać. To, że zdiagnozowanie objawów nie dało u Zosi rezultatu w postaci powrotu do pełnej sprawności nie oznacza, że nie dałoby u Lulu...a z kolei nie byłoby diagnozy gdyby nie rezonans..

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości