ja jako studentka, ale studiowałam stacjonarnie, więc normalna praca odpadała
prawie przez cały rok wychodziłam z psem pewnej sympatycznej, starszej pani
dwa/trzy razy dziennie - codziennie
super to było, chociaż najpierw musiałam tego psa nauczyć odrobiny posłuszeństwa
